CELEST
W poniedziałek rano wciąż myślałam o wczorajszych wydarzeniach. Nie mogłam pojąć jak moje życie mogło się tak zmienić. Jednego dnia jestem cichą dziewczyną, która miewa sny o chłopaku, który kilka miesięcy później pojawia się w jej życiu i przewraca je do góry nogami wyjawiając kim tak naprawdę jest. A jest pierdolonym wampirem.
Nicholas zaparkował pod szkołą, a gdy zgasił silnik natychmiast opuściłam samochód. Tak, mój przyrodni brat podwoził mnie do szkoły co zaskoczyło mnie dzisiejszego ranka proponując mi to. Moja mama oczywiście powiedziała, że to świetny pomysł więc musiałam się zgodzić. Na całe szczęście nie odzywał się do mnie całą drogę gdy siedziałam obok niego ponieważ Miranda musiała zostać w domu z powodu złego samo poczucia ale ja dobrze wiedziałam, że to przez ich wczorajsze imprezowanie i dziewczyna po prostu miała kaca.
Ruszyłam do szkoły gdzie zaczynali się już zbierać uczniowie w pełni gotowi do wpojenia nowych wiadomości. A tak naprawdę, większość tych osób jest tu bo musi, w tym ja. Po wczorajszych wydarzeniach boję się wychodzić z domu jednak wiem, że Valentino stara się bym była bezpieczna jednak to nie pomaga bo wtedy on jest narażony, a bardzo tego nie chcę.
Nagle poczułam męskie ramię na karku, a do moich nozdrzy od razu dostał się zapach dymu papierosowego oraz męskich perfum. Chłód bijący z jego sylwetki dał mi znak kim jest osobnik obok mnie.
- Jak się ma dziś moja piękna dziewczyna? - spytał, a ja zaczęłam kalkulować słowa jakie wypowiedział na głos w stosunku do mnie.
- Twoja dziewczyna? - dopytałam myśląc, że Valentino tak po prostu się pomylił. Jednak gdy spojrzałam na jego przystojną twarz dostrzegłam szeroki uśmiech.
- A nie?
- A tak? - z szokiem wymalowanym na twarzy próbowałam dotrzymać mu kroku ponieważ chłopak miał strasznie szybki chód, który idealnie komponował się z jego gracją.
- Posłuchaj - zatrzymał się co ja także uczyniłam - Może źle zacząłem - zaczął wpatrywać się w mnie z powagą, a ja zaczęłam się coraz bardziej stresować - Czy ty Celest Johnson chcesz zostać moją dziewczyną?
Teraz to na pewno przepadłam.
- Ja... - po usłyszeniu tych słów nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie potrafiłam nic z siebie wykrztusić. Po kilku dłużących się sekundach i czekającego na moją odpowiedź chłopaka wreszcie się uśmiechnęłam i wykrztusiłam - Tak - Vittore uśmiechnął się cwaniacko i ułożył dłoń na moim policzku.
- Więc jestem zachwycony - powiedział, a następnie niebezpiecznie zbliżył się w moją stronę i po chwili złożył czuły pocałunek na moich wargach co po długim szoku w końcu odwzajemniłam.
- Moje gołąbeczki! - głośny krzyk Rapchaela wytrącił mnie z równowagi przez co oderwałam się od chłopaka i spojrzałam na przyjaciela idącego w naszą stronę wraz z Jamesem. Czułam, że Valentino wciąż na mnie patrzy przez co lekko się zawstydziłam i dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że praktycznie cała szkoła zobaczyła jak się migdale z Valentinem Vittore.
Ja pierdolę.
- Widzę, że przeznaczenie się spełnia przyjacielu - tym razem odezwał się drugi z chłopaków, a ja dopiero teraz zobaczyłam jak mój towarzysz był ubrany. Miał na sobie jak zwykle czarne spodnie tylko, że tym razem Joggery oraz tego samego koloru bluzę z kapturem. Wpatrywałam się w jego idealne rysy twarzy w między czasie gdy on patrzył na przyjaciół.
- Przymknął byś się już.
- Dopiero pierwszy raz się odezwałem - rzucił z pretensjami ruszając rękoma w geście frustracji.
CZYTASZ
When Night Comes
RomanceDziewczyna o białych jak śnieg włosach oraz zielonych jak gęsty las oczach zwała się Celest. Nigdy nie pragnęła być w centrum uwagi innych, ale miała jedno marzenie, o którym myślała od pięciu lat, a mianowicie pragnęła spokoju. Po śmierci ojca, mat...