Rozdział 1

37 6 0
                                    


Dwa tygodnie po rozpoczęciu nauki w liceum, sytuacja zaczęła się robić naprawdę kłopotliwa. Pomimo moich starań, aby odnaleźć się w nowym świecie, do szkoły dołączyli przybrani dzieci państwa Cullenów. To nazwisko było jak grom z jasnego nieba, który rozświetlił wszystkie moje wątpliwości. Zrozumiałam, że trafiłam do świata powieści „Zmierzch" i że w tym świecie dzieją się rzeczy magiczne.

Musiałam być bardzo ostrożna, szczególnie w pobliżu Edwarda Cullena. Wiedziałam, że mógłby skupić się na moich myślach, więc starałam się unikać jego wzroku i skoncentrować na szkolnych obowiązkach. Asymilacja w nowym środowisku była dla mnie wyzwaniem, a rozmowy z popularnymi dziećmi były szczególnie trudne. Byłam główną gwiazdą, choć naprawdę chciałam tego uniknąć.

Zaczęłam przeszukiwać pamiętnik Lauren, aby lepiej zrozumieć jej życie i odkryłam, że Lauren pragnęła zawsze być w centrum uwagi. Jej rodzina, mimo że idealnie pasowała do obrazu szczęśliwego życia, miała swoje tajemnice. Jej ojciec, Richard Mallory, architekt o przeciętnym wyglądzie i krótkich czarnych włosach, starał się, by Lauren nie dowiedziała się zbyt wiele o swojej biologicznej matce.

Z informacji, które udało mi się zdobyć, wynikało, że matka Lauren, o jasnej cerze, blond włosach i niebieskich oczach, zmarła przy porodzie. Richard zachowywał się, jakby wspomnienie o niej było bolesne, jednak Lauren nigdy nie drążyła tematu, choć zdjęcia jej matki wskazywały na to, że była ona albinoską. Lauren czuła dumę z jej pięknej matki i nie chciała zgłębiać prawdy o jej śmierci. Podejrzewam, że każdy mieszkaniec Forks mógłby odkryć coś dziwnego w swoim drzewie genealogicznym, gdyby tylko miał ochotę poszukać. Dlatego kontynuuję poszukiwania prawdy o sobie.

– Edward jest taki przystojny! – jęknęła zdołowana Jessica, zajmując miejsce za kierownicą, podczas gdy ja zapinałam pas i rzucałam torbę na tylne siedzenie. – Próbowałam już dwa razy, ale za każdym razem odrzuca moje zaproszenie...

– Z tego, co słyszałam, większość dziewczyn jest odrzucana – pocieszyłam ją, starając się utrzymać wredną maskę, którą stworzyłam jako Lauren. – Może Edward nie jest zainteresowany romansowaniem z dziewczynami z małych miasteczek. Albo może zostawił swoją miłość w poprzednim mieście, kto wie? – dodałam, zerkając na parking, gdzie Cullenowie wsiadali do volvo Edwarda.

– Oh! To miałoby sens... – powiedziała Jessica, rozjaśniając się na myśl, że może odrzucenie przez Edwarda ma związek z rozłąką z ukochaną, a nie z niedocenieniem jej samej.

Samochód odpalił z rykiem silnika, który był głośniejszy niż większość aut w okolicy. Ja jednak niezbyt lubiłam prowadzić samochód samodzielnie. Wolałam być wożona niż kierować i być cały czas skoncentrowana na drodze.

Jessica, jadąc przed siebie, postanowiła kontynuować temat Cullenów.

– A widziałaś tego Emmetta Cullena? Idealnie nadawałby się do naszej drużyny futbolowej. Ale od razu odmówił. Kilka dziewczyn próbowało go poderwać, ale Rosalie Cullen prawie im wydrapała oczy. Krążą plotki, że są razem – poinformowała mnie z entuzjazmem.

– To podobnie jak Jasper i Alice Cullen, prawda? Słyszałam, że Jasper i Rosalie są rodzeństwem, bliźniakami Hale – zauważyłam, próbując skupić się na drodze i przyspieszyć, aby jak najszybciej dotrzeć do domu. Wolałam nie słuchać zbyt długo o rzeczach, które już znałam.

– Oh, widzę, że słyszałaś o tym – powiedziała, entuzjastycznie kręcąc się na siedzeniu kierowcy, na chwilę odrywając wzrok od drogi, aby upewnić się, że ogrzewanie w aucie działa. – Mówi się, że żona doktora Cullena nie może mieć dzieci, dlatego tyle ich adoptowali.

Uderzenie skrzydeł - Dziedzictwo HaidaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz