Rozdział 8 - Przyjaciółka

20 4 2
                                    

Dzień przed wielkim przyjęciem przypłynęła do nas Kinna, przyszła królowa królestwa mórz, wraz ze swoją młodszą siostrą Erną, w wieku Lotusa. Czekałam na to spotkanie z wielką niecierpliwością i od rana siedziałam jak na szpilkach. Tęskniłam za Kinną – minęło tyle czasu, odkąd ostatni raz miałyśmy okazję porozmawiać w cztery oczy. Co prawda, wysyłałyśmy sobie listy poprzez płaszczki, ale to nigdy nie było to samo.

Byłam również ciekawa, jak potoczy się spotkanie Lotusa z Erną. Ostatnim razem widzieli się jako dzieci, a teraz oboje byli już prawie dorośli. Zastanawiałam się, czy znajdą wspólny język i jak potoczy się ich relacja. Lotus zawsze był nieco wycofany, ale miał w sobie urok, który działał na innych. Liczyłam na to, że tym razem wykaże się dobrymi manierami i odpowiedzialnie zaopiekuje się Erną podczas jej pobytu w naszym królestwie.

Gdy w końcu służba poinformowała mnie, że siostry przypłynęły, wybiegłam na spotkanie, nie mogąc już dłużej wytrzymać. Kiedy tylko Kinna z młodszą siostrą przekroczyły próg pałacu, przyjrzałam się im uważnie.

Moja przyjaciółka, przyszła królowa morza, miała krótkie, sięgające ramion białe włosy, gładkie i lśniące niczym jedwabne nici połyskujące w słońcu. Jej duże, niebieskie oczy miały intensywny blask, a prosty nos i pełne usta nadawały jej wyrazisty wygląd. Erna, jej młodsza siostra, różniła się głównie długością włosów – te spływały aż do talii, równie proste i lśniące. Obie miały ciemniejszą od mojej karnację, a Kinna była ode mnie o pół głowy wyższa, podczas gdy Erna była sporo niższa. Ubrane w luźne, jasnoniebieskie spodnie i bluzki w tym samym odcieniu, sprawiały wrażenie spowitych mgiełką delikatności, podkreślając ich morskie pochodzenie.

Gdy dotarłam do dziewczyn, rzuciłam się Kinnie w ramiona.

– Na boginię Lorette, ile to już czasu minęło! – zapiszczałam z radością, odsuwając się od niej i szczerząc zęby w szerokim uśmiechu.

– Zdecydowanie za długo! – odparła Kinna z lekkim śmiechem, po czym wskazała na swoją siostrę. – Erna była niecierpliwa spotkania z Lotusem. – zachichotała. Na co Erna zaskoczona, że siostra tak łatwo ją sprzedała, pokręciła tylko głową.

– Też nie mogę się doczekać tego spotkania – puściłam oczko do Kinny. – Czujcie się jak u siebie w domu. Erno... – zaczęłam, lecz nie dokończyłam, bo do komnaty wszedł nie kto inny jak Lotus, otoczony swoją służbą, głośno się śmiejąc.

Na nasz widok zatrzymał się, uśmiechając szeroko.

– Wybaczcie, że was przestraszyłem! – zażartował, podchodząc bliżej. – Właśnie wracam z przymiarek. Wyobraźcie sobie, że służba pomyliła się i kazała uszyć mi garnitur w jaskrawej pomarańczy. – parsknął śmiechem. – Wyglądałem jak postać z jakiejś opowieści. – Przekręcił oczami, ale zaraz potem zauważyłam, jak jego ruchy się zmieniają, jakby coś go speszyło.
Spojrzałam na Ernę, która stała nieco z tyłu za Kinną, i nagle wszystko stało się jasne. Mój brat, wchodząc do komnaty, najwyraźniej jej nie zauważył. Starałam się zachować powagę, choć ledwo powstrzymywałam uśmiech.

– Lotusie, pamiętasz młodszą siostrę Kinny, Ernę. Gdy byliście mali, uwielbialiście się razem bawić – powiedziałam z szerokim uśmiechem, spoglądając to na brata, to na Ernę. – Erno, czuj się jak u siebie. Lotus się tobą zaopiekuje i na pewno pomoże, jeśli będziesz czegoś potrzebowała.

Lotus spojrzał na Ernę, a na jego twarzy pojawił się delikatny rumieniec.

– Witaj, Erno – odezwał się nieco nieśmiało. – Chciałabyś, żebym oprowadził cię po pałacu i pokazał twój pokój?

Erna skinęła głową, a Lotus, wyraźnie starając się odzyskać pewność siebie, zaprosił ją gestem w stronę schodów. Obserwowałam ich przez chwilę, aż zniknęli z widoku, po czym Kinna objęła mnie ramieniem, uśmiechając się szeroko.

Dwie KoronyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz