Enemies to Us | NIKI

98 56 2
                                    

Nishimura Riki zawsze miał talent do sprawiania kłopotów, ale dzisiaj przeszedł samego siebie. Kiedy weszłam do szkoły, od razu poczułam, że coś jest nie tak. Szeptane komentarze, chichoty i ukradkowe spojrzenia podążały za mną na każdym kroku. Wszyscy coś wiedzieli, ale ja jeszcze nie zdążyłam się zorientować, co się dzieje.

Kiedy weszłam do klasy, zobaczyłam to od razu. Na mojej ławce leżała otwarta książka, którą ktoś musiał podłożyć. Podeszłam bliżej, a moje serce zamarło, kiedy zobaczyłam karykaturalny portret mnie samej na pierwszej stronie. Ktoś zadbał o każdy szczegół, aby uczynić mnie obiektem drwin. Pod obrazkiem widniał podpis: „Minju – Królowa Dramatów".

Wzięłam książkę do ręki i zaczęłam ją przeglądać, a z każdą stroną czułam, jak wzbiera we mnie gniew. W środku znajdowała się lista moich rzekomych „dram" z całego roku szkolnego, od wyolbrzymionych reakcji na oceny, po osobiste sytuacje, o których wiedział tylko wąski krąg osób. Wszystko to było przedstawione w najbardziej kpiący sposób. Wiedziałam, że wszyscy w klasie już to przeczytali – mogłam to wyczytać z ich rozbawionych spojrzeń.

Nie musiałam długo myśleć, kto mógł to zrobić. Niki. Spojrzałam w jego stronę, a on siedział rozparty na swojej ławce, z tym swoim irytującym, zwycięskim uśmieszkiem.

Podeszłam do niego, starając się opanować drżenie rąk.

— Nishimura — powiedziałam, z trudem powstrzymując gniew. — To twoja robota, prawda?

— Minju, o co ci chodzi? — zapytał, udając niewiniątko, chociaż jego uśmiech zdradzał wszystko. — Masz coś przeciwko małemu żartowi?

Zacisnęłam zęby, czując, jak krew zaczyna mi się gotować.

— Małemu żartowi? — powtórzyłam, niemal nie wierząc w to, co słyszę. — To, co zrobiłeś, było poniżej wszelkiej krytyki. Dlaczego to robisz?

— A dlaczego nie? — Niki wzruszył ramionami. — Trochę dystansu do siebie, Minju.

Spojrzałam na niego z pogardą i bez dalszych słów wyszłam z klasy. W środku czułam się rozbita, ale wiedziałam jedno – to nie mogło się tak skończyć. Musiałam mu pokazać, że nie jestem kimś, kogo można tak po prostu upokorzyć.

Wiedziałam, gdzie mogłam uderzyć, żeby naprawdę zabolało. Niki traktował taniec bardzo poważnie, a jego występ na jutrzejszych zawodach tanecznych był dla niego szalenie ważny. Pomyślałam, że skoro on upokorzył mnie przed całą szkołą, to ja mogłam zrobić to samo, tylko w bardziej subtelny sposób.

Po lekcjach poczekałam, aż wszyscy wyjdą z sali gimnastycznej, gdzie Niki trenował do swojego występu. Kiedy tylko zobaczyłam, że zniknął za drzwiami, wślizgnęłam się do środka. Jego torba leżała na ławce, a obok niej – buty taneczne.

„Wystarczy jeden mały ruch" – pomyślałam, wyciągając z kieszeni mały flakonik olejku, który znalazłam w domu. To był olejek zapachowy, wystarczająco śliski, żeby zniszczyć jego plany. Ostrożnie zdjęłam buty, nasączyłam ich podeszwy, a potem starannie włożyłam je z powrotem do torby. Z wyglądu nic się nie zmieniło, ale ja wiedziałam, że teraz były zdradliwie śliskie.

Następnego dnia, tuż przed zawodami, Niki znów mnie zaczepił na korytarzu.

— Jak się czujesz, Królowo Dramatów? — zapytał, rzucając mi kpiące spojrzenie.

— Lepiej niż ty po dzisiejszym występie — odparłam chłodno, nie spuszczając z niego wzroku. Wiedziałam, że moje słowa zaintrygowały go, ale japończyk tylko wzruszył ramionami, jakby nic sobie z tego nie robił.

— Zobaczymy — rzucił, uśmiechając się szeroko. — Ale chyba będziesz musiała się przygotować na kolejną przegraną.

Nie odpowiedziałam, tylko odeszłam, czując, że nerwy zaczynają mnie zjadać od środka. Wiedziałam, co zrobiłam, i nie mogłam się już wycofać.

MAGIC SHOP || ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz