13 FORKS

101 5 0
                                    

Od śmierci Ferit'a minęły dwa dni, wczoraj byłam na komisariacie. Ashe pomaga mi bardzo, skończyłam dopracowywać swoje projekty, oraz 5 dodatkowych projektów dopasowanych do osób z mojej paczki. Na pewno im się spodobają jestem pewna, od wczoraj pracuje nad męskim wisiorkiem, który jest specjalnie dedykowany dla Ashe za tą pomoc. I gdy tylko te projekty się przyjmą i będzie pierwsza sztuka tego wisiorku dam ją Ashe w ramach podziękowania. Będzie to wisiorek z motorem wypełniony małymi diamentami. Liczę, że mu się spodoba, gdy tylko się obudziłam ogarnęłam się i poszłam zrobić śniadanie, bo gdy zjemy mamy iść zwiedzać miasto. Chłopak obiecał, że oprowadzi mnie po mieście, Ashe już siedział, zrobiłam sobie kawę i jedzenie. Usiadłam naprzeciwko niego.



- Smacznego różyczko.- powiedział czarnowłosy.



- Dzięki i wzajemnie.- odpowiedziałam.



Zaczęliśmy jeść, chłopak obserwował mnie, ale nie wiem czemu.



- Czemu tak mnie obserwujesz ?- zapytałam.



- A co nie mogę ? Na co mam patrzeć ? Na kota ?- zaśmiał się.



- Po prostu nie przywykłam, aby ktoś mnie tak obserwował. Oprócz Hadar'a on często na mnie zerka i obserwuje.



- Wiesz, jesteś bardzo podobna do tej żony tego biznesmena, który upozorował własną śmierć. Skąd to podobieństwo ?



- Pewnie zwykły zbieg okoliczności.- odpowiedziałam po czym dodałam zakładając włosy za ucho. - Pójdę po rzeczy i możemy się zbierać jak zjesz.



- Okej, ty tak mało jesz ? Nie wiele zjadłaś.



- Jem tyle ile potrzebuje.



Wstałam od stołu i poszłam do pokoju, wzięłam plecak, w którym mam potrzebne rzeczy i oczywiście pistolet schowałam pod skurzaną kurtkę. Dziś było chłodno tak jak przez wcześniejsze dni. Przyzwyczaiłam się, że w Forks nie jest bardzo słonecznym miastem, często pada. Zeszłam na dół chłopak już na mnie czekał a ja poszłam jeszcze do kuchni aby dać karmę gwiazdce, tak właśnie nazwałam kotkę. To nie był przypadek, że właśnie tak nazwałam kotkę, dostałam ją w Forks które jest bardziej powiązane z moją mamą a ludzie mówią o niej że była gwiazdą która wskazywała im drogę. Gdy dałam jej już karmę pogłaskałam i poszłam w stronę wyjścia. Ashe wyszedł tuż za mną, zamknęłam dom.



- Naprawiłem ci już samochód. Możesz już być pewna, że będziesz bezpieczna.- powiedział uśmiechając się.



- Dziękuję ci bardzo, jak mam ci się odwdzięczyć ?



- Nie musisz.



- Nie gadaj głupot, poświęciłeś swój czas, aby go naprawić. To może, chociaż pozwól, że jak pójdziemy na obiad to zapłacę za ciebie.- powiedziałam.



- Przestań różyczko. To co kierujesz ?


Angle and Devil in OneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz