Undercover Desires || Lee Know 18+

140 61 33
                                    

Kolejny dzień zakończony porażką. Kolejny dzień najbardziej poszukiwany diler narkotyków na wolności. Całymi dniami i nocami pracowałem nad tą sprawą i nie osiągnąłem oczekiwanego efektu. Może było to spowodowane tym, że przez cały czas trwania dochodzenia nie wychyliłem nosa z biura i nie rozmawiałem osobiście z żadnym ze świadków czy informatorów. Dlaczego? Wolałem ciszę i spokój, gdy pracowałem, a także zbyt często pracowałem pod przykrywką, by móc w inny sposób prowadzić śledztwo. 

- Stary- do mojego gabinetu wszedł Bang Chan- góra chce, byś znów pracował pod przykrywką. Nie widzę innego sposobu na złapanie dilera niż przebywanie w jego naturalnym środowisku.

- Mówiłem ci przecież, że tak będzie. To było do przewidzenia.

- I tym razem na jaką rolę się zdecydujesz?- zapytał, gdy rozsiadł się na fotelu.

- Myślę, że spróbuje zgłosić się na barmana w tym klubie. Minho lubi takie klimaty- zaśmiałem się, choć wcale nie było mi do śmiechu.

Nienawidziłem obracać się w kręgach powiązanych z narkotykami. Wiedziałem, że niektórzy agenci nie kończyli dobrze takich spraw, a sam osobiście nie miałem ochoty dołączać do tego grona. Osobiście znałem osoby, które narkotyki wykończyły. Jedna z nich była bardzo mi bliska, więc nienawidziłem tego świństwa jeszcze bardziej i nie rozumiałem, czym ludzie się tak zachwycają. Wydanie kupy kasy na chwilę euforii. Czy to było tego warte?

- Może wyrwiesz w końcu jakąś dupę- zaśmiał się mój przyjaciel, więc posłałem mu krzywy uśmiech- mógłbyś się w końcu ustatkować. W tej pracy wiesz, że wszystko może się zdarzyć. Nie chcę, byś później żałował, że nie założyłeś własnej rodziny, kiedy był jeszcze na to czas.

Bang Chan miał rację, jednak klub nie był miejscem, w którym mógłbym szukać swojej przyszłej partnerki, zwłaszcza że wybierałem się tam w sprawach czysto zawodowych. Prywata powinna zostać przed wejściem do klubu.

Po chwili zamyślenia spojrzałem na Bang Chana. Jego słowa były przypomnieniem o tym, co naprawdę jest ważne w życiu. Choć praca była dla mnie pasją, to nie mogłem zapominać o innych aspektach życia. Wciąż jednak czułem niepokój przed wizytą w klubie, w którym królowały narkotyki i alkohol. Nie lubiłem tego środowiska, ale wiedziałem, że to konieczne dla prowadzenia śledztwa.

- Dobrze, zrobię to- powiedziałem w końcu, wstając z fotela. - Będę musiał się przygotować. Gdybyś mógł przekazać mi więcej informacji o klubie, byłbym wdzięczny.

Bang Chan kiwnął głową ze zrozumieniem, a następnie wyjął z kieszeni swój telefon komórkowy, zaczynając przeglądać zapisane w nim notatki.

- Klub nazywa się „Nightshade" - zaczął, skrolując ekran. - To popularne miejsce w naszym mieście, znane z imprez do białego rana. Wiemy, że nasz diler często tam bywa. Zbieraliśmy informacje na temat właściciela, ale na razie nie mamy na niego nic konkretnego. Nasi ludzie cały czas tam byli jednak nie udało im się nic znaleźć ani go spotkać.

Przytaknąłem, słuchając uważnie. „Nightshade" był mi znany, choć nigdy wcześniej tam nie byłem. Klub znałem tylko z opisów, które znajdowały się w aktach sprawy. Miałem nadzieję, że moja obecność tam jako barman pozwoli mi zbliżyć się do pracowników i zdobyć cenne informacje na temat działalności naszego dilera, który był znany jako „króliczek".

- Dziękuję, Bang Chan- powiedziałem, zabierając notatki od niego. - Postaram się zrobić to jak najlepiej. Wiesz, że ta sprawa powoli zaczyna mnie męczyć. Stoimy w miejscu od kilku tygodni.

- Wiem o tym doskonale. 

Pożegnaliśmy się, a ja opuściłem biuro, gotowy na kolejny dzień pracy, tym razem w zupełnie nowym, niebezpiecznym środowisku. Chociaż nie mogłem się pozbyć niepokoju, który we mnie tkwił, to wiedziałem, że muszę być silny, aby osiągnąć cel. Przecież nie robiłem tego pierwszy raz i wiele razy pracowałem jako tajniak. Tylko że ta sprawa z góry wydawała się trudniejsza i wymagała ode mnie więcej czasu i wysiłku.

MAGIC SHOP || ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz