W ciszy, jaka zapadła w bibliotece, słychać było jedynie szelest przewracanych kartek i sporadyczne, ciężkie westchnięcia Faustyny. Księga, którą przeglądali, wydawała się nie mieć końca, a każdy nowy rozdział pogłębiał mroczną atmosferę, jakby cienie zaczynały oplatać ich coraz ciaśniej. **Faustyna siedziała naprzeciwko Bartka**, ich ciała dzielił tylko niewielki stolik, ale mimo to czuła jego obecność bardziej intensywnie niż kiedykolwiek. Czuła na sobie jego spojrzenie, jednak nie odważyła się na nie odpowiedzieć.
Zatrzymała się na jednej stronie, kiedy jej wzrok przykuł fragment opisu:
**"Rytuał przywiązania krwi. Wybraniec zostaje naznaczony przez rodzinę krwi. Bez spełnienia przepowiedni, zginie, a jego dusza zostanie związana z losem klątwy."**Z jej ust wydobył się cichy jęk niepokoju, a palce, które dotknęły pożółkłych kartek, zaczęły lekko drżeć. Przełknęła ślinę, po czym spojrzała na Bartka, który natychmiast zauważył, że coś jest nie tak.
– **Co znalazłaś?** – spytał, a w jego głosie była mieszanka ciekawości i troski.
**Ich palce przypadkowo się zetknęły**, kiedy Faustyna przesunęła księgę bliżej niego. **Nieznaczny dotyk**, który trwał ułamek sekundy, lecz wstrząsnął jej ciałem jak błyskawica. Szybko cofnęła rękę, udając, że to nie miało znaczenia, ale czuła, jak serce zaczyna bić szybciej.
– **To o rytuałach...** – powiedziała cicho, wskazując na tekst. – **Rytuał przywiązania krwi... Wydaje mi się, że może to mieć coś wspólnego z tym, co stało się z moją matką... I co może się stać ze mną.**
Bartek zmarszczył brwi, jego twarz stała się bardziej skupiona, jakby próbował połączyć wszystkie fragmenty układanki, które do tej pory zebrali. **Napięcie między nimi** wisiało w powietrzu, niemal dotykalne, choć ani jedno z nich nie odważyło się tego skomentować.
– **Rytuały, mafia, klątwa...** – wymruczał Bartek pod nosem, przesuwając palcem po tekście. – **Jeśli to prawda, to jesteś w większym niebezpieczeństwie, niż myśleliśmy.**
Faustyna nie odpowiedziała, ale jej milczenie mówiło wszystko. **Próbowała zachować spokój**, ale strach wbijał się w jej ciało jak ostrze. Wzrok błądził po ścianach, a myśli gubiły się w ciemnych zakamarkach wyobraźni. Nagle przypomniała sobie o ojcu, o jego surowości, o tym, jak zawsze wydawał się coś przed nią ukrywać.– **Musimy znaleźć więcej o tym rytuale.** – Bartek przerwał jej rozmyślania, nachylając się bliżej, aby lepiej zobaczyć tekst. Jego ramię przypadkiem zetknęło się z jej, co sprawiło, że oboje na chwilę zamarli. Jednak żadne z nich nie skomentowało tej sytuacji.
W tym momencie Faustyna poczuła wibrację telefonu w kieszeni. Odebrała bez słowa, spoglądając na wyświetlacz. **Ojciec.**
– **Halo?** – odezwała się z niechęcią, czując narastający lęk. Jej ojciec nigdy nie dzwonił bez ważnej przyczyny, a każdy jego telefon zwiastował kłopoty.
– **Faustyna, musimy się spotkać. Natychmiast.** – **Głos ojca był ostry i nieznoszący sprzeciwu**, jakby właśnie wydał wyrok, który miał zostać wykonany. – **Mam ci coś ważnego do przekazania.**
– **Co się dzieje?** – zapytała, próbując nie zdradzić swojego niepokoju. Bartek, siedzący naprzeciwko, zauważył zmianę w jej wyrazie twarzy i zaczął obserwować ją uważnie.
– **Spotkajmy się u ciebie w domu** – powiedział ojciec, ignorując jej pytanie. – **I lepiej, żebyś była tam sama. Musimy porozmawiać o twojej przyszłości. Czas przestać się bawić.**
Faustyna poczuła, jak **lodowaty strach** przeszywa jej ciało. **Miała złe przeczucia**. Zawsze, gdy ojciec mówił w ten sposób, coś złego się działo.
YOU ARE READING
I let the world burn Fartek
RandomW dusznym i mrocznym mieście, gdzie mgła przesiąknięta zapachem deszczu i dymu skrywa tajemnice, młoda kobieta staje przed najtrudniejszą decyzją w swoim życiu. Jej ojciec, wpływowy i bezwzględny człowiek, zaaranżował jej małżeństwo, które ma zapewn...