On
Przewróciłem oczami widząc powiadomienie z instagrama.
@patrykbaran: idziesz? moge cię podwieźć czy cos
Ja: pojadę autobusem, ale dzięki
@patrykbaran: spoko, nara
Opadłem na kanapę. Chciałem iść ale miałem ten jebany egzamin. Założyłem buty, wziąłem telefon i klucze i wyszedłem z mieszkania.
Idąc na przystanek zauważyłem limuzynę, w której siedziała brunetka, która chyba miała na imię Wiktoria.
Prychnąłem.
Nadziana dziwka
Usiadłem na przystanku i czekałem cierpliwie na autobus. Miałem szczęście, że akurat przyjechał.
Wsiadłem do autobusu od tyłu, bo nie miałem biletu.
Usiadłem na jakimś wolnym miejscu i sprawdziłem wszystkie powiadomienia.
Dziewczyny, które spotkałem w szkole wysłały mi zaproszenie do znajomych ale je zignorowałem.
Wyłączyłem komórkę i spojrzałem za okno.
Było już ciemno. Na niebie zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy.
Westchnąłem. Jakim cudem ludzie zasłużyli na coś takiego?
To była rzecz, która zawsze zaprzątała mi głowę. Dlaczego ludzie niszczą coś, na co nawet nie zasłużyli?
Ludzie to potwory. Modyfikują lub "naprawiają" wszystko co nie ich.
Każdy czuje. Niektórzy dali by się zabić za uśmiech drugiej osoby.
Tak samo jak inni, którzy dali by się zabić za spokojny wieczór z widokiem na gwiazdy.
To było chore, że myślałem o takich rzeczach w drodze do klubu.
Zaczął dzwonić mi telefon.
- Halo? - odebrałem widząc nieznany numer.
- Bartek, kurwa, gdzie ty do cholery człowieku jesteś? - usłyszałem wściekły głos Patryka.
Trudno było cokolwiek zrozumieć bo w tle słychać było dudnienie i muzykę.
- Co? Już jadę. Skąd masz mój numer? - zapytałem.
- Co? Powtórzysz? Nie słyszę.
- Japierdole - szepnąłem - wyjdź z klubu.
- Co?! - zapytał głośniej.
- Wyjdź z klubu! - krzyknąłem, przez co wszyscy z autobusu się na mnie spojrzeli. - sorry.
- No? - zapytał chłopak.
- Jadę autobusem. Zaraz będę, skąd masz mój numer? - zapytałem już ciszej.
- Ma się sposoby - zaśmiał się.
Przewróciłem oczami.
- Dobra, nara.
- Pa Bartuś - powiedział słodko i się rozłączył.
Miałem, kurwa dość.
Jakaś brunetka obok mnie ciągle na mnie dziwnie patrzyła.
- Japierdole, co? - zapytałem kiedy zmarszczyła brwi.
- Gówno, cały autobus słyszał z kim rozmawiasz. Twój kolega strasznie się darł - odpowiedziała przewracając oczami.
- Pieprz się - syknąłem.
- Też jedziesz do klubu? - zignorowała mój komentarz.
- Ta, a co?
- A nic. Kinga jestem - uśmiechnęła się.
- Bar...
- Wiem. Cały autobus słyszał.
- Mhm, nie musisz dokańczać - westchnąłem wyłączając telefon.
Parę przystanków później znaleźliśmy się pod klubem.
Wyszedłem z autobusu za Kingą i weszliśmy do klubu.
Wszyscy tańczyli, śmiali się i krzyczeli.
Napisałem do Patryka.
Ja: gdzie jesteś?
Nieznany: prxy bsrze
O jedno piwko za dużo kolego.
Podszedłem do baru zauważając łysego chłopaka.
- Siema - podszedłem do nich.
Byłem nieco wyższy od Świeżego.
Mniej więcej tego samego wzrostu co Patryk.
- Elooooo! - łysy zarzucił rękę na moje ramię.
- Czeka-aliśmy, żeby... Wyrwać jakie-eś lask-ki.
O dwa piwka za dużo.
- Może już lepiej tego nie pij - zabrałem od niego szklankę z alkoholem.
- Dobra - zaczął Świeży - za pięć tamtą - pokazał mi jakaś blondynkę.
- Co? - spojrzałem na niego dziwnie.
- On nowy, nie czai - powiedział jakiś blondyn.
- Za pięć stów musisz się z nią przespać - wytłumaczył mi łysy - deal?
Zastanawiałem się chwilę. To nie mogło być takie trudne.
- Deal - podałem mu rękę.
- A ty? - zapytałem Patryka.
- On z tą co chwilę przed tobą przyszła. Taka brunetka. Totalnie w jego typie.
- Ruszamy na łowy kolego - Patryk chwycił mnie za ramię i poszliśmy w stronę dziewczyn.
- Hej - zacząłem pewny siebie podchodząc do blondynki.
Obróciła się.
Cholera
To była dziewczyna, na którą rano wpadłem.
- Od razu mówię, nie śpię z facetami, którzy robią to dla zakładu - przewróciła oczami i wypiła resztkę swojego drinka.
Patrzyłem jak odchodzi. Nie mogłem na to pozwolić. Chwyciłem ją za rękę.
- Idź zboku - odepchnęła mnie.
Lekko się zachwiała, więc ją złapałem.
- Powiedziałam odejdź - tym razem mnie nie odepchnęła ale była wkurwiona.
- Jak się nazywasz? - zapytałem puszczając ją.
- Chuj cię to, ale ci powiem. Będziesz przynajmniej wiedzieć z jaką laską się NIE prześpisz, Fausti - uśmiechnęła się słodko i odeszła.
- Kurwa - mruknąłem.
- Hej Bartuś - podeszła do mnie jedna z tych dziwek.
- Hej?
- Podoba ci się ta blondynka? - zapytała pokazując na dziewczynę, z którą przed chwilą rozmawiałem.
- Co cię to? - zapytałem niskiej brunetki.
- Podoba ci się czy nie? - zapytała oschlejszym tonem.
- Ta, i co? - spojrzałem na nią.
- To idź zagadaj, ale nie dla zakładu. Zrób to jeśli ci się podoba.
Przewróciłem oczami, ale podszedłem do blondynki.
- Boże... - zaczęła widząc mnie - co?
- Chciałem pogadać.
- O czym?
- O czym chcesz?
- Tak myślałam - westchnęła i usiadła na kanapie obok parkietu.
Usiadłem obok niej.
- Jesteś Bartek, prawda? - zapytała kiedy cisza zrobiła się za bardzo niezręczna.
- Mhm - mruknąłem wlepiając wzrok w podłogę.
- Widziałam jak tu wchodziłeś, skąd znasz Kingę? - zagadała.
- Poznaliśmy się w autobusie, kiedy darłem się na Patryka - zaśmiałem się.
Blondynka uniosła brew do góry.
- Taki typ, tam stoi - pokazałem na chłopaka, który rozmawiał z Kingą - poznaliśmy się chwilę zanim tu przyszliśmy. A ty?
Spodziewałem się pytania typu „co ja?”.
- To moja kuzynka - przyznała.
Cholera. Ta dziewczyna była naprawdę inteligentna. Nie wiem dlaczego tak pomyślałem. W sumie ledwo ją znałem ale... Coś mi się w niej bardzo spodobało.
Oparłem się o oparcie kanapy i spojrzałem na dziewczynę.
Patrzyła za okno. Na niebo.
- Wiesz... - zaczęła - czasami zastanawiam się, jakim prawem ludzie zasłużyli na coś takiego? - wskazała na gwiazdy.
Spojrzałem na nią pytająco. Kim ta dziewczyna była? Wiedźmą?
- Ja... - zacząłem - mam dokładnie tak samo.
To było niesamowite. Pierwszy raz ktoś umiał mnie zrozumieć mimo, że wcale tego nie wiedział.
- Naprawdę? Czy teraz ściemniasz, żebym się do ciebie przekonała? - spojrzała na mnie łobuzersko na co parsknąłem śmiechem.
- Mówię poważnie, ja... To jest takie dziwne. Pierwszy raz ktoś mnie rozumie. I to tak serio - spojrzałem za okno.
- W porządku - wzruszyła ramionami - wiesz mam trochę dość tego klubu... - przyznała lekko się uśmiechając - wyjdziemy? - zapytała na co szeroko się uśmiechnąłem.
Skinąłem głową i chwyciłem ją za rękę.
- Tylko wiesz, że i tak się z tobą nie prześpię, nie? - zaśmiała się.
Przewróciłem oczami.
- Nie oczekuję tego - pociągnąłem ją za rękę i wyszliśmy przed klub.
- Bartek... - zaczęła kiedy wyszliśmy - musimy trochę zwo-olnić bo się wywalę - zachwiała się.
- Okej - zaśmiałem się głośno.
- Co? - wkurwiona puściła moją rękę znowu się chwiejąc.
- Uparta jesteś strasznie, wiesz? - znowu ją chwyciłem.
Przewróciła oczami ale nie odrzuciła uścisku.
Kiedy znowu się zachwiała trochę się wkurwiłem.
- Dobra, mam dość - wziąłem dziewczynę na barana.
- Nie wiem czy to dobry pomysł... - stwierdziła.
- Dlaczego? Jesteś lekka.
- Masz takie chudziutkie rączki... Możesz mnie nie unieść - parsknęła śmiechem.
- Uważaj koleżanko bo jak się przewrócisz to ci nie pomogę - odgryzłem się.
- Mhm dobra - położyła głowę na mojej.
- Co robisz? - zapytałem prześmiewczo.
- Masz miękkie włosy - przyznała.
- Jesteś pijana.
- Bardzo - roześmiała się, a ja razem z nią.
- Czyli się ze mną prześpisz? - spytałem.
- Nie aż tak - prychnęła na co znów się zaśmiałem.
- Warto było spróbować - uśmiechnąłem się.
- Pierdol się.
- Z tobą chętnie.
- Bartek! - trzepnęła mnie w głowę.
- No co?
- Jesteś idiotą - zaśmiała się.
- Dziękuję, a ty dziwką.
- Mówisz poważnie? - zapytała lekko obrażona.
- Nie, ale zadajesz się z dziwkami - przyznałem.
- Naprawdę uważasz, że to dziwki? Dlaczego?
- Po prostu. Ta jedna, wysoka, jest nadziana, nie?
- No. Wika.
- Nadziana dziwka.
- Spierdalaj - blondynka znowu położyła swoją głowę na moich włosach.
To było słodkie. Naprawdę mi się to spodobało.
CZYTASZ
Between us
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] On - właśnie napisał maturę i dostał się na studia w Krakowie. Chłopak nie ma tu znajomych, dopóki nie poznaje Patryka, czyli bruneta, który pomaga mu zaspokoić dramę ze Świeżym. Dzięki niemu zaprzyjaźnia się z jego znajomymi. Ona - od...