Rozdział 23: Rozłąka

59 6 7
                                    

Po nieodebranych połączeniach od Mateo postanowiłam pójść do jego mieszkania, ale nikogo tam nie było.

Mieszkanie stało puste, bez żywej duszy.

Wróciłam do siebie i położyłam się na moim łóżku, żeby obejrzeć na laptopie Mamma Mia!

Asher długo nie wracał, ale w pełni go rozumiałam. Miałam naprawdę wielką nadzieję, że jego stosunki z Amayą stanął się lepsze po konwersacji którą mieli teraz odbywać.

W środku filmu odebrałam telefon od Harryego, który zadzwonił z życzeniami urodzinowymi które były wzruszające oraz zabawne.

- Jestem! - Zawołał głos brata, gdy wszedł do mieszkania.

Podniosłam się z łóżka z uśmiechem na twarzy i stanęłam w drzwiach mojego pokoju z założonymi rękoma. Przestąpywałam z nogi na nogę, przygryzając wargę.

- Proszę, to dla ciebie. - Wręczył mi różowe róże oraz małe pudełeczko.

Ruszyłam z obiema rzeczami w stronę salonu, gdzie poczekałam na Ashera, żeby otworzyć przy nim prezent. Usiadł na oparciu kanapy i wyczekiwał, aż otworze prezent.

Pociągnęłam za wstążke która owijała opakowanie małego pudełeczka. Następnie rozdarłam papier który zakrywał prezent, a po chwili moim oczom ukazał się perfum Tom Ford, Lost Cherry. Otworzyłam opakowanie i wzięłam do rąk czerwone grube szkło z zawartością wody toaletowej.

- Nie gadaj, że to naprawdę ten perfum. - Spojrzałam z niedowierzaniem na szatyna.

- A przecież ja nic nie mówię. - Wyszczerzył się i Wzruszył ramionami.

Odłożyłam prezent na stolik i przytuliłam się mocno do mojego brata. Sam mnie do siebie przytulił i nie musiałam na niego patrzeć, żeby wiedzieć, że on sam się szczerzy.

- Będziesz tak stać, czy wypróbujesz ten perfum? Bo ja naprawdę chce go powąchać, bo nie zdążyłem go wypróbować. - Westchnął, spoglądając na mnie z góry.

- Nie musisz pytać dwa razy. - Zaśmiałam się i wróciłam do perfumu. Otworzyłam go, prysnęłam sobie nim na nadgarstek, zaczęłam wdychać jego zapach, i Jezu...Od razu poczułam słodkie wiśnie. Jakbym znajdowała się wśród drzew wiśniowych.
- Jakie piękne. Patrz. - Wyciągnęłam nadgarstek w stronę Ashera, a on od razu wykonał mój poprzedni ruch.

Wyszczerzył szeroko oczy, zapewne mocno zdziwiony tym pięknym zapachem.

- Bomba. - Wyszeptał, jakby zdradzał mi jakiś sekret, o którym nikt nie mógł się dowiedzieć.

- Naprawdę jeszcze raz bardzo dziękuję. - Podziękowałam szatynowi, wpatrując się w karton perfumu.

- Nie musisz przecież dziękować. Są twoje urodziny.

Podniosłam na niego wzrok i przechyliłam głowę. Zmarszczyłam rozbawiona brwi.

- Ty też zawsze dziękowałeś, za prezenty. Mama nas tak nauczyła. - Wywróciłam oczami, opierając rękę na blacie.

- To prawda. - Spuścił wzrok i schował swoje dłonie do kieszeni spodni. 

Gdy ciężko westchnęłam, a łzy zaczęły zbierać się do powiek, na wspomnienie mamy, ktoś zapukał do naszych drzwi. Od razu Wystrzeliłam wzrokiem, w stronę przejścia z salonu oraz kuchni, na korytarz. Serce mi stanęło, bo moją pierwszą myślą, był oczywiście on.

- Proszę! - Wykrzyczałam ciszej niż się spodziewałam.

Drzwi się otwarły, a ja zacisnęłam bardzo mocno rękę na blacie w kuchni. Zacisnęłam szczęki, wyciągnęłam lekko szyję, aby dojrzeć kto przyszedł.

I Wish I Knew You #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz