Zaskakujące, jak czas potrafi szybko płynąć. Wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale teraz, chcąc przeżyć jak najlepiej każdy dzień, zorientowałam się, że to nie jest takie proste. Życie chwilą i nie robienie planów na przyszłość potrafi zdołować. To tak jakbym nie miała już żadnego celu, do którego chcę zmierzać... A jak się nie ma celu, to po co się starać?
Pierwsze dni w szkole zleciały całkiem spokojnie. Cieszyłam się, że poznałam nowych ludzi, a oni tak ciepło mnie przyjęli. Razem z Triną i JJ za kumplowałyśmy się z Liamem, Nancy i chłopakami. Jak na szkolne gwiazdy zachowywali się całkiem przyzwoicie. Wszyscy pochodzili z bogatych domów, ale żadne z nich nie obnosiło się z pieniędzmi, co również świadczyło o tym jakimi są ludźmi.
Dzięki temu, że trzymałam się z nimi, stało się to co przewidziała kuzynka. Zrobiłam się popularna, ale na szczęście nie byłam w tym sama. Trina i JJ również odczuwały skutki sławy. To dziwne gdy podchodzą do ciebie nieznajomi i pytają co u ciebie słychać. Osobiście przez pięć dni poznałam więcej osób niż przez całe moje życie.
Ale nie narzekałam.
Dzięki temu moje myśli pozostawały na właściwych torach, a ja nie bałam się obejrzeć za siebie. Oczywiście zastanawiałam się czy Marcos już po mnie jedzie, ale to zazwyczaj działo się tylko przez ułamek sekundy. Później strach znikał, a ja zajmowałam się bieżącymi sprawami. Jeździłam swoim Ducati tak długo jak tylko się dało, a w szkole zamiast chodzić ze spuszczoną głową, udzielałam się towarzysko. Śmiałam się z żartów kolegów i starałam się zachowywać normalnie.
Było dobrze.
W piątek popołudniu razem z dziewczynami szykowałyśmy się do meczu Tygrysów. Futbol amerykański nie był mi obcy, bo gdy byłam cheerleaderką chodziłam na każde starcie, w którym uczestniczyła nasza drużyna. Znałam zasady gry, czego nie mogłam powiedzieć o Trinie i JJ. Od kilkunastu minut tłumaczyłam im czym jest przyłożenie, ale bezskutecznie. Kompletnie nie kumały o czym mówię, więc w końcu poddałam się i obiecałam, że podczas meczu będę im relacjonować na bieżąco co się dzieje. Może tak szybciej załapią?
- Nie sądzicie, że Ethan jest spoko? – wypaliła JJ, gdy ubierałam na siebie skórzaną kurtkę.
- A skąd to pytanie? – spojrzałam na nią podejrzliwie.
- Po prostu chciałam poznać waszą opinię. – wzruszyła ramionami i odłożyła mój kask z Shark'a na półkę. – Zresztą nieważne... – machnęła ręką i wyszła z garderoby.
- Jenifer podkochiwała się w nim w ubiegłym roku, dlatego trzymała się z Dylanem. – Trina poprawiła włosy przed lustrem.
- Poczekaj, - chwyciłam kask Ducati i ruszyłam do rudej. – zakręciłaś się obok Dylana, żeby być bliżej Ethana? – JJ siedziała na łóżku gotowa do wyjścia.
- No co? Klasyczne zagranie. – uśmiechnęła się i rozłożyła ręce na boki. – A poza tym nie podkochuję się w nim, po prostu uważam, że jest przystojny.
- A nie lepiej byłoby pogadać z Ethanem? – podrapałam się po głowie.
- Byłoby. – Trina dołączyła do nas. – Ale mózg naszej przyjaciółki działa zupełnie inaczej niż nasze. – uśmiechnęła się promiennie. – I nawet nie próbuj jej tego tłumaczyć, bo nigdy nie wyjdziemy z tego pokoju. – westchnęła teatralnie.
- Wal się! – JJ zgarnęła poduszkę i rzuciła nią w kuzynkę, ale ta zdążyła się uchylić.
- Nie trafiłaś! – kuzynka pokazała język przyjaciółce. – Jenifer i Ethan to zakochana para... – Trina zaczęła śpiewać, a ja nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem. Chyba właśnie cofnęłam się do przedszkola. – jeśli im przeszkodzisz to... – zawiesiła się na chwilę. – to czeka cię kara! – wykrzyknęła.
CZYTASZ
The Road To Survival | Zakończone |
Teen Fiction~~ Po raz kolejny jedna noc obróciła mnie w proch... ~~ Związek Nikki i Jay'a staje pod wielkim znakiem zapytania, gdy przeszłość dziewczyny ją odnajduje. Tajemnica, która ciążyła na jej barkach wychodzi na światło dzienne w najgorszy możliwy sposób...