23 - His mercy

175 32 13
                                    

5683 słów

~~~~~~~~~~


Jeongguk:

Miałem rację. To nie była moja rzeczywistość. Wszystkie moje relacje wyglądały inaczej. Obecne wydarzenia w kraju i na świecie. Nastawienie niektórych ludzi i ich opinie na różne tematy. Naprawdę czułem się jakbym trafił do niewłaściwego ciała. W niewłaściwym miejscu.

Mój uraz, choć już bez jakiegokolwiek obrzęku, którego lekarze się pozbyli, znacznie wpłynął na moje zdrowie. Przez pierwszy tydzień nadal nie byłem w stanie korzystać z mojego telefonu tak jak kiedyś, musząc mrużyć mocno oczy, nawet pomimo założonych okularów. Wykonywanie jakichkolwiek ruchów również było nieco ograniczone. Bo ciągle byłem ospały i zmęczony. Dlatego dopiero w drugim tygodniu mogłem prześledzić na spokojnie zawartość mojego telefonu, zaczynając od galerii, w której faktycznie miałem miliony zdjęć Park Jimina. Ze mną lub solowych. SMS–y, wiadomości na KakaoTalk lub DM–y na Instagramie, również zdradzały mi charakter naszej relacji. Naprawdę byliśmy blisko. A przynajmniej Jeongguk z okresu od listopada do lutego był. Bo ja... choć spotkałem go na żywo, poczułem jego zapach, porozmawiałem z nim, a tuż po jego wizycie co jakiś czas się do niego odzywałem, nie potrafiłem zrozumieć jak ktoś o jego charakterze mógłby się ze mną związać. Ale najwyraźniej w ciągu tych kilku miesięcy zdołałem się zmienić na tyle, aby naprawdę się we mnie zakochał. Bo innej opcji nie widziałem, skoro jako wrześniowy Jeongguk całe dnie chciałem poświęcać tylko mojej pracy. Ale czy już wtedy, nawet będąc zajęty ciągłym graniem w LOL–a nie marzyłem o takiej Omedze? Bo Park Jimin był w moim typie. Śliczny, do tego blond umaszczenia, delikatny, czuły i tak... omegowy. I może kwestią czasu będzie powrócenie do tych wspomnień? W końcu lekarz zapewnił, że uraz nie jest na tyle poważny, abym nigdy już nie powrócił do Jeongguka z tego okresu. Potrzebowałem po prostu odpocząć i dać mojemu organizmowi czas na rekonwalescencje.

Trzeciego tygodnia w końcu byłem w stanie prześledzić również wszelkie artykuły z moim pseudonimem lub imieniem i nazwiskiem. O Mistrzostwach, o oficjalnym zerwaniu z Han Sohee, o moich decyzjach odnośnie kierunku mojej kariery, co również trafiało do prasy, o mojej przyjaźni z Park Jiminem i oficjalnych eventach, na których się pojawialiśmy. Niektóre informacje podsyłałem do Mingyu lub Jimina, prosząc o ich potwierdzenie, wiedząc, że prasa lubi tworzyć plotki. A dzięki temu mogłem powoli uczyć się tamtego Jeongguka, starając się odnaleźć w tej nowej rzeczywistości.

Artykuły z Park Jiminem również prześledziłem, widząc kilka dość hucznych skandali. O jego nowym statusie, potencjalnym związku z jakimś aktorem, co okazało się fake newsem, oraz odwołaniu promocji jego solowej płyty. Zastanawiałem się czy to przeze mnie. Czy aż tak to przeżywał, nie mogąc teraz normalnie pracować. Ale jeżeli nasza relacja była aż tak bliska, niestety było to możliwe. Nie miałem jednak śmiałości poruszyć z nim tego tematu. W ogóle nie miałem śmiałości rozmawiać z nim o niektórych aspektach. Nadal za bardzo onieśmielał mnie samą swoją obecnością, a w SMS–ach po prostu samą chęcią wymieniania ze mną wiadomości. Zwłaszcza gdy natrafiłem na te miliony komentarzy Internautów i jego fanów zachwycających się jego osobą po oficjalnym ujawnieniu statusu. I ciężko by mi to było przyznać nawet przed bliską mi osobą, ale zgadzałem się z każdym takim komentarzem. Bo Park Jimin jako Omega był zjawiskowy. Dlatego nawet pomimo tak wielu naszych zdjęć w mojej galerii, nie potrafiłem sobie wyobrazić naszej dwójki razem. Mnie, dość mocnego nerda, który przypadkiem stał się sławny. I jego – tak przebojowego i ekscentrycznego idola, z gronem przyjaciół o różnych statusach.

Lekarz w końcu mnie wypisał, po tych pełnych trzech tygodniach. Wolał upewnić się, że jestem już w stanie sam funkcjonować, odpoczywając kolejne tygodnie w domu. Zaleceń było sporo. Tak samo jak leków. I choć po powrocie do domu przez pierwsze dni starałem się do nich stosować, czytając kolejne nagłówki artykułów wychwalających moje umiejętności i liczących na szybki powrót do zdrowia, aby wesprzeć moją drużynę w tym sezonie rozgrywek, jakoś nie potrafiłem leżeć spokojnie i odpoczywać. W domu rodziców nie miałem całego mojego sprzętu. Jednak Jimin postarał się przekazać Sayi moje wszystkie niezbędne rzeczy osobiste. W tym laptopa. I to on musiał posłużyć mi za pomoc w powrocie do formy.

"Eyes on you" - KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz