>!!! 18+ !!!<
Pov: Luke
Nastepnego dnia obudzil mnie Charles, ktory tak wdychał moj zapach, ze zaczelo mnie to łaskotac. Spojrzalem w jego strone, jak sie okazalo juz nie spal, a jego oczy jasno sie swiecily. Zaczelo sie. Wypuściłem troche wiecej feromonów.
-Masz taki slodki zapach.- wymruczal a ja zacząłem bawić sie jego wlosami. Poczulem jak zaczyna całować moja szyje przez co zacząłem sie stresować.- Nie boj sie, nic ci nie zrobie.- podniósł glowe i spojrzal mi w oczy nastepnie zlaczyl nasze usta.
Rozchylilem usta aby pozniej wplatać nasze jezyki w pocalunek, dzieki czemu zrobil sie bardziej namietny. Po chwili przerwaliśmy czułość, a alfa pociagnal mnie za reke, ze teraz leżałem na nim i mocno mnie do siebie przytulił.
-Musze isc siku.- wymruczalem w jego klatke piersiowa a alfa cicho warknal.- Za chwilke bede.- niechetnie mnie puścił. Gdy załatwiłem swoje potrzeby wróciłem do Charlesa i znowu sie do niego przytuliłem. Poczulem jak cos twardego sie we mnie wbija, dobrze wiedzialem co to bylo przez co mocno sie zarumieniłem.
>Pomoz naszej alfie<
Nie. Spierdalaj.
>Jak ty mu nie pomozesz to przejme kontrole i zajme sie tym w inny sposob, ktory na pewno ci sie nie spodoba<
Czy ty mi grozisz?
>Mozliwe. To jak?<Mysl. Mysl. Nie mam takich umiejetnosci, co jak cos zrobie zle? Ale mowi sie, ze omegi maja to we krwi. W sumie predzej czy pozniej i tak to zrobie. Eh... Nienawidze cie omego.
Niech ci bedzie.
>No i swietnie<Teraz jak zaczac? Popatrzyłem na jego twarz, gdy ten tez na mnie spojrzal zlaczylem nasz usta w namiętnym pocalunku. Przycisnąłem lekko noge do jego krocza, na co alfa sie zdziwil.
-Co robisz?- sapnął.
-Pozwol, ze ci pomoge.- powiedzialem.
-Ale nie musisz, dam rade.
Zszedłem z chlopaka i usiadlem pomiędzy jego nogami. Zsunąłem troche nizej jego dresy, a chlopak szybko usiadl.
-Lu- nie dalem mu dokonczyc, gdzyz szybko go pocalowalem.
-Siedz cicho bo sie zaraz rozmysle.
Przybliżyłem twarz do jego krocza, nastepnie je pocalowalem przez material bokserek. Uslyszalem ciche wzdychniecie Charlesa, pozbylem sie zbędnej bielizny i chwycilem w dlon przyrodzenie alfy. Zaczalem powoli poruszac ręką, po chwili troche przyspieszyłem tempo. Zaczalem jeździć jezykiem po calej dlugosci pozniej zatrzymując sie na glowce czlonka, ktora zaczalem calowac. Wzialem go do ust i zaczalem poruszac glowa.
-Kurwa... Luke...- sapnął alfa.
Położył dlon na moja glowe i mocniej ja dociskal, z kazdym ruchem czulem, ze wiecej jego meskosci wchodzi do mojego gardła. Chlopak bardzo ciezko oddychal, w pewnym momencie zaczalem sie dlawic wiec wbilem palce w jego uda. W koncu Charles docisnal moja glowe do konca, a po chwili z ust starszego wydobył sie glosniejszy jęk. Poczulem ciepla ciecz, która splynela do mojego gardla, zalozyl spodnie i przyciagnal mnie do siebie.
-Haa... Luke, dziekuje.- wydyszał.
-Nastepnym razem nie nadawaj mi tempa, bo odgryze ci chuja.
-A bedzie nastepny raz?
-Jak będzie mnie wkurwiał to nie.- wymruczalem zawstydzony w jego klatke piersiwa.
Oczy Charlesa wciąż sie swiecily wiec dalej alfa ma nad nim kontrole. Chlopak otarl moje lzy i wycalowal cala moja twarz, zaczelo mi burczec w brzuchu.
-Jestes glodny slonce? Co zamawiamy?- zapytal.
-Zjadlbym maka.
-McDonald nie jest zdrowy.
CZYTASZ
> • Po zachodzie słońca ☆
RomanceLuke jest 16-letnim modelem, każdy dzień spędza tak samo co powoli zaczyna go męczyć. Jego przeszłość nie należy do przyjemnych, zrzędliwa matka, śmierć taty oraz ojczym, który nie potrafi trzymać łap przy sobie. Toksyczne relacje powoli zabijają mł...