𝘊𝘏𝘈𝘗𝘛𝘌𝘙 19

761 45 22
                                    

Gavira zaalarmowany moim płaczem, od razu obrócił się w moją stronę, patrząc na mnie z uniesionymi brwami. Chłopak podszedł do mnie i usiadł nerwowo na łóżku.

- Ej, co się dzieje? - zapytał chłopak, a ja pokręciłam głową. Nie miałam pojęcia, co chciałam mu tym zakomunikować. Gavi objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w zagłębienie jego szyji.

Byłam żałosna.

- Po prostu.. - zaczęłam cicho i odsunęłam się od niego, aby mógł mnie słyszeć. - Ja go lubię. A on odpierdala jakieś akcję, nie odzywa się tydzień, a później przychodzi z blond szarlotką na spotkanie z przyjaciółmi i się z nią obciskuje. - zawyłam, a Gavira westchnął. Chłopak przeniósł swoją dłoń na moje plecy i zaczął je lekko gładzić.

- Lamine jest skomplikowany. Wiem, że odjebał z tym Alexem na imprezie, ale to przez to, że zajarał zioło. On nigdy tego nie robi, ale jak już, to często są to opłakane skutki, bo nie będę cię kłamał. - Gavi zrobił krótką przerwę i na mnie spojrzał. - On robi się po tym agresywny.

- I mam to w dupie. - powiedziałam wściekle, czując, jak łza spływa po moim policzku. - Mógł mi to wszystko wytłumaczyć, przeprosić, przecież bym to zrozumiała, to nie było nic takiego. - westchnęłam, wymachując rękami. - Ale on nie napisał, ani nie przyszedł.

W pokoju rozległa się cisza, która była przerywana moim ciężkim oddechem i łkaniem. Właśnie robiłam z siebie pośmiewisko przed chłopakiem, za którym nie przepadałam.

- On nigdy nie przeprasza i nigdy nie wyciąga ręki na zgodę. Znam się z nim od małego i on chyba został tak wychowany, więc jest mu trudno. Nie chcę, żeby to wyglądało tak, że go usprawiedliwiam, ale chce, żebyś zrozumiała też jego punkt widzenia.

- Jest chujem. Ja nie zasłużyłam na takie traktowanie z jego strony, bo nic mu nie zrobiłam. - powiedziałam w emocjach, ścierając łzy z mojej twarzy skrawkiem bluzy Gaviego.

- Jeśli chcesz, mogę z nim pogadać na spokojnie.

- Właśnie ja tego nie chcę. Nie chcę, żeby ktoś mu kazał iść mnie przeprosić. Chce, żeby on sam się tego domyślił i to zrobił. - westchnęłam cicho, czując, że zaczyna boleć mnie głowa. Niech ta noc się już skończy.

- On wie, że powinien cię przeprosić, ale kurwa. Nie wiem. - powiedział chłopak, a następnie pokiwał głową na boki. Widziałam, że on też ma już dość tej nocy i bronienia Lamine. Bo jego nie dało się bronić.

Nie odpowiedziałam nic chłopakowi, próbując się uspokoić. Gavira wytrwale przy mnie siedział, chociaż mogłam zobaczyć, że czuł się niekomfortowo. Zapewne to ten typ osoby, który nie umie pocieszać i nienawidzi, gdy ktoś przy nim płacze.

- Teraz też musisz mi się z czegoś zwierzyć, bo mi głupio, że się tak rozpłakałam przy tobie. - westchnęłam irocznicznie przecierając twarz, a Gavira prychnął.

Po pokoju rozległa się cisza. Przymykałam oczy, próbując nie zasnąć, gdy chłopak się odezwał.

- Nie umiem się zakochać. - wyznał nagle, a ja od razu się rozbudziłam. Nie myślałam, że chłopak będzie chciał ze mną rozmawiać o jego problemach i aż sama się zdziwiłam, że wziął moją prośbę na poważne.

Z naszej ekipy byłam najbliżej z Larysą, Sophie oraz Lamine i średnio wychylałam się poza to grono.

- Wiem, że to może głupie, ale tak twierdzę. Mam już dwadzieścia jeden lat i mam za sobą kilka związków, ale kurwa. - westchnął chłopak i przetarł twarz. - Ja nie czuje nic więcej do tych dziewczyn, tylko pociąg seksualny. Jeździmy do restauracji, później do mojego domu, uprawiamy seks, one się ekscytują, że zaliczyły sławnego piłkarza i na tym się kończy. - chłopak zrobił krótką przerwę, jednak ja postanowiłam mu nie przerywać. - Niektórzy w moim wieku są już zaręczeni, ustatkowani od dawna. Taki Hector, który jest dwa lata młodszy ode mnie jest z Larysą i od niedawna myśli nad zaręczynami. Tak samo Cubarsi, który jest już długo z Sophie. Życzę im jak naj..

- Hector chce oświadczyć się Larysie?! - wydarłam się przerywając chłopakowi, gdy tylko zrozumiałam sens jego słów. Gavi spojrzał na mnie z mordem w oczach, a ja odchrzaknęłam. - Przepraszam. Mów dalej.

Gavi cicho westchnął.

- Życzę im jak najlepiej, bo traktuję ich jak braci, ale taki widok trochę mnie boli. - skończył chłopak, a w pokoju rozległa się cisza. Postanowiłam ją przerwać.

- To zrozumiałe, że możesz się tak czuć. Ja też często o tym myślałam przed przeprowadzką tutaj. Nigdy nie miałam chłopaka, bo twierdziłam, że nie mam na to czasu i żaden nie jest wystarczająco dobry. Teraz mam Lamine, który trochę odpierdala, więc może jestem złym przykładem, ale pokochałam kogoś. - wyznałam szczerze. - Pokochałam go, a jeszcze do niedawna myślałam w taki sam sposób co ty. I to nieprawda, że większość osób w twoim wieku jest już ustawiona. - stwierdziłam, bo ten argument uznałam za głupi. Gavi nie miał w tym racji. - Masz dużo czasu, jesteś młody. Napewno w końcu poznasz dziewczynę wartą twojej uwagi. Nie szukaj na siłę, bo ja szczerze uważam, że miłość przychodzi do nas wtedy, gdy najmniej tego oczekujemy. Mówię z własnego doświadczenia. - skończyłam mój monolog. Spoglądałam na Gavirę, jednak ten wpatrywał się w podłogę cały czas.

Tę noc spędziłam na rozmawianiu z Gavim o wszystkim, co nas nurtowało. Poruszaliśmy nie tylko sprawy sercowe, ale również dotyczące piłki nożnej i tańca. Wyznałam mu, że zastanawiam się nad powrotem do mojej pasji. Chłopak stwierdził, że jeśli czuje, że to będzie odpowiednie to powinnam tak zrobić.

Nie wiele mi pomógł mówiąc to, ale dzięki za starania.

Taniec wydawał się teraz taki obcy i odległy. Odcięłam się od niego na wszystkie możliwe sposoby i nie wiem, czy chciałam do tego wracać. Taniec był piękny, ale również niesamowicie stresujący i wycieńczający.

I może nie potrafiłam przyznać tego sama przed sobą, ale chyba najbardziej bałam się tego, że nie będę już taka dobra, jaka byłam kiedyś. Że już nie będę jeździła na międzynarodowe turnieje i wszędzie zdobywała złote medale. Myśl, że nie będę perfekcyjna w tańcu, napawa mnie strachem i stresem.

W końcu trenerzy z mojego dawnego studia tanecznego musieli mieć powód, aby zerwać ze mną umowę. Nie zrobili by tego, gdyby widzieli, że po kontuzji nadal radzę sobie dobrze.

Zasypiałam z myślą, że od dziś Gavira stał się moim przyjacielem oraz, że nie jest taki zły, jak na początku mi się wydawało.

***
hejka, jak wam się podoba rozdział?

Soul lovers || Lamine YamalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz