Odetchnęłam z ulgą, bo Jay w ogóle nie miał mi za złe tych wszystkich sekretów. Skupił się na tym, co tak naprawę było problemem, czyli Diego. Przegadaliśmy kilka kwestii i wyjaśniłam mu jaki mamy plan, a on nie próbował już wychodzić z siłowni. Cieszyło mnie to, bo przynajmniej o niego nie musiałam się martwić.
Zakup żelek był pomysłem trafionym w dziesiątkę. Miałam wrażenie, że pochłaniane przez niego ogromne ilości cukru, utrzymywały go przy zdrowych zmysłach. Gdy ja rozmawiałam z Benem i prosiłam, żeby całą ekipą przyjechali do siłowni, chłopak siedział na kanapie i opychał się łakociami. Wyglądał przesłodko z wielkim różowym opakowaniem na kolanach... Dobrze umięśniony mężczyzna i wszystko co różowe nie szło ze sobą w parze, ale on wyglądał niesamowicie rozczulająco.
Zanim do niego wróciłam musiałam poinformować wujka, że wrócę dzisiaj później do domu. Na początku się zmartwił, ale zapewniłam go, że wszystko jest w porządku, a ja muszę przygotować z JJ jakiś projekt do szkoły. Wcześniej upewniłam się, że dziewczyna nie przesiaduje u Triny. Na szczęście wujek łyknął to kłamstwo i po raz kolejny powtórzył, że mi ufa. Miałam małe wyrzuty sumienia, że go okłamuję, ale nie miałam wyjścia.
Po skończonej rozmowie usiadłam obok Jay'a i obserwowałam jak rzuca do ust po kilka żelek naraz. Na początku nawet nie zauważył, że mu się przyglądam, bo był bardzo pochłonięty myślami, ale w końcu wyczuł na sobie moje spojrzenie. Ekipa miała pojawić się lada moment, więc nie mieliśmy za dużo czasu na rozmowę.
- Mam coś na twarzy? – przetarł brodę dłonią.
- Nie. – uśmiechnęłam się miło. – Jedz, nie przeszkadzaj sobie. – pogładziłam jego udo.
- A dalej będziesz mi się przyglądać? – zmrużył groźnie oczy.
- Myślę, że tak. – potaknęłam.
- Dlaczego? – był wyjątkowo spokojny.
- Bo wyglądasz uroczo. – puściłam mu oczko.
- No tego jeszcze o sobie nie słyszałem... - rozbawiony pokręcił głową. – Wielki zły biker, owszem. – popukał się palcem po brodzie. – Najlepszy kierowca w mieście, również. Najprzystojniejszy chłopak w całym stanie, też się kiedyś pojawiło...
- Niby kiedy ktoś ci powiedział, że jesteś najprzystojniejszy w stanie? – zaśmiałam się pod nosem.
- Ty możesz to zrobić teraz... - nachylił się, a ja poczułam jego obezwładniający zapach.
- Mam cię okłamać? – nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry.
- Jesteś najprzystojniejszy w całym stanie. – do pomieszczenia wszedł Ben i rzucił prześmiewczo. – Już? Połechtałem twoje ego?
Momentalnie odsunęłam się od chłopaka i obserwowałam jak reszta ekipy wchodzi do środka. Ben jak to Ben posadził swoje cztery litery między nami, a na kanapie zrobiło się strasznie ciasno. Zarzucił ręce na nasze ramiona, po czym uśmiechnął się promiennie.
- I co tam, przystojniaczku? – rzucił do Jay'a, a ten przewrócił oczami.
- Możesz przestać pajacować? – odłożył różowe opakowanie na mały szklany stolik obok sofy, po czym wstał z miejsca. – Trochę przede mną ukrywaliście... - spojrzał na wszystkich groźnie, a kuzynka schowała się za plecami Setha. – To teraz chcę posłuchać jaki macie plan... Odnośnie wszystkiego, bo chyba coś wymyśliliście...
- Co on taki drażliwy... - Ben szepnął mi na ucho. – Okres ma czy co? – parsknęłam śmiechem, a reszta spojrzała na nas jak na przybyszy z kosmosu.
CZYTASZ
The Road To Survival | Zakończone |
Teen Fiction~~ Po raz kolejny jedna noc obróciła mnie w proch... ~~ Związek Nikki i Jay'a staje pod wielkim znakiem zapytania, gdy przeszłość dziewczyny ją odnajduje. Tajemnica, która ciążyła na jej barkach wychodzi na światło dzienne w najgorszy możliwy sposób...