ROZDZIAŁ 21.

6 2 0
                                    


Dzisiejszego dnia postanowiłam oficjalnie podpisać wypowiedzenie umowy wynajmu mojego mieszkania. I tak nie mogłam w nim przebywać dopóki nie ustalimy kto stoi za tym wszystkim. Napisałam do Ady i Klary czy pomogą mi spakować rzeczy, żeby przewieźć je do Daniela, który akurat dziś nie mógł mi pomóc.

Moje „nie mam się w co ubrać" przekształciło się w „Jezu, ile ja mam ubrań" , więc kiedy skończyły się walizki i torby zaczęłyśmy pakować ubrania do worków na śmieci. Sama odzież zajmowała całe auto Ady, a kiedy przeszłyśmy do zbierania innych bibelotów, cieszyłam się że miałyśmy jeszcze do dyspozycji dwa samochody, bo inaczej musiałybyśmy kursować na dwa razy.

Dziewczyny już pojechały, a ja oddałam klucze właścicielowi i wyszłam na zewnątrz. Kiedy miałam już wsiadać do auta usłyszałam, że ktoś mnie woła.

- Olka! Czekaj... - Patryk podbiegł z szerokim uśmiechem, co od razu odwdzięczyłam.

- Co tam? – Oparłam rękę o dach, a drugą o drzwi.

- Wyprowadzasz się?

- Taak. Jakoś tak wyszło. – Uśmiechnęłam się sztucznie i próbowałam patrzeć wszędzie, tylko nie na niego.

- Uuu. Czyżby kryzys zażegnany? – Potaknęłam. – To dobrze. Cieszę się twoim szczęściem i pamiętaj, że gdybyś czegoś potrzebowała, wal jak w dym.

- Dziękuję, będę o tym pamiętać. – Chciałam już wsiadać, kiedy chłopak mnie zatrzymał.

- Może miałabyś chwilę, żeby się spotkać? Oczywiście legalnie, żeby twój chłopak nie spalił połowy miasta, a później mnie nie wypatroszył. – Prychnął.

- Nie wiem, Patryk. Mam teraz sporo na głowie... Ale nie martw się, nie pozbędziesz się mnie tak szybko, na pewno się odezwę. A teraz muszę lecieć. Trzymaj się. Pa

- Pa...

Jechałam przez centrum miasta, a w związku z tym, że były wakacje i zegarek wskazywał 15:00 stałam w korku przesuwając się co 3 minuty maksymalnie o jeden samochód. Uwielbiałam duże miasta, ale to był ich największy minus. Zawsze musiałeś wziąć poprawkę na drogę dojazdu z punktu A do punktu B, bo nigdy nie wiedziałeś czy akurat nie było jakiegoś wypadku lub nie remontują jednego pasa przez co ruch jest zablokowany.

Jutro Daniel kończy 30 lat, więc postanowiłam go nieco rozerwać, bo przez te ostatnie sytuacje chodzi wyjątkowo spięty. Pomieszczenia na górze były już gotowe, więc pomyślałam, że zaproszę wszystkich, abyśmy spędzili razem miło czas. Odkąd Natan jest z Adą, Dantemu nie przeszkadza jego obecność tak, jak wcześniej. Chyba w końcu zauważył, że nie musi się o niego martwić. Zresztą i tak nie wybrałabym nikogo innego. Kocham Daniela i nic tego nie zmieni.

Wszystkie rzeczy zaniosłyśmy tam, gdzie powinnam je dziś rozpakować. Nie wiem na ile mi się to mogło udać, ale chciałabym to zrobić jak najszybciej, dopóki nie wróci brunet. Wszędzie walały się walizki i worki, przez co dom wyglądał, jak po bojowisku. Ada szybko zebrała się do domu, bo dziś miała randkę ze swoim chłopakiem, a my zostałyśmy same, co mogłam wykorzystać, do wyciągniecie z Klary dodatkowych informacji odnośnie jej podwójnego życia.

- I jak tam sytuacja? – Siedziałyśmy przy szafie i układałyśmy ubrania z walizek.

- Spotkałam się z nim ostatnio, wiesz... - Nie patrzyła na mnie, ale widziałam, że się uśmiecha. – Jest taki kochany.

- A wie, że jesteś w związku?

- Tak, powiedziałam mu. Ale powiedziałam też, że męczy mnie już życie z Michałem i chciałbym się z nim rozstać, jednak nie jest to takie proste...

NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz