4

101 10 2
                                    

Gdy otworzylem drzwi wszystkie rozmowy ucichly a ja znalazłem sie w centrum uwagi.

-Jesteś naszym współlokatorem?- zapytal brązowowlosy chlopak na co ja pokiwalem twierdząco głowę. Ma ciemne brazowe oczy i jest troszke nizszy ode mnie, powiedziałbym, ze jest omega, bo pachnie tulipanami choc w sumie do bety tez pasuje.- Super! Jestem Liam! A ty?

-Luke.- odpowiedziałem krótko. Nie potrafie rozmawiać z ludźmi. Zaraz chyba wyskocze przez okno.

-Milo mi cie poznać!- chlopak podszedl do mnie i podal mi dlon, która niepewnie uscisnalem.- To jest Gabriel.- wskazał na chlopaka obok siebie. Podobnie jak Liam jego wlosy sa brazowe ale troche jasniejszy odcień. Ma dosc wyjątkowy kolor oczu, bo wydaja sie byc zlote. Z pewnoscia jest beta.- A to Victor.- pomazał w strone łóżka. Siedzial na nim blondyn, ma niebieskie oczy, a pachnie imbirem. Od razu widac ze alfa.- Jesteś omega?- zapytal. Az tak widac? Pokiwalem niepewnie twierdząco głowa.- O matko! Ja też!

-Używasz blokerow? Nie czuje twojego zapachu.- odezwal sie blondyn. Czemu pytasz o oczywiste rzeczy typie?

-Moja mama kaze mi ich uzywac by nie przyciągać do siebie alf.- odpowiedziałem.

-Chce wiedziec jak pachniesz.- powiedzial powaznie.

-Uzywam takich lekow co calkowicie uciszaja moja omege, nie mogę nagle przestac ich brac bo dostane rui.

-Wybacz Luke za niego ale on sobie wymyslil, że nie bedzie z inna omega w zwiazku, tylko z mate.- wspomnial Liam. Spojrzalem na alfe w szoku. Chyba na leb upadl.

-Ale ty wiesz, ze to prawie niemożliwe?- zapytalem Victora, a ten pokiwal glowa twierdząco.- Co za debil.

-Wierzycie w przeznaczenie?- odezwal sie zlotooki. Jako jedyny pokiwalem glową przecząco.- Czemu nie Luke?

-Jak dla mnie to takie rzeczy dzieja sie tylko w bajkach dla dzieci. Takich przypadkow bylo kilka, ktos to sobie pewnie wymyślił.- odpowiedzialem.

-Ale bede sie smiac jak trafisz na swojego mate wtedy ci nawet blokery nie pomoga.- Liam zaczął sie smiac na co ja wywrocilem oczami.

-Skad to niby wiesz?- zapytalem.

-Bo ja i moj chlopak jestesmy sobie przeznaczeni. Uwierz, że tez kiedys używałem lekow takich jak ty, jak go spotkalem to juz później nie działały w ogole. Moze ciezko znaleźć mate ale jest to mozliwe.

-Czyli widzisz Victor, nie jestem twoja omega. Musisz szukac dalej, powodzenia.- powiedziałem i rzucilem sie na jedno z wolnych łóżek.- Ide spać, jestem zmęczony podróżą.

-Ha! Boli cie fakt ze nie miales racji!- powiedzial Gabriel.

-Zamknij pysk.- wysyczalem w jego strone.

Rano obudzilem sie przez promienie słoneczne. Gdy na zegarku zobaczylem godzine 10, postanowiłem, że sprobuje ponownie zasnąć. Uslyszalem pukanie do drzwi, ale jakos mnie to nie obchodzilo, wiec schowałem glowe pod poduszkę.

-Lu!!- uslyszalem chwile później kolo swojej glowy przez co szybko wstalem.

-Kurwa mac, Rosa, ty sie dobrze czujesz? Wez nie strasz.- powiedzialem wkurzony nastepnie rozejrzałem sie po pokoju. Chłopaków nie bylo, pewnie wyszli zwiedac.- Co chcesz?

-Chodz idziemy! Mamy tyle do zobaczenia!

-Daj mi spokój, idz z kims innym mi sie nie chce.

-Nie ma nikogo lepszego od ciebie na tej wycieczce. W mojej klasie sa sami debile w twojej też w sumie. Przebieraj sie no chyba, ze idziesz w piżamie?

Wzydchajac, wstalem i ruszylem w strone walizki. Chwycilem co bylo pod reka i wszedlem do lazienki. Założyłem na siebie ciemna zielona koszulke i czarne dresy. Gdy sie przebrałem, chwyciłem jeszcze za okulary i telefon, które leżały na stoliku nocnym obok mojego lozka.

> • Po zachodzie słońca ☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz