Przez kolejne miesiące moje życie w Forks nabierało pewnego rytmu. Każdy dzień przynosił nowe drobne dramaty szkolne, ale też odkrycia związane z rodziną Mallorych. Powoli przestawałam czuć się jak gość w ciele Lauren – zaczynałam rozumieć jej świat. Wieczorami przeszukiwałam zakamarki domu, znajdując stare zdjęcia, listy, a w końcu... pamiętnik.
To typowy pamiętnik na kłódkę, pełen różowych stron i brokatowych naklejek, ale dla mnie stał się oknem do umysłu Lauren. W środku znalazłam typowe zapiski nastolatki: szkolne plotki, rozterki miłosne, marzenia o popularności. Jednak między wierszami odkryłam coś więcej – obraz dziewczyny, która pragnęła być uwielbiana tak, jak jej biologiczna matka, Seraphina Mallory.
Seraphina była aktorką, choć nigdy nie osiągnęła sławy. Być może dlatego, że była albinoską i unikała świateł reflektorów. Według zapisków, ojciec Lauren uważał ją za „ezoteryczną istotę o ponadprzeciętnej urodzie". Nawet macocha Lauren, Emily, mówiła z fascynacją o Seraphinie. Lauren całe życie starała się dorównać matce, choć nigdy tak naprawdę nie zgłębiła jej historii. Wiedziała tylko to, co chciała usłyszeć od rodziny – wystarczająco dużo, by zadowolić swoją ciekawość, ale nie na tyle, by kiedykolwiek szukać głębiej.
Czytając jej pamiętnik, zrozumiałam, że Lauren była przekonana o swojej urodzie i wyjątkowości. Jej dążenie do sławy nie wynikało z ciekawości świata, a raczej z potrzeby bycia podziwianą. Nie przyszłoby jej do głowy szukać własnych korzeni – to była dla niej zamknięta sprawa. Jednak dla mnie jej przeszłość stanowiła bramę do odkrycia nowych tajemnic.
W zapiskach znalazłam także informacje o pochodzeniu matki Lauren – była z plemienia Haida. Nigdy wcześniej o nim nie słyszałam, ale dowiedziałam się, że plemię zamieszkiwało wyspy Haida Gwaii oraz południowo-wschodnią Alaskę. Matka Lauren pochodziła właśnie stamtąd. To przypomniało mi o istnieniu pewnej rodziny wampirów z tamtego regionu. Świat wokół mnie wydawał się coraz bardziej ze sobą powiązany.
Niestety, musiałam na chwilę przerwać moje poszukiwania – życie toczyło się dalej, a zima w Forks przyniosła oblodzone drogi, co uniemożliwiało mi bezpieczne poruszanie się moją Hondą Civic. Na szczęście, Angela Weber zaoferowała mi podwózki do szkoły. We trójkę – ja, Jessica i Angela – spędzałyśmy więcej czasu razem, co było zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Oznaczało to godziny słuchania nastoletnich dramatów, które, o dziwo, zaczynały mnie wciągać.
Mijały miesiące, a nim się zorientowałam, nadeszły ferie zimowe. W tym czasie zaczęły krążyć plotki o dzikich wilkach widzianych w lasach wokół Forks. Wiedziałam, że to nie przypadek – Sam Uley musiał już przejść swoją przemianę w zmiennokształtnego. Przypomniałam sobie opowieści o wilkołakach i żałowałam, że nie chodzę do szkoły w rezerwacie La Push, gdzie mogłabym być bliżej tego wszystkiego.
Z nadejściem lata postanowiliśmy z ekipą wybrać się na plażę La Push. Było słonecznie, ale wciąż zimno – typowa pogoda dla wybrzeża Washingtonu. Chłopcy, niewzruszeni niskimi temperaturami, ruszyli do wody, podczas gdy my rozłożyłyśmy się na piasku, próbując złapać trochę słońca. Niestety, bez większych sukcesów. Ja musiałam nałożyć dodatkowe warstwy kremu z filtrem przeciwsłonecznym – w końcu moja alabastrowa skóra była niemal jak u albinosa. Z każdym dniem coraz bardziej widziałam, jak bardzo przypominam swoją biologiczną matkę.
Kiedy słońce zaczęło się chować za horyzontem, chłopcy wrócili na brzeg, rozgadani i pełni energii. Ich rozmowy, choć banalne, zaczęły mnie wciągać. Była w nich pewna lekkość i beztroska, której mi brakowało.
– Myślisz, że te wilki naprawdę są tak duże? – zapytał Mike, drżąc z zimna, ale jednocześnie zaintrygowany.
– Stary, widziałem jednego z daleka – odparł Eric, rozgrzewając dłonie nad małym ogniskiem. – Był ogromny. Jak koń!
![](https://img.wattpad.com/cover/375231723-288-k977917.jpg)
CZYTASZ
Uderzenie skrzydeł - Dziedzictwo Haida
FanfictionTo była chwila nieuwagi, a moje życie nagle wywróciło się do góry nogami, kiedy obudziłam się w ciele Lauren Mallory. Kim ona jest? Na początku sama nie wiedziałam, dopóki nie przypomniałam sobie irytującej, trzecioplanowej blondynki ze "Zmierzchu"...