11. które wybierasz? pierwsze czy drugie?

1.8K 62 16
                                    


Na pocieszenie, już jutro znów szkoła
Trzymajcie się 👋🏼

Przepraszam za wszystkie błędy jak znajdziecie

LUNA

Nie wiem co bardziej mnie irytowało -
Mulat i Brunetka, którzy nieźle upici świetnie się bawią podczas gry, czy ta ruda, która w dalszym ciągu była uwieszona na ramieniu Antona i patrzyła się na mnie w ten głupkowaty, sukowaty sposób.

Do tego ten jej cynicznym uśmiech skierowany w moją stronę doprowadzał mnie do białej gorączki, nie rozumiałam jej poczynań.

Co takim zachowaniem próbowała osiągnąć? Nie wiem może chce się dowartościować albo poczuć się wyższa od kogoś? A może po prostu próbuje pokazać, że komuś na niej zależy?
Co dość marnie jej wychodzi

Śmiać mi się chciało na samą tą myśl, sam chłopak do którego była ona przylepiona, zdawał się być lekko nią zirytowany a zarazem wydawało mi się, że mnał ją już dość. Nie wyglądał jakbym mu to przeszkadzała, taka bliskość z dziewczyną wręcz szło mu to na rękę.

Bynajmniej taki był mój punkt widzenia.

- no i w końcu wypadło na moją małą Luncie!! - te słowa wypadły z ust Mateo, który przed chwilą kręcił butlą.
Zerkłam zirytowana na niego, nigdy nie lubiłam jak tak się do mnie zwracał,tym bardziej przy kimś w tedy to wogule katastrofa.
- oj nie foszkaj się tak, prawda czy wyzwanie ?? - szturchnął mnie delikatnie podśmiechując się przy okazji.

To trzeba dwa razy przemyśleć, jak powiem, że chce prawdę to możliwe, że spyta się o coś znoszą wygodnego dla mnie, ale zarazem jak powiem o wyzwaniu to mogę skończyć biegnąc nago po ulicy.

Chodź nie wiem co by było w tym przypadku gorsze

Dobra prawa ręka to prawda a lewa to wyzwanie,

Wpadła bomba do kościoła

Zaczęłam wyliczać w myślach

Panna młoda już gotowa,
A pan młody jeszcze nie
I w galoty zesrał się..

No i chuj

- wyzwanie.

Już po samej jego minę można wywnioskować, że mam przesrane

- hmmm.. - udawał, że się zastanawia -
Dobra jeden czy dwa- dał mi wybór

- dwa? - odpowiedziałam niepewnie, ten zaklasnął w dłonie

- połóż się na kolanach osoby na przeciwko i leż tak przez kolejne pięć rund- mówiąc to specjalnie patrzył się wprost w Maye, która wręcz zrobiła się cała czerwona z nadmiaru złości.

Dziewczyna wyglądała jakby co najmniej zaraz mniała się na mnie zużyć, a reszta nie licząc chłopaka o którym mowa, zaciekawiona patrzyła się na nas trzech, a w szczególności skupili uwagę na wkurwionej dziewczynie.

- ale jak niby mam się położy na kolanach?

- nie ma tu miejsca na jej tłusty zadzior- odezwaliśmy się w tym samym czasie, każdy zdziwiony popatrzył się na rudowłosą, która mniała mnie na myśli.

- Maya z miłą chęcią przyjmę cię byś mniała więcej miejsca - Cameron zwrócił się do niej.

- coś ty powiedziała? - zapytałam, mając nadzieję, że się tylko przeszłyszałam.
W sumie może trochę za dużo zjadłam tych chipsów?

Wydawało mi się, że nawet dobrze wyglądam...

- taka młoda a już ma problemy ze słuchem? Powiedziałam, że nie ma tu miejsca dla ciebie. - po jej słowach Anton odsunął ja trochę z dala od siebie po czym poklepał swoję kolana zachęcająco.

Byłam lekko zagubiona?

To chyba dobre określenie, każdy czekał tylko na mój ruch, na sobie czułam wyczekujące spojrzenia znajomych oraz zaciekawiony a zarazem lekko wkurwiony wzrok Juliana.

Nie wiem ile tak stałam w miejscu

Sekundę? Dziesięć sekund a może minutę lub dwie

- mogę jednak to drugie wyzwanie? - błagalny wzrok wbiłam w Camerona,
Naprawę nie po drodze było mi siedzieć na kolanach u tego gbura,
Chcę jeszcze pożyć chociaż z piętnaście lat, a nie obawiać się o swoje życie przez jakąś w chuj zazdrośnice.

Chłopak przejechał wzrokiem po każdym z uczestników, a następnie z uśmiechem patrzył pierw na mnie a następnie na Brada, który ani na sekundę nie oderwał ode mnie spojrzenia.

- siadnij na kolanach oto tego pana i razem macie stworzyć Hiszpański pocałunek. Wybieraj co lepsze - uśmiechnął się szatańsko.

Westnełam ale posłusznie siadłam okrakiem na chłopaka, wcześniej zabierając z stolika kostkę mlecznej czekolady.

Patrzyłam niepewnie na chłopak, który zdawał się niezmiernie zadowolony z mojego wyzwania.

Brunet widząc moją niepewność przejęła inicjatywę, i zabrał ode mnie czekoladę by następnie wsunąć sobie ja do ust.
Złapał mnie za potylicę, a następnie połączył nasze usta

Powiem tylko tyle, nigdy nie całowało mi się tak dobrze z kimkolwiek, a ta czekolada dawała jeszcze większy efekt, i te jego nie za duże ale i nie za małe wargi były stworzone by całować.

- dobra już już, KONIEC kurwa! - za plecami usłyszałam krzyk brata, który raczej nie za dobrze znosił taki widok z udziałem swojej siostry.

Odsunęliśmy się od siebie, nie zeszłam jeszcze z jego nóg bo ten zjechał ręka na moje plecy, przysunął się ponownie a po chwili poczułam jego język.

Nie dość, że właśnie się z nim " namiętnie" całowałam to teraz on zlizał ze mnie najpopodobnej czekoladę, która musiała się rozpuścić i mnie pobrudzić przy okazji.

- teraz możesz zejść, chodź nie musisz - powiedział, patrząc na mnie w słodki sposób próbujjąc być aroganckim.

To było całkiem urocze

Jednak pomimo wszystko zeszłam z niego i zajęłam swojej poprzednie miejsce.
Nie wiem dlaczego ale moje spojrzenie przeniosło się na czarnowłosego, a raczej na jego mocno zaciśniętą pięść, którą tak mocno zaciskał, że aż knykcie były całe czerwone.

Czy mi się zdaję, czy go to trochę zabolało?
To, że mimo wszystko wybrałam nie jego.

Feel the FireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz