Jay zatrzymał się na podjeździe, a ja zauważyłam, że stoi na nim żółta Honda JJ. Dziewczyna nie obijała się i faktycznie natychmiast przyjechała na miejsce. Zapewne siedziała już w domu razem z Triną. Wujka samochodu nie było, na co zresztą liczyłam, więc spokojnie mogliśmy zacząć działać.
Zsiadłam z Ducati Jay'a, a reszta zaparkowała swoje maszyny w rzędzie. Ściągnęłam kask, a woń benzyny znowu uderzyła w moje nozdrza. Musiałam się wykąpać, bo od oparów, coraz mocniej kręciło mi się w głowie. Poczekałam, aż reszta będzie gotowa, a później ruszyliśmy do drzwi wejściowych. Jay szedł ze mną ramię w ramię, ale nie odezwał się ani słowem. Widziałam, że intensywnie się nad czymś zastanawiał.
W domu niemal natychmiast doskoczyła do mnie kuzynka, która wyglądała na zaniepokojoną. Najpierw zlustrowała mnie wzrokiem, a później zmarszczyła nos, zapewne wyczuła zapach paliwa. Chciała coś powiedzieć, ale nie zdążyła, bo Seth wziął ją w objęcia i dosłownie wyniósł do salonu.
- Co się stało? – ruda była zdenerwowana. – Dzwonił do mnie Liam i pytał czy dotarłaś do domu... - spojrzałam na Jay'a, który na słowa dziewczyny przewrócił oczami. – Mówił, że ktoś chciał podpalić twój motocykl?
- To był pan Stevens. – odpowiedziałam, a brwi rudej podjechały w górę.
- Czego chciał? – zmartwiła się.
- Zemsty. – wzruszyłam ramionami, bo jakoś teraz czułam się znacznie bezpieczniej.
Trina pisnęła, gdy usłyszała o powrocie ojca Jay'a, a później zganiła chłopaka, który mocno przytulał ją do siebie. Dopiero wtedy, Seth wypuścił ją ze swoich objęć, a dziewczyna mogła podejść bliżej mnie. To było słodkie, że tak się o nią martwił.
- Śmierdzisz jak dystrybutor paliwa... – zmarszczyła mały nosek.
- To dlatego, że oblał Ducati benzyną, a ja prowadziłam je przez pół miasta... - wyjaśniłam. - No właśnie, ja muszę wziąć prysznic, bo za chwilę zemdleję od tych oparów... - spojrzałam na ekipę, która stała w progu salonu. – Może pójdziecie do mojego pokoju? Ja się szybko ogarnę i zadzwonię do Jerrego...
- Jak chcesz, to ja ci mogę umyć plecy... – zaproponował Ben i poruszał sugestywnie brwiami, co bardzo mnie rozbawiło.
- Jeżeli zbliżysz się do łazienki, to połamię ci ręce i nawet siebie nie będziesz potrafił umyć... - rzucił groźnie Jay.
- Spoko, - chłopak błysnął równymi ząbkami. – Nikki na pewno by mi pomogła. – puścił mi oczko, a ja tylko potaknęłam głową z uśmiechem.
- Czy wy nie zapominacie, w jakim celu tu przyjechaliśmy? – zauważyła Serena. – Masz komputer? – zwróciła się do mnie.
- Tak, jest u mnie na biurku. – skinęłam w kierunku schodów i cała dziewiątka ruszyła za mną na górę.
Pokój był dość przestronny, ale nie było w nim wystarczająco dużo miejsca do siedzenia, dla tak licznej grupy. Trina, JJ i Seth zajęli łóżko, a Serena rozsiadła się przed moim laptopem. Ben otworzył drzwi balkonowe na oścież, po czym razem z Timem odwrócili kanapę w stronę pomieszczenia. Chłopaki wraz z Destiny zajęli na niej miejsca, a ja ruszyłam do garderoby po czyste ubrania. Wyciągnęłam czarne legginsy i bluzę w tym samym kolorze, a później do pomieszczenia wszedł Jay.
- Masz tu niezły asortyment. – oglądał mój sprzęt motocyklowy.
- Reszta jest w garażu... - rzuciłam, wyciągając świeżą bieliznę z szuflady.
- Reszta? – zdziwił się.
- No cóż, w końcu jestem kobietą. – wzruszyłam ramionami. – Lubię mieć wybór. – uśmiechnęłam się miło, a nasze spojrzenia skrzyżowały się.
CZYTASZ
The Road To Survival | Zakończone |
Teen Fiction~~ Po raz kolejny jedna noc obróciła mnie w proch... ~~ Związek Nikki i Jay'a staje pod wielkim znakiem zapytania, gdy przeszłość dziewczyny ją odnajduje. Tajemnica, która ciążyła na jej barkach wychodzi na światło dzienne w najgorszy możliwy sposób...