Z punktu widzenia Katriny:
Pogrzeb dziadka był jednym z najgorszych momentów w moim życiu. Nie dopuszczałam do siebie takiej myśli, że jego już nie ma, że nie przyjdzie i mnie nie przytuli. Nie powie dobrego słowa..Ledwo trzymałam się na nogach ale wzruszyło mnie ile osób przyszło go pożegnać. Był takim cudownym człowiekiem. Kiedy wszyscy zaczęli już odchodzić podeszli do mnie Igor z Adamem i Klara z Amandą..Tomka nie było z nimi.
-Dziękuję wam za wszystko, za to, że jesteście i byliście..To dla mnie na prawdę dużo znaczy...- próbowałam powstrzymać łzy ale średnio mi to wychodziło.
-Jesteś dla nas jak siostra,a rodzinie się pomaga- powiedziała Klara.
Po chwili wszyscy mnie przytulili. To było takie miłe.
-Wiecie, chciałabym zostać jeszcze z nim sama. Moglibyście powiedzieć rodzicom, że wrócę sama?
-Pewnie, ale poradzisz sobie?-zapytali.
-Tak,tak. Dziękuje.
-Kat ale jeszcze jedno..przemyślałaś swój wyjazd?-zapytał Igor.
-Tak, mam bilet za 3 dni.
-Tak szybko?-prawie wykrzyknęła Amanda.
- Nie ma co marnować czasu. Ale spokojnie, zobaczymy się jeszcze przed wyjazdem.
Kiedy odeszli usiadłam powoli na ławce. Wtedy pozwoliłam swobodnie płynąć łzom. Nic mnie nie powstrzymywało.
-Dziadku jak mogłeś mi to zrobić? Co ty sobie myślałeś? Jak ja sobie teraz bez ciebie poradzę? Kto mi pomoże?-łkałam.
Z punktu widzenia Tomka:
Stałem na wprost niej. Serce mi pękało, gdy widziałem ją taką kruchą..Przyszła ze mną Roksana. Ostatnio spotkamy się coraz częściej..Kiedy po pogrzebie szedłem z nią do Kat spotkałem naszą paczkę. Widziałem jak spojrzeli na Roksanę. Ale ja sam już nie wiedziałem co czuję.
-Wiesz, lepiej jak sam do niej pójdę-powiedziałem.
-Zaczekam tutaj- uśmiechnęła się.
Nie wiedziałem jak zacząć rozmowę i co zrobić, żeby jej nie zranić.
-Cześć- usiadłem koło niej.
Poruszyła się gwałtownie. Była cała zapłakana.
-Hej-próbowała wytrzeć zapłakaną twarz.
-Nie musisz-chwyciłem jej rękę.
Uśmiechnęła się lekko.
-Był świetnym człowiekiem-zacząłem. I na pewno cały czas przy tobie będzie.
- Wiem..i dziękuję, że przyszedłeś..I za wszystko.
Złapałem ją za rękę.
-Nie musisz dziękować- przytuliłem ją. Chyba się tego nie spodziewała ale odwzajemniła uścisk.
-Tomek, skoro już tu jesteś chciałabym ci coś powiedzieć-oderwała się ode mnie. Bo nie wiem czy jeszcze się zobaczymy...
-Jak to?- nie mogłem uwierzyć w to co mówi.
-Wyjeżdżam..Muszę to wszystko przemyśleć.
-Ale gdzie?
-Do Włoch, mam tam ciotkę. Ale chciałam się pożegnać na wypadek gdybyśmy się już nie zobaczyli.
Nie mogłem wydusić z siebie słowa.
-Zaskoczyłaś mnie...Przemyślałaś to?
-Tak...Tomek, dziękuje ci za wszystko. Za to co było kiedyś i teraz. Za to, że zawsze byłeś. Po prostu dziękuje..
-Zawsze możesz na mnie liczyć..i trzymaj się tam.
-Będę..ale chyba ktoś na ciebie czeka- uśmiechnęła się. Cieszę się, że ci się ułożyło. Na prawdę. Pa- podeszła i pocałowała mnie w policzek. Nadal używała tych pięknych perfum.
Nawet nie wiedziałem kiedy, a odeszła. Ale dlaczego ona tak na prawdę wyjeżdża...To wszystko tak mnie zaskoczyło,że nie mogłem dojść do siebie...Jak to możliwe...
CZYTASZ
Przyjaciele.
Teen FictionCzy przyjaźń pomiędzy kobietą, a mężczyzną istnieje? Są różne opinie na ten temat, jednak każda miłość to inna historia. Tak samo jest z Katriną i Tomkiem. Katrina to energiczna, piękna i zabawna 19-latka o urzekającym uśmiechu i cudownych oczach...