27. Retrospekcje wieczornych rozmów cz.1🗨️🌖

65 8 22
                                    

~Pedri~

- No to zaczynaj - rzekł Ferran, czekając na ploteczki.

- No to ten. Po tym wieczornym treningu postanowiliśmy, że pójdziemy spać. Teraz już wiem, dzięki wam, że w praktyce to za dużo on chyba nie pospał. Następnie obudziłem się jakoś po 2:00, bo Gavi szukał środków przeciwbólowych. No i ogólnie trochę się poprzekomarzaliśmy, a Gavi chciał w końcu na swoim postawić. I w żartach powiedziałem, że żeby mnie zamknąć, to chyba musiałby mnie pocałować. Powiedziałem to w ironii, bo byłem niemal pewny, że tego nie zrobi...- zacząłem.

- Ale to zrobił, dobrze myślę? - rzekł Ferran.

- Właśnie tak - rzekłem.

- Dzieci szybko dorastają - westchnął Ferran.

- Gadasz, jakbyś był starym dziadem z kamerek - zaśmiał się Fati, na co dostał w brzuch od Torresa.

Oboje zaczęli coś szeptać między sobą.

- Ekhm, ja tu dalej jestem - rzekłem, gdy zaczęli coś szeptać na ucho.

- A no tak, tak, sorka - rzekł Torres, drapiąc się po karku.

- Ostatnio wszystko jest takie inne. I czuję się jak debil, próbując to zinterpretować - rzekłem, kładąc głowę na stół.

- Miłość to skomplikowana sprawa - rzekł Fati, a Torres znowu go uderzył.

- Czekaj... co? - rzekłem.

- Nic, nic - zaczął Ferran - ale sugeruję ci jeszcze iść spać, bo tu zdychasz. A potem pogadaj z Gavim, jak już będzie w pełni trzeźwy - rzekł - ale jak coś, służymy pomocą - dodał za nich dwóch.

- Dzięki wielkie - rzekłem i, tak jak mi zasugerowali, zacząłem kierować się do pokoju.
____________

~Ferran~ [witamy nowego gościa w pov]

- A ty co się tak śmiejesz? - spojrzałem na Fatiego.

- Są tacy ślepi - przerzucił oczami.

- Wiesz, może z naszej perspektywy to widać. Dodatkowo Gavi się nam trochę zwierzył przed tą ich całą sytuacją zwierzył, to też pozwala nam lepiej odczytać sytuację. A im może być trudniej, gdy nawet ze sobą pogadać nie potrafią, a zapewne nie chcą psuć tego, co już między nimi jest - rzekłem, po czym zamyśliłem się i zacząłem rozmyślać o naszej wieczornej rozmowie.

~Retrospekcja Ferrana z poprzedniego wieczoru~ [witamy kolejne pov. xD]

- Gavi, co tu robisz? - zapytałem. Wybijała zaraz północ, a ja wraz z Fatim właśnie plotkowaliśmy o wszystkim i niczym.

- Nic, po prostu spać nie mogę i widzę, że wy też - rzekł, dosiadając się obok.

- Dobrze się czujesz? Wyglądasz na jakiegoś niemrawego - rzekłem z lekkim grymasem na twarzy.

- E tam, zwykłe przeziębienie - rzekł, opierając brodę na dłoni.

- To masz coś na rozgrzanie - zaśmiał się Fati i podał mu alkohol.

- No nie wiem, czy to dobry pomysł - rzekł.

- Jedno ci nie zaszkodzi - zaśmiał się Fati.

Aha, czyli ja tu jedyny trzeźwy będę. Jaka szkoda.

- Tylko ja rzadko sięgam po alkohol, bo nie są po drodze w karierze - rzekł Gavi.

- Dobra, dobra, już nie marudź - rzekł Fati.

- Pedri śpi? - zapytałem, wiedząc, że śpią w jednym pokoju.

- Tia - rzekł, po czym lekko zmarkotniał.

- A co to za reakcja? - zapytał Fati. - Taka do ciebie niepodobna. Przecież się mówi, że tam gdzie Pedri, tam ty - zaśmiał się, upijając łyk.

Gavi również otworzył butelkę i się napił.

- Znaczy, na treningu było świetnie i w ogóle, ale potem nie mogłem przestać rozmyślać, no i dlatego tu jestem, bo nie mogłem spać - rzekł śpiąco.

- A o czym to rozmyślałeś? - zaczął Fati, a Gavi westchnął.

- Nie żebyśmy naciskali, ale mimo że czasem może nas odklejać, to możesz nam zaufać. Nie wygadamy tego, no chyba że po pijanemu, to wtedy gwarancji nie ma, ale... - Nie dokończył, bo mu przerwałem.

- Nie pomagasz pacanie - pomachałem głową. - Więc jak będzie?

~~~

Ja sama nie wiem co ja piszę. XD gubię się w scenariuszu którego nie mam

|•𝐙𝐚𝐰𝐬𝐳𝐞, 𝐧𝐢𝐞 𝐨𝐳𝐧𝐚𝐜𝐳𝐚 𝐧𝐚 𝐳𝐚𝐰𝐬𝐳𝐞•| 𝐏𝐞𝐝𝐫𝐢 𝐱 𝐆𝐚𝐯𝐢Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz