Wszędzie panował mrok. Nie wiedziałam gdzie jestem i co tak właściwie się wydarzyło. Byłam sama, ale czułam, że ktoś mnie obserwował. Zamrugałam kilkukrotnie, żeby wyostrzyć wzrok, bo coś kryło się w ciemności. Coś niepokojącego co sprawiało, że moje serce biło w zawrotnym tempie. Bałam się. Nie, ja byłam przerażona, bo wiedziałam, że za chwilę stanie się coś strasznego, a ja powinnam teraz uciekać. Powinnam się ruszyć, ale nie mogłam tego zrobić.
Leżałam na mokrej ziemi, a mech przyklejał się do mojego policzka. Czułam jego ziemisty zapach, a to powodowało u mnie odruch wymiotny. Zorientowałam się, że muszę być w jakimś lesie, bo z każdej strony otaczały mnie wysokie drzewa. Było zimno i widziałam parę uchodzącą z ust za każdym razem, gdy robiłam wydech. Tak, zdecydowanie było zimno, ale ja tego nie czułam. W ogóle nie czułam własnego ciała. Mogłam tylko mrugać i patrzeć przed siebie.
Dopiero, gdy usłyszałam przeraźliwy krzyk, gdzieś w oddali, poczułam wolę walki. Przebudziłam się z osłupienia i trzymając się drzewa wstałam na równe nogi. W głowie miałam tylko jedno: ucieczkę. Musiałam ratować się za wszelką cenę. Chociaż nie miałam teraz na to siły to musiałam wziąć się w garść.
Zaczęłam biec przed siebie, a czyjś śmiech echem odpijał się po lesie. Wiedziałam, że ten ktoś jest tuż za mną i chce mnie skrzywdzić. A ja nie mogłam mu na to pozwolić. Byłam tu sama i mogłam liczyć tylko na siebie. Nikt mnie nie uratuje jeżeli ja sama tego nie zrobię. Dlatego zaczęłam biec jeszcze szybciej.
Po plecach przeszły mi ciarki, gdy ktoś ponownie krzyknął. Brzmiało to bardziej jak skowyt, który wydaje się, gdy nie potrafisz znieść już więcej cierpienia. Praktycznie czułam ból tej osoby na swoim ciele. Przez myśl przeszło mi, że trzeba jej pomóc, ale ja przecież nie byłam w stanie tego zrobić. Moje ciało nie chciało się zatrzymać. Biegłam przed siebie nawet nie myśląc o tym co robię.
Odbijałam się od drzew, ale nieprzerwanie parłam naprzód. Wiedziałam, że jeżeli chcę przeżyć to muszę walczyć. Brałam niespokojne wdechy, a klatka piersiowa paliła mnie od nadmiernego wysiłku. Pot lał się po moich skroniach, a ja byłam coraz słabsza, ale nie poddawałam się. Biegłam, bo śmiech za moimi plecami stawał się coraz głośniejszy. Mój oprawca był coraz bliżej.
Rozejrzałam się i wtedy dostrzegłam drogę oraz samochód, który nią przejechał. To była moja szansa na przeżycie. Musiałam znaleźć się na niej jak najszybciej. Dlatego biegłam ile sił w nogach. Prawie wypluwałam przy tym płuca, ale nic nie było w stanie mnie teraz zatrzymać.
- Idę po ciebie, Silly... - głos potwora zabrzmiał przy moim uchu.
Byłam na skraju załamania. Walczyłam ze łzami napływającymi do moich oczu, bo jeżeli teraz pozwoliłabym sobie na chwilę słabości, to już nigdy nie wydostałabym się z tego lasu. Byłam wręcz o tym przekonana.
Ale udało się. Dotarłam do drogi i zatrzymałam się pośrodku niej. Instynktownie odwróciłam się w stronę, z której jeszcze przed chwilą wybiegłam. Czekałam, aż potwór wyłoni się z lasu. Z jakiegoś powodu chciałam zobaczyć jego twarz. Chciałam wiedzieć przed czym uciekałam...
Gdy postać zaczęła wyłaniać się z mroku usłyszałam głośny klakson, a później oślepiło mnie jasne światło. Usłyszałam pisk opon, a następnie poczułam mocne uderzenie.
Obudziłam się zlana potem, a serce chciało wyskoczyć mi z piersi. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam aż tak przerażona. Gwałtownie wciągałam powietrze, bo miałam wrażenie, że nie oddychałam od dłuższej chwili.
Dopiero, gdy trochę się uspokoiłam, zorientowałam się, że nie jestem w swoim pokoju. Po prawej znajdowały się okna z zasłoniętymi roletami, a po lewej drzwi wejściowe. Całe pomieszczenie było utrzymane w jasnych barwach i sprawiało wrażenie przytulnego. Na wprost znajdowały się dwie duże szafy, a obok nich stała komoda. Po obu stronach łóżka ustawione były szafki nocne, a na jednej z nich stała szklanka z sokiem i talerzyk z tabletkami.
CZYTASZ
The Road To Survival | Zakończone |
Teen Fiction~~ Po raz kolejny jedna noc obróciła mnie w proch... ~~ Związek Nikki i Jay'a staje pod wielkim znakiem zapytania, gdy przeszłość dziewczyny ją odnajduje. Tajemnica, która ciążyła na jej barkach wychodzi na światło dzienne w najgorszy możliwy sposób...