Wczoraj wieczorem usnęłam w ramionach Mateo, a rano się w nich obudziłam. Pocałowałam go w usta, gdy on nadal spał, ale to go obudziło.
- Dzień dobry. - Przywitał się zaspanym głosem, a kącik jego ust powędrował do góry.
- Spałeś dobrze?
- Mhm, śniło mi się, że tonąłem na Titanicu.
Zaśmiałam się i przetarłam moje zmęczone oczy dłońmi.
- Ja byłam dzisiaj na szczęście wolna od jakichkolwiek snów.
Wzięłam mój telefon do ręki i weszłam w wiadomości. Zmarszczyłam brwi, gdy zauważyłam, że na grupie każdy składa życzenia Nathanowi.
- Nathan ma dzisiaj urodziny? - Zapytałam Mateo, a on pokiwał głową patrząc mi przez ramię, na telefon.
- Ale nie robi imprezy, bo mu się nie lubi urodzin.
- Też chyba nie zrobię.
- Czemu?
- Nie będzie Carstena. No wiesz - wzruszyłam ramionami.
Moje urodziny były za niecały miesiąc, a ja nie planowałam nic robić. W tym roku nie miałam wogóle nastroju, żeby chodzić na jakiekolwiek imprezy, ani żeby na jakieś chodzić.
- Rozumiem Cię. - Przytulił mnie do siebie i złożył pocałunek na skroni.
- A ty kiedy masz urodziny? Nigdy nic nie wspominałeś. - Odwróciłam się do niego.
- Pierwszego Marca.
- Obstawiałam, że jakoś w zimę masz, bo bywasz strasznie zimny i niezabawny.
- A ty masz urodziny w Grudniu, a jakimś cudem masz świetne poczucie humoru, jesteś gorąca, troskliwa i wszystko co najlepsze.
- Tak sądzisz?
- Zawsze Bellita.
🌷
Po południu byłam już w mieszkaniu, a Asher zachowywał się strasznie dziwnie. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale wolałam też nie dopytywać, bo nie chciałam się zamartwiać jakimś mało istotnym dramatem w jego życiu. W pewnym momencie ciepło się ubrał i wyszedł gdzieś na DŁUGII spacer.
Grałam właśnie w Dress To Impress, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się żadnych gości, dlatego wyglądałam jak wyglądałam. Miałam na sobie czarną ukradzioną bluzę Mateo oraz ciemno czerwone dresy na sobie, a włosy spięte luźno w koka wypadały ja wszystkie strony Ameryki.
Wstałam z laptopem w ręku i skierowałam się na korytarz. Otworzyłam drzwi nie podnosząc wzroku znad gry, bo właśnie wybierałam makijaż.
- Hej. - Odpowiedziałam zapatrzona w ekran nie patrząc na osobę w drzwiach i odwróciłam się plecami spowrotem kierując się do pokoju. Dobrze wiedziałam, że jest to ktoś zapewne z naszych przyjaciół którzy czuli się wszędzie jak u siebie.
- Słynna Isabella Johnson się ze mną nie przywita? - Zapytał znajomy mi głos którego nie słyszałam przez prawie trzy miesiące na żywo.
Otworzyłam szeroko oczy, a serce z ekscytacij zabiło mi szybciej niż kiedykolwiek. Rzuciłam laptopem na łóżko, bo i tak było teraz ocenianie stroi, a każdemu dawałam zero gwiazdek, więc nie było dla mnie istotne ich ocenianie w tym momencie.
Biegiem ruszyłam spowrotem do gościa, który postanowił mnie odwiedzić i skoczyłam na niego, a następnie przytuliłam się do niego jak panda. Chłopak o mało się nie przewrócił, gdy na niego wskoczyłam, bo zdobiłam to naprawdę szybko.
CZYTASZ
I Wish I Knew You #1
RomanceGdy w wieku trzynastu lat Isabell traci jej matkę, wszystko zaczyna się stopniowo w jej życiu walić. Jej tata wyjeżdża do New Jersey, a razem z nim jej brat Asher. Oni stają się bogaci, prowadzą nowe życie, a ona...Pozostaje normalna. Jednak w wieku...