Po nieodebranych połączeniach od Mateo postanowiłam pójść do jego mieszkania, ale nikogo tam nie było.
Mieszkanie stało puste, bez żywej duszy.
Wróciłam do siebie i położyłam się na moim łóżku, żeby obejrzeć na laptopie Mamma Mia!
Asher długo nie wracał, ale w pełni go rozumiałam. Miałam naprawdę wielką nadzieję, że jego stosunki z Amayą stanął się lepsze po konwersacji którą mieli teraz odbywać.
W środku filmu odebrałam telefon od Harryego, który zadzwonił z życzeniami urodzinowymi które były wzruszające oraz zabawne.
- Jestem! - Zawołał głos brata, gdy wszedł do mieszkania.
Podniosłam się z łóżka z uśmiechem na twarzy i stanęłam w drzwiach mojego pokoju z założonymi rękoma. Przestąpywałam z nogi na nogę, przygryzając wargę.
- Proszę, to dla ciebie. - Wręczył mi różowe róże oraz małe pudełeczko.
Ruszyłam z obiema rzeczami w stronę salonu, gdzie poczekałam na Ashera, żeby otworzyć przy nim prezent. Usiadł na oparciu kanapy i wyczekiwał, aż otworze prezent.
Pociągnęłam za wstążke która owijała opakowanie małego pudełeczka. Następnie rozdarłam papier który zakrywał prezent, a po chwili moim oczom ukazał się perfum Tom Ford, Lost Cherry. Otworzyłam opakowanie i wzięłam do rąk czerwone grube szkło z zawartością wody toaletowej.
- Nie gadaj, że to naprawdę ten perfum. - Spojrzałam z niedowierzaniem na szatyna.
- A przecież ja nic nie mówię. - Wyszczerzył się i Wzruszył ramionami.
Odłożyłam prezent na stolik i przytuliłam się mocno do mojego brata. Sam mnie do siebie przytulił i nie musiałam na niego patrzeć, żeby wiedzieć, że on sam się szczerzy.
- Będziesz tak stać, czy wypróbujesz ten perfum? Bo ja naprawdę chce go powąchać, bo nie zdążyłem go wypróbować. - Westchnął, spoglądając na mnie z góry.
- Nie musisz pytać dwa razy. - Zaśmiałam się i wróciłam do perfumu. Otworzyłam go, prysnęłam sobie nim na nadgarstek, zaczęłam wdychać jego zapach, i Jezu...Od razu poczułam słodkie wiśnie. Jakbym znajdowała się wśród drzew wiśniowych.
- Jakie piękne. Patrz. - Wyciągnęłam nadgarstek w stronę Ashera, a on od razu wykonał mój poprzedni ruch.Wyszczerzył szeroko oczy, zapewne mocno zdziwiony tym pięknym zapachem.
- Bomba. - Wyszeptał, jakby zdradzał mi jakiś sekret, o którym nikt nie mógł się dowiedzieć.
- Naprawdę jeszcze raz bardzo dziękuję. - Podziękowałam szatynowi, wpatrując się w karton perfumu.
- Nie musisz przecież dziękować. Są twoje urodziny.
Podniosłam na niego wzrok i przechyliłam głowę. Zmarszczyłam rozbawiona brwi.
- Ty też zawsze dziękowałeś, za prezenty. Mama nas tak nauczyła. - Wywróciłam oczami, opierając rękę na blacie.
- To prawda. - Spuścił wzrok i schował swoje dłonie do kieszeni spodni.
Gdy ciężko westchnęłam, a łzy zaczęły zbierać się do powiek, na wspomnienie mamy, ktoś zapukał do naszych drzwi. Od razu Wystrzeliłam wzrokiem, w stronę przejścia z salonu oraz kuchni, na korytarz. Serce mi stanęło, bo moją pierwszą myślą, był oczywiście on.
- Proszę! - Wykrzyczałam ciszej niż się spodziewałam.
Drzwi się otwarły, a ja zacisnęłam bardzo mocno rękę na blacie w kuchni. Zacisnęłam szczęki, wyciągnęłam lekko szyję, aby dojrzeć kto przyszedł.
CZYTASZ
I Wish I Knew You #1
RomanceGdy w wieku trzynastu lat Isabell traci jej matkę, wszystko zaczyna się stopniowo w jej życiu walić. Jej tata wyjeżdża do New Jersey, a razem z nim jej brat Asher. Oni stają się bogaci, prowadzą nowe życie, a ona...Pozostaje normalna. Jednak w wieku...