~Time skip: koniec wycieczki (wybaczcie, brak pomyslow.)~
Pov: Luke
Nie wiem czy śmiać sie czy plakac. Może i nie chciałem jechac na ta wycieczke, ale poznalem sporo osob.
-Luke szybciej bo sie spóźnimy.- powtarzala Rosa.
-Daj mi chwile! Nie chce o niczym zapomnieć!- krzyknąłem będąc w łazience. Juz wiecej dziewczyna sie nie odezwala, myslalem że moze dala sobie spokój jednak gdy wyszedłem zobaczyłem ją cicho rozmawiającą z Gabrielem. Nawet mnie nei zauważyli.- To ja moze nie bede przeszkadzał.- przerwalem im. Haha ale jestem zajebistym przyjacielem.
-Lu! Juz sie zebrales, to chodz idziemy.- zasmiala sie troche zestresowana, następnie szybko wyszła.
-Wiesz przyszedlem tylko po ładowarkę, widziałeś ja gdzieś?- podrapal sie po karku, a ja pokazalem w strone komody.- Dzieki.
-Gabriel, staraj sie o nią, ona czuje to samo.- powiedzialem i wyszedłem.
Dziewczyna siedziala juz w autokarze, usiadlem kolo niej.
-Rosa?
-Nic nie widziałeś! Nikomu o tym nie mow!
-Chciałem zapytać, czy ma kto po ciebie przyjechać. Mieszkasz troche daleko od mojej szkoły, jak cos moge kogos ogarnąć by zawiózł cie pod drzwi domu.
-A. To tak, Simon po mnie przyjedzie.
-Nie martw sie to zostanie pomiedzy nami. Obiecuję.- powiedziałem, gdy usłyszałem jak jej glos lekko drży.
Cala podróż powrotną gralem albo spalem, nic ciekawego.
-Lu wstawaj, wysiadamy, jestesmy juz przed szkołą.- uslyszalem glos Rosaline.
-Juz?- przetarłem oczy dlonia.- Matko w koncu.- wstalem i zaczalem kierować sie do wyjscia.
-O Luke tu jesteś!- uslyszalem glos Liama, kolo niego stal Gabriel.- My juz wracamy do domow. Kiedys sie jeszcze spotkamy wszyscy razem! Paa.- pomachali nam na pożegnanie.
-Tez juz bede wracać, jestem mega zmęczony.- powiedzialem kierując sie w strone domu.
-Rosa! Tu jestes! Chodz wracamy.- usłyszałem czyiś glos. Odwrocilem sie w stronę dziewczyny, a przed nia stal jakis mezczyzna. Gdy sie troche bardziej przyjrzałem, zobaczyłem ta sama twarz co wtedy. Bez jaj, jej bratem jest alfa, który z 3 tygodnie temu uratował mi zycie. Ja to kurwa mam szczęście. Szybko sie odwróciłem i ponownie zacząłem iść, tym razem troche szybciej. Oczywiście moge sobie uciekać i tak zawsze musza mnie dorwac.
-Lu zaczekaj! Przedstawię ci mojego brata!- krzyknela. Kurwa. Obróciłem sie niepewnie i powolnym krokiem ruszylem w ich strone. On tez mnie poznał. Patrzylem sie na niego błagalnym wzrokiem, a on jakby czytał mi w myslach.- Cos nie tak? Znacie sie?- zapytala, gdy zobaczyła moja blada twarz.
-Nie, poprostu przypomina mi jednego znajomego i przez chwile myslalem ze to on.- odpowiedzial starszy.
-Luke to jest Simon, Simon to jest Luke.- powiedziała, a alfa wyciągnął w moja strone dlon, ktora lekko uścisnąłem.
-Mlody ktos po ciebie przyjedzie?
-Nie. Chce sie przejść.
-Jest późno, podwiozę cie do domu.
-Nie chce robic problemu, pewnie jedziecie w przeciwną strone, niepotrzebnie dokładać sobie drogi.
-Widzialam, że miałeś skręcać w lewo, my tez jedziemy w tamtą strone!- odezwała sie Rosaline.
CZYTASZ
> • Po zachodzie słońca ☆
RomanceLuke jest 16-letnim modelem, każdy dzień spędza tak samo co powoli zaczyna go męczyć. Jego przeszłość nie należy do przyjemnych, zrzędliwa matka, śmierć taty oraz ojczym, który nie potrafi trzymać łap przy sobie. Toksyczne relacje powoli zabijają mł...