Usłyszałam , jak otwierają się drzwi do mojego pokoju i podniosłam głowę . Grzegorz.
- Pani Olu, musimy się zbierać .
- Gdzie ?
- Do lekarza ...- Westchnął.
- Nie ma takiej pierdolonej możliwości. – Wyszczerzyłam zęby i wróciłam do scrollowania .
- Dostałem polecenie zawiezienia panią na wizytę i muszę to zrobić . Więc albo pójdzie pani po dobroci, albo użyję siły . – Znieruchomiałam.
- Jeśli mnie dotkniesz będę tak głośno krzyczeć ,że usłyszy mnie całe osiedle . – Zagroziłam. Naprawdę byłam w stanie to zrobić .
Mężczyzna westchnął i wyjął telefon.
- Nie współpracuje ... Mhm... Dobrze . – I wyszedł.
Poderwałam się z łóżka i poszłam za mężczyzną .
- Dzwoniłeś do swojego szefa ?
- Tak.
- I co powiedział? – Byłam naprawdę ciekawa .
- Nic, co powinno panią niepokoić .
- Oh ... Czyli odpuścił.
- Raczej wątpię, ale odwoła wizytę .
- No i dobrze . Jednak fajnie , że tutaj jesteś . – Poklepałam go po ramieniu i wróciłam do łóżka.
Nie chciałam być dziś sama. Myśli kłębiły mi się w głowie i nie umiałam się na niczym skupić. Potrzebowałam odmóżdżenia , więc zadzwoniłam do Ady .
- Boże . Nawet nie wiesz, jak się cieszę ,że cię słyszę. Jak się czujesz?
- Jest okej . Mam tylko złamane żebra i jestem lekko poobijana , ale poza tym ok.
- Ok? Dziewczyno , widziałam ,jak wyglądasz ...
- Co ? Byłaś u Dantego ? – Zdziwiła mnie , bo chłopak nic nie wspominał.
- Tak, byłam. Wyglądałaś strasznie ... - Głos się jej łamał. Pewnie to ją mocno ruszyło .
- Ada... Już jest okej .
- To dobrze. – Pociągnęła nosem . – A co robisz ?
- Siedzę w domu pilnowana przez niańkę . – Warknęłam.
- Co ?
- Dante przydzielił mi prywtanego ochroniarza, bo według niego zachowuję się jak dziecko .
- No i ma rację . Po tej całej akcji z porwaniem ktoś powinien mieć na ciebie oko .
- I ty Brutusie przeciwko mnie ? – Zażartowałam.
- W tej sytuacji wyjątkowo go popieram .
- Dobrze, koniec rozmów o tym gnoju . Chcesz wpaść ?
- No pewnie . Ogarnę się i przyjadę .
- Okej , czekam.
- I co on tu będzie cały czas ? – Kiwnęła w stronę salonu .
- Nie mam pojęcia. Jestem naprawdę wściekła... Traktuje mnie jak dziecko.
- Ola , on się martwi, nie przesadzaj. – Ada pałaszowała sushi, które przywiozła.
- Są inne sposoby na to , aby okazać troskę . Nie musi mnie zamykać w złotej klatce. – Wsunełam kawałek hosomaka do ust .
CZYTASZ
Nadzieja
ChickLitDruga część historii Czy wiesz , jak bardzo człowiek jest w stanie zmienić swoją osobowość ? A może to nie zmiana , a ta druga twarz od zawsze kryła się gdzieś wewnątrz ? Kiedy euforia przeplata się z cierpieniem Ola musi zmierzyć się ze czymś nowy...