Z punktu widzenia Katriny:
Dziwnie jest spędzać tak magiczny czas samemu. Wiadomo jestem z rodziną ale jednak kogoś mi brakuje..Tak jakby cząstki mnie już nie było. Stałam w kącie i patrzyłam na świecącą się choinkę. Była piękna. Tak jak cały dom dziadków podczas świąt. Mogłabym tu zostać na zawsze.
-Wszystko dobrze kochanie?- nawet nie wiedziałam kiedy,a podszedł do mnie dziadek.
-Tak, pewnie- uśmiechnęłam się.
-Nie wygląda. Mnie nie oszukasz.
- Na prawdę wszystko gra. Cieszę się,że jesteśmy wszyscy razem.
-Pamiętaj kochanie, że zawsze będę.- dziadek objął mnie i pocałował w czoło.
Nagle złapał mnie mocniej za rękę.
-Dziadku co się dzieję?
-Kat, wyjdźmy na zewnątrz.
Od razu pobiegłam po kurtkę dziadka.. Nie wiedziałam co się z nim dzieje.
- Możesz mi powiedzieć co jest? - zapytałam go. Spacerowaliśmy powoli po ogrodzie. Noc była piękna, na niebie były miliony gwiazd.
- Trochę zakręciło mi się w głowie. Tylko tyle.
- I tak ci nie wierzę- westchnęłam.
Tak strasznie się o niego bałam..Gdyby mu się coś stało, nie wiem co bym zrobiła.
- Chyba już czas wychodzić na pasterkę, wszyscy na nas czekają- powiedział nagle.
- Tak, chodźmy już.
Z punktu widzenia Tomka:
Święta spędziłem u rodziców. Chyba się ucieszyli widząc mnie ,,normalnego''. Ja też się cieszę , że wróciłem. Ale jeszcze kogoś do tego szczęścia mi brakuje...
Wchodząc do kościoła od razu poczułem atmosferę świąt..Ale gdy odwróciłem głowę była tam. Stała sama i patrzyła przed siebie. Taka piękna. Miała przymknięte oczy i spuszczoną głowę.
Już miałem do niej podchodzić ale nagle ktoś dotknął mojego ramienia.
-Tomek? Cześć! Jak się zmieniłeś, tak dawno cię nie widziałam.
Roksana.
-Hej, miło cię widzieć- wolałbym rozmawiać z kimś innym w tym momencie.
- Musimy umówić się na kawę, co ty na to?
- Może kiedyś -uśmiechnąłem się.
-Dasz mi swój numer?
Tak na prawdę nie chciałem jej nic dawać ale chciałem, żeby jak najszybciej sobie stąd poszła.
Gdy już udało mi się wyjść z tłumu, zobaczyłem ludzi składających sobie życzenia. Pod wpływem impulsu podszedłem do Kat. Stała z dziadkiem.
- Chciałem tylko życzyć wesołych świąt- odezwałem się.
Kat patrzyła na mnie i nie wypowiedziała nawet słowa. Dopiero jej dziadek przerwał krępującą ciszę.
- Dziękuję ci ale ja będę zmykał do żony,a ty Kat dojdziesz do nas prawda? - mrugnął do mnie i odszedł.
Uwielbiam tego człowieka.
-Kat..
-Nie,zaczekaj- przerwała mi. Chciałam ci podziękować za prezent. To było bardzo miłe.
-Nie ma za co. To sama przyjemność. Zmniejszyłem odległość między nami. Jak święta?-zapytałem.
- Dobrze, a u ciebie?- patrzyła mi w głęboko oczy.
- Mogłyby być lepsze- przejechałem kciukiem po jej policzku, a ona zamknęła oczy. Pięknie wyglądasz.
-Tomek...
-Ciii, nic nie mów- byłem już tak blisko ale usłyszałem ten krzykliwy głos.
-O znowu się spotkamy! Co za przypadek!-Roksana na prawdę..
- Wesołych Świąt Katrina. Tomek? Idziesz do domu? Może mnie odprowadzisz?
Serio. Na prawdę. Nie wierzę. Nie zdążyłem nic powiedzieć kiedy odezwała się Kat.
- W porządku, idźcie. Ja też już wracam do dziadka. Jeszcze raz wesołych świąt- popatrzyła na mnie tymi swoimi dużymi oczami i odeszła. Nie chciałem, żeby odchodziła.
- To co idziemy?
-Idziemy.
~~~~
Wróciłam po długiej przerwie. Pewnie nie ma was tu za dużo ale nie dziwię się. Mimo wszystko proszę o komentarze :))) Pozdrawiam!
CZYTASZ
Przyjaciele.
Novela JuvenilCzy przyjaźń pomiędzy kobietą, a mężczyzną istnieje? Są różne opinie na ten temat, jednak każda miłość to inna historia. Tak samo jest z Katriną i Tomkiem. Katrina to energiczna, piękna i zabawna 19-latka o urzekającym uśmiechu i cudownych oczach...