Nie miał odwagi. Nie chciał dłużej walczyć z tym uczuciem niepewności. Bał się.
Jego lęk polegał na tym, że nie chciał zostać wykorzystany. Był tym zmęczony. Jego przeszłość wskazywała tylko trud. Trud, któremu poddał się prawie od razu. Za każdym razem kiedy próbował walczyć, zagłuszyć głos w swojej głowie, który mówił mu, że dalej tak nie może, on się po prostu poddawał.
Nie dawał rady z tym przekleństwem, którym była niewiedza.
Nie miał pojęcia o niczym. Za bardzo bał się dowiedzieć czegokolwiek, co mogło by go uratować. On nie miał odwagi.Nienawidzę cię! - uderzył w lustro, które rozbiło się na milion kawałeczków. Zupełnie jak on.
Jedyne czego pragnął, stało tuż przed nim. Było tu cały czas. Za każdym razem mógł je wykorzystać. Ale tego nie robił. Wspominałam już, że się bał?
Dał radę tylko z jedną rzeczą. Udawanie.
Gdy udawał wszystko robiło się proste.
Udawał, że cokolwiek czuje. To miało sens.Jednak w tamtym momencie był przerażony. On coś poczuł. Ale tak naprawdę. Nie udał tego.
Ten fakt go przeraził. Nie umiałby poradzić sobie ze zdradą. Ciągnęło by się to za nim lata, a wtedy tym bardziej nie umiał by wybaczyć nie tylko sobie, ale też osobie, która to spowodowała. Nie zaufał by już nikomu. Sam ledwo sobie z tym radził.Momentami chciał zamknąć się w ciasnej bańce, gdzie nie ma miejsca na uczucia. Na nic, co by go przytłaczało.
Nie umiał nazwać tego uczucia. Nie chciał go poznać. Znów był tylko bezbronnym dwunastoletnim chłopcem, który trafił do piekła. Nie było to piekło o jakim zwykle się mówi. Mu po prostu było tam źle. To było ostatnie miejsce, w które chciał trafić.
Na pewno było daleko od tego, o którym marzył.
Był ciekawski. Nie miał na to wpływu.
Jego głos krzyczał coś innego.
Pomocy! - wydobyło się cicho z jego ust.
Nikt go nie słyszał. Nie było szans.Bał się, że może spotkać go to samo piekło. Nikogo nie będzie obchodził. Nigdy nie chciał nawet spróbować być introwertykiem. Ale nim został. Z każdym dniem coraz bardziej bał się samego siebie. Swoich możliwości.
Tym bardziej kiedy się zakochał.*
To wcale nie był sen. Ona tu była. Cały czas kurczowo trzymała się jego ramienia.
Ale on się bał. Nie chciał zostać zdradzony.
Dlatego uciekł. Nie mógł dłużej tego znieść.
Nie mógł znieść niewiedzy. Tego było za dużo. W jej ciepłym spojrzeniu było coś zdradzieckiego. Jakby sama nie była pewna komu ufać. Ona była pewna, że wszyscy jej uwierzą.
Nawet on na początku tego chciał. Chciał jej. Niestety zauważył coś, czego nie widział w niej nikt inny. Po pierwszym pocałunku miał wątpliwości. A co dopiero teraz.
Pogubiła się w sobie, w swoich myślach.
Tego ranka postanowił uciec. I nie wracać.
Uciekł gdzieś, gdzie nikt go nie znajdzie.
Nie był pewien swojej decyzji, ale wiedział jedno:
Nie będę dłużej udawać.
CZYTASZ
Between us
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] On - właśnie napisał maturę i dostał się na studia w Krakowie. Chłopak nie ma tu znajomych, dopóki nie poznaje Patryka, czyli bruneta, który pomaga mu zaspokoić dramę ze Świeżym. Dzięki niemu zaprzyjaźnia się z jego znajomymi. Ona - od...