Part 6

7.6K 428 25
                                    

Z punktu widzenia Katriny:


Całą noc nie mogłam spać. Nie wiem czy było to spowodowane kłótnią z Tomkiem czy niepewnością przed imprezą bo z jednej strony chciałam tam iść ale nie byłam pewna uczuć do Szymona i nie chciałam konfrontacji z nim. Ostatnie kilka dni nie było go w szkole, więc uniknęłam rozmowy z nim ale na imprezie nie wykręcę się od tego.
Boję się dzisiejszego spotkania z Tomkiem. Nie mam ochoty go widzieć. W dalszym ciągu nie wierzę mu w to co mówił o Szymonie. To było podłe oskarżając go o to. Nie spodziewałam się tego po nim. No ale cóż nie wszyscy ludzie zawsze są tacy jacy chcemy.
Powolnym krokiem ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni o dziwo czekali rodzice i Zosia.
-Cześć wszystkim. Przywitałam się i ucałowałam Zośkę.
-Cześć córcia- powiedzieli rodzice. Kochanie będziemy musieli wyjechać w delegacje na tydzień. Nie martw się Zosią zajmie się babcia i teraz mamy pytanie do ciebie czy chcesz na ten tydzień przenieść się do babci czy babcia przeniesie się do nas?
-Mamusiu, a jakby Zosia przeniosła się na tydzień do babci, a ja została tutaj. Przecież nie jestem już dzieckiem. Mam 18 lat,pamiętasz?
-Oj Katrinka, ciągle zapominamy o tym .A poradzisz sobie?
-No pewnie- odpowiedziałam
-Hola hola, jeżeli Katrina zostaje w domu to ja też, mam już prawie 10 LAT! –krzyknęła Zosia
-Siostra ty lepiej idź do babci, ja jestem już starsza, poza tym będę przygotowywała się do matury i muszę się dużo uczyć i potrzebuje spokoju.
-Ble ble ble....
-Zosia, Katrina ma racje- powiedział tata.
-Dziękuję, a tak poza tym pamiętacie, że idę dzisiaj na imprezę?
-Tak ale dziewczyny będą?
-Tak, nie martwcie się. Nic mi się nie stanie.
-No dobrze dobrze, tylko pamiętaj, że dzisiaj nas już nie ma więc pilnuj się.
-Oczywiście. Ja już będę lecieć. Pa. Kocham was.
-My ciebie też.
O jak dobrze, cały tydzień będę sama. Kocham ich ale czasami potrzebuje od nich wolnego. A poza tym matura się zbliża i trzeba się uczyć. Tak teraz myślę, że zapomniałam chociaż na chwile o Tomku i Szymonie. Jakie przyjemne uczucie.
Gdy weszłam do szkoły nigdzie nie widziałam dziewczyn, dlatego prosto udałam się do szatni. Już od wejścia widziałam tam Szymona.
-Hej- przywitałam się.
-Cześć. Pamiętasz dzisiaj o naszej randce?
-Tak tak, pewnie. Jak mogłabym zapomnieć?- zaśmiałam się
-Mam dla ciebie niespodziankę ale dowiesz się dopiero na imprezie-uśmiechnął się
-Już nie mogę się doczekać.
-Ej ja lecę bo muszę dogadać szczegóły z kumplami. Pa. Ucałował mnie delikatnie w policzek.
Noi jak Tomek mógł go o to oskarżyć? No jak? On jest przecież taki słodki.
Wychodząc z szatni zauważyłam idącego Tomka, cholera...powiedziałam pod nosem. Już szykowałam się na jego gadkę ale on ominął mnie jakby mnie nie znał. Byłam trochę zdziwiona ale bardzo dobrze. Nie chcę go już słuchać.
W tym samym momencie podeszły do mnie dziewczyny. Widziały całą sytuację.
-Nie pogodziliście się?
-Nie i nie zamierzam się z nim godzić.
-Katrina przecież to twój najlepszy przyjaciel i w dodatku ty byłaś w nim kiedyś zakochana i myślę, że dalej nie jest ci obojętny.
-Przestań, to nie prawda.
-Nie denerwuj się, proszę  - powiedziała Amanda
-Ale nie mówcie już takich głupot.
-Postaramy się.
-Ej ty idź już pod klasę, a my jeszcze przejdziemy się do sklepiku. Zaraz wrócimy.
-Okej, poczekam.
~~~
-Igor, Adam poczekajcie!
-Co jest?
-Gadaliście z Tomkiem?
-Tak, powiedział nam to samo co Katrinie.
-Czyli to jest prawda?
-Tak to jest prawda-powiedział Tomek, który stał za nami.
-Ale...Katrina myśli, że ją okłamałeś.
-Nie, ja bym nigdy tego nie zrobił. Po prostu chciałem jej pomóc ale ona widocznie tego nie chce. Nie będę się już wtrącać do niej. Ma to jak w banku.
-Ale Tomek, zaczekaj!- krzyczał Adam.
-Macie go przyprowadzić na tą imprezę bo on musi się spotkać tam z Katriną i muszą się pogodzić.
-Spróbujemy to zrobić.
-Ma być!
-Dobra. Zaciągniemy go tam choćby siłą. Pa piękne bo dzwonek.

Przyjaciele.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz