𝘊𝘏𝘈𝘗𝘛𝘌𝘙 23

799 56 32
                                    

- Japierdole. - jęknełam, gdy tylko wydostaliśmy się z wody. Ściągnęłam moje adidasy, które były całe mokre. Skrzywiłam się i spojrzałam na Lamine. Utrzymaliśmy kontakt wzrokowy i oboje zanieśliśmy śmiechem.

Yamal odebrał ode mnie moje buty, a następnie się odwrócił i wskazał na swoje plecy. Spojrzałam na nie niezrozumiale.

- Wskakuj. - powiedział, spoglądając na mnie. - Nie będziesz chodzić bez butów.

Przygryzłam lekko wargę, a następnie podeszłam do chłopaka i wskoczyłam na jego plecy. Ręce owinęłam wokół jego szyji, a on dłońmi trzymał moją tylną część kolan.

- Lamine.. - westchnęłam po chwili ciszy, gdy chłopak wszedł na chodnik.

- Co?

- Myślisz, że powinnam wrócić do tańca? - zapytałam, a następnie przeniosłam moją dłoń na jego włosy i zaczęłam się nimi bawić. Chłopak na chwilę zamilknął.

- A brakuję ci go? - spytał, a ja lekko wzruszyłam ramionami.

- Nie wiem. - westchnęłam cicho, lekko przymykając oczy i wtulając się bardziej w plecy Lamine. - Ostatnio dużo o tym myślę.

- Czyli ci tego brakuję. - stwierdził chłopak. - Powinnaś do tego wrócić.

- No nie wiem. - westchnęłam przeciągle. - Moje stare studio zerwało ze mną umowę i.. musieli mieć jakiś powód. Jakbym po kontuzji była tak samo dobra jak wcześniej, to bym tam została. - powiedziałam, czując palące uczucie w klatce piersiowej. - Jak tańczyłam przed kontuzją, myślałam, że już tego nie lubię. Że bardziej lubię to wygranie, niż sam taniec. Ale jak teraz o tym myślę.. to lubię te dwie rzeczy.

- Wiadomo, że po kontuzji wróciłaś słabsza, niż byłaś. Tak jest z każdym sportowcem. - stwierdził Lamine. - Ale z mojego punktu widzenia, nie chcieli przedłużać umowy, bo chcieli mieć pewność, że wygrają te mistrzostwa, a nie byli pewni, kiedy ty wrócisz do formy. To nie oznacza, że byłaś złą tancerką. - wytłumaczył chłopak, a ja zacisnęłam powieki, żeby się nie popłakać. Wtuliłam się bardziej w Lamine i nieświadomie podciągnęłam nosem.

- Eli, zejdź ze mnie. - powiedział nagle Yamal, a ja w niezrozumieniu ściągnęłam brwi. Zeskoczyłam z chłopaka, a ten natychmiast obrócił się w moją stronę.

Lamine spojrzał na mnie z troską, a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Yamal od razu przetarł mój policzek dłonią, a następnie przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w niego, czując ciepło i komfort.

Chłopak zaczął gładzić moje plecy, a ja jeszcze bardziej wtuliłam się w jego klatkę piersiową.

I nie mam pojęcia ile tak staliśmy, ale zaczął być półmrok.

- Zabiorę cię gdzieś. - powiedziałam, po długiej chwili ciszy i odsunęłam się od jego klatki piersiowej, aby na niego spojrzeć.

- Gdzie? - zapytał Lamine, a ja uśmiechnęłam się tajemniczo i zabrałam mu z rąk moje buty.

- Zobaczysz. - odpowiedziałam i zaczęłam wkładać buty, które nadal były całe mokre.

Wystawiłam dłoń w stronę Yamala, a ten od razu podał mi swoją. Uśmiechnęłam się na widok naszych rąk splecionych razem.

Po krótkim spacerze, znaleźliśmy się na miejscu. Przed nami był wielki, stary i opuszczony budynek. To była jedna z tych części Barcelony, która siała pustkami. Wokół było kilka małych domów, oraz duże łąki.

Cztery latarnie, które tutaj były niebezpieczne migały. Tak, jakby miały się zaraz całkowicie wyłączyć.

- Gdzie my jesteśmy? - zapytał Lamine i spojrzał na mnie. Nic mu nie odpowiedziałam, tylko pociągnęłam jego ramię w stronę budynku.

- Znalazłam to miejsce po tym, jak pokłóciliśmy się o Alexa. - wyznałam, wchodząc do budynku. Nic tutaj nie było. I to dosłownie.

Była to jedna, wielka hala, z równie wielkimi oknami z widokiem na łąkę, która znajdowała się za budynkiem.

- Od tego czasu, często tutaj przychodzę i tańczę. - powiedziałam z uśmiechem, obracając się w stronę Lamine. Chłopak rozglądał się po hali z nieukrytym zaskoczeniem.

- Nigdy tego nie widziałem, a przecież to tak niedaleko od tego jeziora. - oznajmił chłopak, podchodząc bliżej mnie, jednak ja się odsunęłam. Obróciłam się do Lamine tyłem i podeszłam do jednego z wielkich okien, a następnie uklęknęłam przed małym głośnikiem, który niedawno tutaj przytaszczyłam.

- Co robisz? - zapytał chłopak, gdy podłączyłam telefon do głośnika. A już po krótkiej chwili, z urządzenia można było usłyszeć pierwsze basy piosenki „Can't Help Falling in Love”, od Elvisa Presleya.

Uśmiechnęłam się lekko i wstałam, aby następnie obrócić się w stronę Lamine.

- Zatańczysz? - zapytałam, wyciągając w jego stronę dłoń. Yamal uśmiechnął się szeroko i natychmiastowo zbliżył się do mnie, podając mi jedną rękę. Drugą ułożył na mojej talii, a ja położyłam moją na jego barku.

Wise men say
Only fools, only fools rush in
Oh, but I, but I, I can't help falling in love with you”

Spojrzałam mu w oczy, czując palące uczucie w klatce piersiowej. Myślałam, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Ułożyłam głowę na jego klatce piersiowej i stopniowo zaczęliśmy spowalniać nasz taniec.

Shall I stay?
Would it be, would it be a sin?
If I can't help falling in love with you

Kręciliśmy się po całej hali, śmiejąc się przy tym. Podniosłam głowę, a Lamine zakręcił mnie wokół osi. Uśmiechnęłam się szeroko, gdy moje plecy zderzyły się z jego klatką piersiową.

I musiałam przyznać, że ten chłopak potrafił tańczyć. Czy jest cokolwiek, czego on nie potrafił zrobić?

Take my hand
Take my whole life too
For I can"t help falling in love with you
For I can"t help falling in love with you”

Yamal zakręcił mnie ponownie, gdy wybrzmiał ostatni wers piosenki. Chłopak podłożył dłoń pod moje plecy, a następnie przechylił mnie do tyłu. Jego druga ręka znalazła się pod moim udem, a nasze twarze dzieliły milimetry.

Po ostatnim basie piosenki, na hali rozległa się cisza, w której można było usłyszeć tylko nasze zduszone oddechy.

- Kocham cię, Eli. - powiedział chłopak, a ja rozszerzyłam oczy. Chyba przestałam oddychać. - Kocham cię od dnia, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem. Kiedy na ciebie wpadłem, a ty na mnie nakrzyczałaś. - wyznał Lamine, uśmiechając się. Nadal nie potrafiłam złapać oddechu. - Kocham cię. Najbardziej na świecie. Nie musisz odpowiadać mi tym samym, ale chce, żebyś to wiedziała.

Złapałam oddech, prawie się dusząc. Zaraz zemdleje. Przysięgam.

- Dziękuję i.. Przepra..

- Nie przepraszaj. Powiesz to, gdy będziesz gotowa.

Powstrzymałam łzy, które cisnęły mi się do oczu. Wystawiłam jedną dłoń i przyciągnęłam Yamala do pocałunku. Chciałam mu tym przekazać, jak silne jest moje uczucie do niego.

Nie byłam nauczona, do mówienia słów Kocham cię. Nikt, nigdy tak do mnie nie mówił, rodzice tak do siebie nie mówili. Gdy ktoś to mówił, czułam się bardzo niekomfortowo. Byłam szczęśliwym dzieckiem, ale nikt nie nauczył mnie tak prostych słów.

Chciałam mu powiedzieć. Chciałam, żeby wiedział, że ja też go kocham.

Ale wiedziałam, że on wie. Wie, i chce dać mi czas. Miałam ochotę zawyć głośnym szlochem, bo Lamine był cudowny.

Kochałam go najmocniej i był moją ulubioną osobą. Moim komfortem, przyjacielem, poczuciem bezpieczeństwa i wszystkim, co dobre.

Chciałam nauczyć się dla niego kochać.

***
JEJU JAK JA KOCHAM TEN ROZDZIAŁ!!!!! dajcie znać, co o nim sądzicie 🥹🥹. nie zapomnijcie o serduszku i do następnego!

Soul lovers || Lamine YamalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz