Blada Róża ziewając mrugnęła kilkukrotnie i spojżała na swoje kociaki które jeszcze drzemały przy jej ogonie i brzuchu, Bluszczka najbardziej polubiła jej ogon ponieważ był puchaty i ciepły.
Nagle Dąbek podnosił główke i kichnął.
Karmicielka spojżała zaskoczona na niego i miaukneła.
- Kochanie, jesteś chory?
Brązowy kocurek pokręcił głową.
- Chyba...chyba...- miauknął ale przerwało mu kolejne kichnięcie.
Blada Róża lizneła jego uszka i miauknęła.
- Jesteś chory Dąbku.
Wstała i podeszła do Brązowej Kity która spała.
- Brązowa Kito?- zapytała kotki.
Brązowa ciężarna kotka podniosła zaspana głowe i odpowiedziała.
- Tak?
Szara kotka spojżała na nią zmartwionymi oczami.
- Mogłabyś popilniować chwile Bluszczki i Jarzębinka? Bo Dąbek chyba zachorował.- zapytała kotki.
Brązowa Kita pokiwała głową.
- Tak, oczywiście. Idź, jak się obudzą to się nimi zajme.- mruknęła i usiadła na posłaniu.
- Dziękuje Ci.- miaukneła karmicielka. Podniosła Dąbka za kark i pobiegła do Różanej Skóry.
Kiedy wchodziła do legowiska Dąbek znów kichnął, co obudziło medyczkę.
- Blada Różo, co się stało?- zapytała.
Karmicielka podeszła do niej i postawiła kociaka na przeciwko niej.
- Dąbek kichał kilka razy, i się martwie.- powiedziała na co różana kotka pokiwała głową.
- Dobrze, posadź go tu.- miaukneła i wskazała pyskiem legowisko obok.
Blada Róża przeniosła syna na wskazane miejsce i usiadła obok. Różana Skóra podeszła do Dąbka, powąchała go a na jej białym pysku pojawił się grymas. W końcu powiedziała do Bladej Róży.
- Idź po Cierniową Gwiazde, powiniem wiedzieć.
Karmicielka pokiwała głową i miaukneła.
- A co mu jest?- zapytała.
Medyczka spojżała na nią.
- Ma biały kaszel.
Nagle w oczach matki pojawił się smutek, ponieważ wiedziała że biały kaszel nie jest bardzo okropny, ale jeśli zamieni się w zielony kaszel... niech Klan Księżyca trzyma Dąbka w opiece.
Kotka wstała i pobiegła do legowiska partnera. Cierniowa Gwiazda spał, co jest zrozumiałe ponieważ dopiero słońce wschodziło.
- Cierniowa Gwiazdo.- miauknęła cicho.
Brązowy kocur podniósł głowę i odpowiedział.
- Blada Różo, co się stało?
Karmicielka spojrzała na niego.
- Dąbek na biały kaszel.
Miaukneła na co przywódca zerwał się z posłania i wybiegł z legowiska.
Szara kotka spojżała za partnerem i wybiegła zaraz po nim. Kiedy doszła do legowiska medyczki, zrobiło się przy nim spore zamieszanie, podobne gdy Srebrne Serce urodziła martwe kociaki. Szara karmicielka podeszła do zebranych pobratymców i stanęła na przeciwko wszystkich.
- Idźcie sobie z tąd!- syknęła.
Jej pobratymcy zaczeli się wycofywać.
Nagle zza niej wyszedł Cierniowa Gwiazda.
- Blada Różo, chodź do Dąbka. W tej chwili najbardziej cię potrzebuje.
Kotka pokiwała głową i przecisnęła się obok partnera który ruszył zaraz za nią.
Karmicielka podbiegła do syna który nieustannie kaszląc i kichając leżał na posłaniu. Kucnęłaprzy nim i polizała jego ciałko. Dąbek oddychał świszcąco a z jego noska wypływała dziwna zielona wydzielina.
- Co się dzieje? Dlaczego tak nagle mu się pogorszyło?- zapytała medyczke z strachem w głosie.
Różana Skóra co raz biegała do stosu z ziołami.
- Nie... nie wiem!- wykrzyknęła.
Cierniowa Gwiazda przepchną się do niej i powiedział ostro.
- Co jest mojego synowi?
Medyczka zatrzymała się i spojżała w oczy przywódcy.
- Naprawdę nie wiem!
Partner kotki podszedł do Dąbka.
- Od czego mógł się zarazić?- myślała na głos Blada Róża.
Cierniowa Gwiazda zatrzymał swoje spojżenie na partnerce.
- Może to od jakieś zwierzyny, może zjadł coś zgiłego kiedy nie patrzyliśmy? Przecież nie dawno zaczeli jeść zwierzyne.
Nagle Różana Skóra podbiegła do kociaka i łapami otworzyła delikatnie jego pyszczek.
- Co ty robisz?!- wykrzykneła karmicielka.
- Spokojnie- zaczeła medyczka ale nagle urwała- Ma białe plamy w gardle...świrzcący oddech... Obawiam się że Dąbek ma zielony kaszel. - miauknęła medyczka z starachem w głosie.
Blada Róża spojżała na nią, jej oczy zaszły mgłą.
- Przynieś mu kocimiętkę!- wykrzyknął Cierniowa Gwiazda.
Różana Skóra pokręciła głową.
- Nie mam... Skończyła się przy leczeniu Ślepego Oka i Górskiej Łapy kiedy zachorowali na zielony kaszel.- miauknęła.
Szara kotka sykneła w duchu. Nie możliwe mój syn nie zginie!
Pomyślała i wybiegła z legowsika kierując się w strone jej starego domu, pamiętała że w jego okolicach rósł krzak kocimiętki.
Nie zważając na krzyki partnera i pobratymów wybiegła z obozu.
Nie poddam się. Uratuje go, to się tak nie skończy.- mówiła w duchu, choć powoli zaczynała tracić wszelką nadzieje.
CZYTASZ
"Cierniowa Róża"
Teen FictionROZDZIAŁY PODDANE SĄ KOREKCIE. WIĘC MOGĄ BYĆ WIDOCZNE BŁĘDY! Cierniowe Odbicie to brązowy kocur mieszkający w Klanie Trawy, ale jego klan zastanawia jedna sprawa, częste zniknięcia z obozu Rdzawej Łapy, psotnej i młodej uczennicy, czy może być gorsz...