Rozdział 13: Halloween

91 5 16
                                    

Dziś nadszedł dzień, w którym było Halloween. A z tej okazji była wyprawiana impreza w jakimś klubie, gdzie mieliśmy dzisiaj iść z całą paczką.

- Boże! Tak się cieszę! Przecież to będzie takie megaa! - Mówiła wesoło Amaya, trzymając w ręce jakiegoś różowego drinka.

Siedziałyśmy wszystkie u Sophii, której mieszkanie było przepiękne. Mieszkała sama, co jej na dobre wychodziło, bo nie musiała sprzątać podwójnie. Jej salon był w kolorach szarości oraz bieli, a na suficie wisiały cztery lampy na linkach, które prezentowały się pięknie. Telewizor był naprzeciwko szarej kanapy, a stolik stał po środku tych dwóch rzeczy, na białym dywanie.

- Ja się zastanawiam jak będę wyglądać w tym stroju Yasmin. Będę musiała znaleźć swojego Alladyna na tej imprezie. - Przewróciła brunetka oczami.

- Ja jestem pewna, że Bells przekona Mateo, żeby przebrał się za Flynna Raidera by się do niej dopasował. On musi się w końcu pogodzić ze swoją Roszpunką. - Amaya mrugnęła do mnie uśmiechnięta.

Przewróciłam oczami, bo nie miałam zamiaru godzić się z tym debilem.

- Możecie o tym pomarzyć.

- Pomarzyć to ja mogę o tym, że mój brat przebierze się za Ketchup. Tak to zrezygnuje z stroju Mayo. - Odezwała się Mia z przyróżonymi powiekami na myśl o jej bracie.

Obecnie sytuacja u wszystkich wyglądała tak, że Mia i Nathan mieli przebierać się za Ketchup i Mayo, ale chłopak w końcu zaczął się wachać, bo tak to wątpi, że wyrwie jakąś dziewczynę. Sophia szła przebrana za Yasmin z nadzieją, że jakiś chłopak będzie przebrany za Alladyna i będą razem. Amaya i Asher szli przebrani za Harley Queen oraz Jokera, bo mogłam powiedzieć, że zaczęli od poprzedniej soboty randkować. A ja szłam przebrana za Roszpunke, a jeśli chodziło o Mateo to nie wiedziałam. Nie rozmawialiśmy od poniedziałku, mijaliśmy się szerokim łukiem, a mi to odpowiadało.

Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Sophia wykrzyczała, że drzwi są otwarte, a ja odwróciłam się do tyłu, żeby widzieć kto przyszedł.

Przyszli Nathan, Asher, i Mateo. Na widok tego ostatniego pokazałam ruch, jakbym wymiotowała i odwróciłam się, żeby wypić kieliszek wódki na raz. Nawet się nie skrzywiłam, a za mną usłyszałam śmiech Ashera, który od razu mnie od tyłu objął.

- Co tam siska? Trzymasz się?

- Nadal wkurwiona.

- Szkoda...Pogadajcie, co? Minął już tydzień, a wy nadal jesteście na siebie wkurwieni. Potrzebujesz przecież swojego Raidera. - Uniósł brwi do góry. Usiadł obok mnie, całując przed tym Amaye przelotnie w usta.

- Nie, ile razy mam wam to mówić?

- Ale chodzicie razem na zajęcia...On cię kocha. - Dodała Amaya.

- Nie kocham jej. - Mateo usiadł obok Amayi, spoglądając na mnie.

- Pierdol, pierdol, ja posłucham. - Blondynka obok niego przewróciła oczami.

Wtuliłam się w mojego brata, patrząc na zegar. Była dopiero dwunasta rano, a impreza zaczynała się o dziewiętnastej, więc nie wiedziałam skąd taki pośpiech na spotkanie się. Wzdychnęłam głośno, przymykając oczy ze zmęczenia. Całą noc nie spałam, bo słyszałam jak ktoś nade mną się pieprzy, a później wyzywa. Ziewnęłam zakrywając usta ręką, której paznokcie zrobiłam specjalnie fioletowe z złotym słoneczkiem na środkowym palcu, w tym tygodniu, żeby pasowały do ubioru.

- Nie usypiamy - potrząsnął mną szatyn za mną.

- Spałeś całą noc, bo byłeś u Amayi. Ja się męczyłam z sąsiadami nade mną.

I Wish I Knew You #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz