15. plan idealny

1.1K 40 16
                                    

Luna

- po co cię wzięła Minge? Co chciała?

Szliśmy wśród innych uczniów, szkolnym korytarzem w stronę wyjścia.
Nigdzie nie zauważyłam chłopaków, z którymi mniałam się zabrać z powrotem do domu.

Zastosowiłam się chwilę czy aby na pewno chce jej powiedzieć całkowitą prawdę.

- wiesz, Minge to moja... Ciocia. Tyle powinno ci chyba wystarczyć - długo się nie zastanawiałam, wyznałam jej część prawdy bym na pewno nie została zasypywana pytaniami ,mój wzrok śledził każdego po kolei, by odnaleźć któregoś z chłopaków
- z kim wracasz?

Szybka zmiana tematu, banalne.
Dziewczyna chwilę się zastanowiła, i również zaczęła się rozglądać wśród uczniów.

- z mamą, wiesz brat jedzie z kumplem i jego kuzynką, a ja tak jak przyjechałam z mamą tak wrócę. - wzruszyła ramionami
- o tam stoi - podskoczyła, następnie przytuliła mnie - no to cześć, widzimy się jutro - ucałowała mnie jeszcze w policzek i rzwawym krokiem ruszyła ku czarnej g- klasie, która stała na parkingu.

- super.. a ich nigdzie nie ma... - powiedziałam sama do siebie
Lecz po chwili na moje barki zarzuciły się dwa ciężkie ramiona
- kurwa.. możecie mnie nie podchodzić od tyłu? Zobaczycie kiedyś skończy się tym, że wam przypierdolę!!

Nawet nie starałam się, by to miło zabrzmiało, w zasiądzie to nie miało brzmieć jak kolwiek miło, nie wiem co już gadam, szkolne powietrze chyba źle na mnie działa.

A ci jedynie się śmiali

DE.BI.LE

- co ty byś niby mi mogła zrobić ta rączką? Jedynie mnie pogłaskać - podśmiewywał się szatyn, machając swoją dłonią imitując niby mnie.

Odwróciłam się w w ich stronę, następnie wzięłam rozmach i przyjebałam mu z baśki, Matteo patrzył się na mnie zdziwiony

- czy ty mi kurwa przyjebałaś? I to kuźwa z baśki? Skąd ty to kurwa znasz.. - zatoczył się, a następnie złapał się za głowę - kurwa to bolało..

- gdybyś tylko widził soją minę -Brunet obok nas wybuchnął ogromnym śmiechem.
- nie no Luna, zrobiłaś mi kurwa dzień - przybił ze mną żółwika

Dobrze, że nikt zbytnio nie obdarzył nas większą uwagą, broń boże, co by było gdyby jakiś nauczycieli to wodził? A w najgorszym wypadku Dyrektor?

- dobra wracajmy już, zaraz nogi mi odpadną w tym dziadostwie - nawiązałam do mojego obuwia - czarnych trzy centymetrowych szpilek na cienkim pasku. Tak mniałam w nich metr osiemdziesiąt, i tak byłam tam najwyższą chyba dziewczyną, a z płcią męską byłam prawie, że równa.

Nikt się zbytnio nie odezwał tylko razem wsiedliśmy do czarnego mustanga mojego kuzyna..

•°•°•

Leżałam samotnie w swoim łożu, wtapiając się w mięciutki materac, przeglądałam telefon.
Dzień jak co dzień można by rzec - Julian i Aurora w pracy, O Antonie nawet nie wspomnę, bo te teraz nie wiem co robi, i czy jest w domu a Cameron? W sumie nie wiem, pojechał gdzieś i mówił, że wróci za trzy godzinki? Właśnie mijała czwarta jagby co

Martwiłam się o niego, niby był ode mnie starszy o cztery lata, ale jego mentalny wiek nie przekraczał nawet dwunastu.

Może to zasługa tego, że nie miał własnego auta?
Nie mogę się tak odrazu zamartwiać, również dobrze mógł spotkać kogoś znajomego i ten go zagadał.

Wzruszyłam ramionami, odłożyłam telefon, by następnie rozłożyć się na całym łóżku w celu rozluźnienia mięśni.


Postanowiłam zbić czas- pójść na dół, zostawiłam w ładowarce komórkę i udałam się powoli po schodach na parter, mijając przy tym jakieś dużych rozmiarów obrazy.

O wiele ciekawej by się mieszkało razem gdyby każdy z nas mniał po osiemnaście- dwadzieścia lat, gdzie nikt nie uczestniczył by na studia. Więcej czasu byśmy spędzali razem, o i jakby mieszały tu co najmniej z dziesięć osób? Wiecie, żeby działo się coś więcej, by można było z kim pogawędzić, poplotkować.
A tak to tak trochę zawiewa nudą, ale co poradzić, jeszcze chwila moment a kto wie, może po tym domu będą porozrzucane wszędzie zabawki a po salonie będą biegać ich dzieciaki..
W końcu to taka odpowiednia chwila, bynajmniej według mnie.
Moim skromnym zdaniem jest to by w wielu dwudziestu czterech lat bądź dwudziestu sześciu mnieć już pierwsze potomstwo.

To taki idealny wiek

Siedemnaście - dwadzieścia lat to taki etap randkowania, poznawania się a następnie w wieku dwudziestu - dwudziestu dwóch to czas na zaręczyny i może jakieś podróże?
No i następnie ślub, ale z tym można poczekać, wyobraźcie to sobie:

Idziecie w pięknej, białej sukni do ołtarza a przed tobą idze mała kopia ciebie sypiąca płatki kwiatów, które suszyła przez lata, gdy tylko dostawała jakikolwiek bukiet od swojego faceta.

To brzmi naprawdę dobrze, aż w moim oku pojawiła się łezka, na samo to wyobrażenie.

Na piekarniku widniała godzina Czternasta trzydzieści, a za jakąś godzinę powinni się zjawić nasi zakochańce - Julian i Aurora, jeszcze tego nie ogłosili, ale ja wszytko wiem okej?
Widzę co się kręci między nimi..

Postanowiłam, w sumie to nie postanowiłam, bo robiłam to praktycznie codziennie w tygodniu - gotowałam obiad dla wszystkich, dziś postawiłam na moje wręcz ulubione danie - makaron ze szpinakiem oraz piersią z kurczaka.

Kocham szpinak, ostatnio w piekarni, która jest centralnie obok parku, do którego nie raz mniałam okazję się wybrać, były akurat babeczki że szpinakiem dowiedziałam się, że to pierwsza próba tego, i pani Rozalia- właścicielka tej małej piekarnio- kawiarenki nie widziała do końca czy to połączenie będzie na pewno dobre.

Przychodziłam tam co tydzień dwa razy w tygodniu, no może czasami trzy i od pewnego czasu są te babeczki przez cały czas dostępne, zawsze jak przychodzę są świeże i cieplutkie czyli takie jakie najbardziej lubię - dopiero wyciągnięte ze piekarnika.

----

Jak tam u was?
Również macie podtopienia?

Jedliście kiedyś te babeczki? Ja mniałam okazję je upiec i są genialne 🤩



Feel the FireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz