Rozdział 12: Zagrożenie

534 34 3
                                    

CELEST

Stałam tam jak pieprzony słup soli. Nie wiedziałam co mam robić gdy on tam był i to na przeciw mnie. Po dzisiejszych słowach gdy z nim rozmawiałam przez telefon wiedziałam, że mam ostro przerąbane. Dlaczego najpierw nie pomyśle jak coś zrobię.

— Czekam — stałam tam jeszcze chwile patrząc się na niego i czując wzrok tych wszystkich ludzi na szkolnym dziedzińcu w końcu odpuściłam. Ruszyłam nie pewnym krokiem w stronę auta i wsiadłam do środka na miejsce pasażera. Widziałam ten jego uśmieszek jak zamykał za mną drzwi.

Miałam kompletnie przesrane

Chłopak wsiadł do środka i odpalił silnik swojego Dodga po czym odjechał z piskiem opon co jeszcze bardziej zwróciło uwagę osób na parkingu. Boje się, że jutro będziemy z brunetem tematem numer jeden w szkole.

Valentino jechał spokojnie tak jak go prosiłam gdy z mną jeździ. Nagle skręcił w przeciwną uliczkę niż tą prowadzącą do mojego domu. Spojrzałam na niego nie pewnie, ale ten jedynie się cwanie uśmiechnął i jechał dalej.

Miałam w głowie pełno złych myśli. A może chce mnie wywieść gdzieś w las i zostawić na pastwę losu za to, że nazwałam go idiotą. Albo wpadł na pomysł poćwiartowania mnie na kawałki i wrzucenia potem do rzeki. Byłam przerażona!

Po kilku minutach samochód w końcu się zatrzymał na jakiejś polanie. Wiedziałam! Chce mnie tu zostawić.

— Nie zostawię cię tu. Nie bój się.

A jednak nie chce, ale nie powinnam mu jednak wierzyć.

— To po co tu jesteśmy? — spytałam odpinając pas bezpieczeństwa, a chłopak zerknął na mnie i lekko się uśmiechnął.

— Musimy porozmawiać — okej tego też się boje. Rozmowa z nim może się źle skończyć, a szczególnie po tym jak go zwyzywałam — Dlaczego od mnie nie odbierałaś telefonów?

— Bo do mnie nie dzwoniłeś — odpowiedziałam marszcząc brwi nie rozumiejąc o co mu chodzi.

— Dzwoniłem jakieś sto razy, a ty nic — wysiadł z auta w akompaniamencie zatrzaskiwanych drzwi. Postanowiłam zrobić to samo co on i także trzasnęłam drzwiami — Nie trzaskaj drzwiami.

— Ale ty mnie denerwujesz — powiedziałam cicho pod nosem tak by mnie nie usłyszał.

— Słyszałem — przewróciłam oczami i podeszłam do niego.

— Dobra na spokojnie — powiedziałam opierając się o maskę samochodu i patrząc jak Valentino odpala papierosa i się zaciąga – Ty dzwoniłeś do mnie, a mi nawet żadne powiadomienie niw przyszło, a ja dzwoniłam do ciebie i też nic.

— Pokaż ten telefon — wyciągnęłam smartfona z kieszeni spodni i podałam mu go, a on z papierosem między ustami zaczął coś w nim grzebać.

– I widzisz! Też do ciebie dzwoniłam — powiedziałam oskarżycielsko, a chłopak spojrzał na mnie jak na debila.

— Może i dzwoniłaś, ale się nie dodzwoniłaś bo mnie zablokowałaś — gdy to powiedział myślałam, że żartuje sobie z mnie, ale gdy podał mi urządzenie do ręki i zobaczyłam jego numer w kontaktach zablokowanych, nie wiedziałam co powiedzieć.

When Night ComesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz