Znalezienie tych kluczy to był przypadek, a może przeznaczenie – nigdy nie byliśmy pewni. Ale w momencie, kiedy otworzyliśmy starą, zardzewiałą skrzynkę i znaleźliśmy w niej datę corocznej imprezy mafijnej, poczuliśmy, że to nasza jedyna szansa na zdobycie informacji. Mogła to być odpowiedź na wszystkie nasze pytania, albo pułapka. Ale oboje wiedzieliśmy, że musimy tam pójść.
Szykowałam się w mieszkaniu, przebierając się w czarne ciuchy, które miały wtopić mnie w tłum. Czerń była kolorem tej nocy. Każdy detal miał znaczenie. Skórzana kurtka, czarny top, spódniczka, wysokie kozaki. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że to, co robię, to szaleństwo. Ale nie było odwrotu. Musieliśmy to zrobić.
Bartek miał po mnie przyjechać, więc czekałam pod blokiem. Słyszałam ryk silnika, zanim go zobaczyłam. Byłam przygotowana na jego czarne auto, które tak dobrze znałam, ale kiedy ujrzałam, jak podjeżdża **czarnym motocyklem**, moje serce na moment przestało bić. Zawsze myślałam, że Bartek mówi mi o wszystkim, ale tego się nie spodziewałam.
Zatrzymał się przed bramą, jego sylwetka w czarnej bluzie z zielonymi napisami i jeansach wyglądała niepokojąco tajemniczo w półmroku. Kozaki dodawały mu jeszcze więcej chłodnego, nieprzeniknionego charakteru, a kiedy zdjął kask, jego spojrzenie zatrzymało się na mnie.
Nie odrywał wzroku, a ja poczułam, jak fala ciepła uderza w moje policzki. **Zamyślił się.** Wiedziałam, co widzi — moje ciało, ubranie, które wybrałam. Skórzana kurtka i czarny top, które podkreślały każdy detal mojej figury, króciutka spódniczka i wysokie kozaki, które nadawały mojej postaci ostrzejszy, bardziej drapieżny wygląd. Zawsze byłam świadoma tego, że Bartek potrafi mnie zobaczyć w inny sposób niż wszyscy, ale tego wieczoru widziałam to na jego twarzy wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej.
— **Wow**... — wyszeptał ledwo słyszalnie, jakby te słowa wydostały się z jego ust mimowolnie.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, więc tylko podeszłam do motocykla. Bartek podszedł bliżej i **wziął moją rękę**. Uczucie jego dłoni na mojej skórze było niemal elektryczne, ale starałam się zachować opanowanie.
— Gotowa? — spytał, a jego głos brzmiał poważnie, ale z nutą czegoś innego. Może to była fascynacja, może niepokój.
— Tak — odpowiedziałam krótko, patrząc na motocykl, a potem na niego. Zdecydowanie nie spodziewałam się takiego transportu.
Pomógł mi usiąść na tylnym siedzeniu motocykla. **Byłam spięta**, bo choć chciałam trzymać się dystansu, wiedziałam, że jazda na motocyklu zmusi mnie do zbliżenia. On dosiadł się przede mną, a ja próbowałam utrzymać równowagę, nie opierając się na nim. Bartek jakby to wyczuł i lekko ruszył motocyklem, a następnie gwałtownie go zahamował, co sprawiło, że wpadłam na niego, przytulając się mocno do jego pleców.
— **Nie wiedziałem ze lubisz tak się przytulać , Fafiś** — powiedział, śmiejąc się pod nosem.
— Zamknij się — odpowiedziałam cicho, choć moje serce biło szybciej, niż powinno.
Ruszyliśmy. Droga była cicha, tylko ryk silnika wypełniał nocne powietrze. Wiatr rozwiewał mi włosy, a ja trzymałam się Bartka mocniej niż kiedykolwiek. Przez całą drogę patrzyłam na mijane latarnie i samochody, próbując nie myśleć o tym, jak blisko siebie jesteśmy. Był coś... **intymnego** w tej jeździe nocą, ale wiedziałam, że musimy zachować trzeźwość umysłu.
Dojechaliśmy na miejsce. **Villa** była ogromna, biała, z czerwonym dywanem rozłożonym przed wejściem. Całość wyglądała jakby była wyjęta z filmu o mafii, co chyba było całkiem trafnym porównaniem. Ludzie, którzy tam byli, również wyglądali, jakby odgrywali swoje role — wszyscy ubrani na czarno, eleganccy, ale z nutą czegoś mrocznego.
YOU ARE READING
I let the world burn Fartek
RandomW dusznym i mrocznym mieście, gdzie mgła przesiąknięta zapachem deszczu i dymu skrywa tajemnice, młoda kobieta staje przed najtrudniejszą decyzją w swoim życiu. Jej ojciec, wpływowy i bezwzględny człowiek, zaaranżował jej małżeństwo, które ma zapewn...