Eva
Pierwszy raz w życiu odczułam aż taki konflikt ciała z umysłem. Ciało chciało to zrobić, pociągnąć za spust, a umysł woli rozwiązać spór pokojowo. Chociaż nie wiedziałam jak mogłam wspominać o sporze jeśli osoba, stojąca przede mną pozbawiła życia moją córkę. Niewinną istotę, która nie zawiniła niczym, ale mimo to spotkał ją najgorszy możliwy scenariusz.
Ludzie Charlesa nie zdążyli na czas. Brakowało minut czy sekund tak jak zazwyczaj. Zawsze brakowało tych kilku, pierdolonych minut. A ten czas mogłyby ją uratować. Jak tylko się o tym dowiedziałam, chciałam rozwalić każdy przedmiot jak i każdą osobę, znajdującą się w moim najbliższym otoczeniu. Powstrzymywał mnie przed tym Simon. Złapał mnie od tyłu i mocno trzymał tak, żebym nie zrobiła sobie krzywdy. Trzymał tak dopóki pierwsza fala złości się nie przelała. Osuszał moje policzki z łez. Stał się moją poduszką do wypłakiwania wszelkich uczuć. Podtrzymywał moje włosy gdy wymiotowałam przez obrzydzenie własnym ojcem. Przytulał w nocy kiedy to budziłam się co chwilę przez namnażające się koszmary.
Uspokajał.
Pocieszał.
Starał się zrozumieć.
Nie oceniał.
I właśnie dzięki jego działaniom, tydzień po stracie jaka mnie dotknęła, potrafiłam stanąć przed zabójcą mojej córki i bez żadnych skrupułów celować w jego głowę. Z nadzieją, że kula przebiłaby jego czaszkę.
– Nie warto, Diabełku. Dla niego to będzie jedynie przyjemność. Nie warto go od razu zabijać. Uwierz mi.
Tym razem to on wyciągnął z mojej dłoni pistolet. Oddał jeden strzał, celny. Trafił mojego ojca w nogę. Ten zaczął wyć z bólu i wić się jak robak.
Osoba, która przez wiele lat była moim najjaśniejszym wzorem właśnie przestała nosić to miano. Nie chciałam mieć z nim nic wspólnego.
– Zrób z nim to co uważasz za słuszne, ale na końcu ma zginąć – rzuciłam do Charles'a bez okazywania emocji.
Zacisnęłam prawą dłoń w pieść i uderzyłam ojca w twarz, uderzenie zakończyło się wypluciem przez niego krwi i zaczerwieniem w okolicy ust i nosa.
Wyminęłam mamę i Charlesa, stojących przy uchylonych drzwiach. Wręcz biegłam do wyjścia, czując, że jak zaraz nie znajdę się na świeżym powietrzy to zemdleję. Popchałam barkiem drzwi a po tym, będąc już na trawie opadłam na kolana. Zacisnęłam pięści i mimo wbijających paznokci w skórę nie odczuwałam bólu. Zaciskałam je tak mocno, że zaczęłam czuć pod palcami ciepłą ciecz, jaką była krew.
Burgundowa ciesz zaczęła pojedynczymi kropelkami spływać na moje ubranie. Dopiero teraz ból jaki sobie zadałam zaczął być odczuwalny. Nie mogąc go wytrzymać, zacisnęłam powieki.
***
Moja mama biegała po całej sali jak oparzona a tata wraz z Chrisem czekają na krzesłach przed nią.
A ja?
Ja siedziałam na łóżku, trzymając w rękach moją malutką córeczkę, za którą wiem, że byłabym wstanie oddać życie czy poświęcić wszystko dookoła, spalić świat tylko, by była szczęśliwa i bezpieczna. Była ze mną na świecie od dobrych sześciu godzin. Przez ten czas byłam wpatrzona w nią jak w obrazek. Nie spuszczałam wzroku z mojego dziecka.
Wpatrując się w jej malutkie ciałko, obiecywałam sobie, że będę najlepszą matką na świecie i nic mi w tym nie przeszkodzi. Będę dla niej zawsze jak będzie mnie potrzebować i sprawię, że sięgnie gwiazd, bo na to zasługiwała. Zasługiwała na wszystko co najlepsze.
CZYTASZ
Devil Life [ZAKOŃCZONE] [KOREKTA]
Roman pour AdolescentsEva Devil młoda córka szefa największej mafii w Ameryce Północnej już od dziecka wiedziała co oznaczało słowo cierpienie. W wieku dziesięciu lat przeprowadziła się wraz z rodzicami i młodszym bratem do Los Angeles w poszukiwaniu przez rodziców lepsz...