Rozdział 4: Pomysł

114 5 6
                                    

W szoku wyszczerzam oczy. Nikt nie mówił, że Mateo jest przewodniczącym uczelni.

- Boże on jest taki piękny - szepczę do mnie szatynka obok. - Ale podobno, co weekend ma inną w łóżku - przewraca oczami.

Lekko zniesmaczona jej słowami, marszczę brwi, a następnie kręcę głową.

- Napewno nie jest taki zły - Macham ręką.

- Oj jest. Mój brat jest na roku z nim i mówi, że Mateo uważa się za Boga. Egoista, chuj, chodzący bóg z wyglądu.

Śmieje się na jej słowa. Jednak mój śmiech jest za głośny, bo Mateo przerywa swoją mowę. Oglądam się wokół i każdy się na mnie lampi.

Ja pierdole.

- Mamy przejebane - szepczę przerażona Isla.

- Isabello, co cię takiego śmieszy na temat kierunku prawa?

- Ty.

Parę dziewczyn w rzędzie przede mną odwróciły się w moją stronę i zrobiły wielkie oczy. Jeszcze inne zakrywały rękę buzią. Za dużo par oczu skupiało się na mnie. Dlatego wzięłam moją torebkę i skierowałam się do wyjścia z sali.

- Nie uważasz, że to niekulturalne z twojej strony, tak po prostu wychodzić z salii podczas przemówienia?

- Wcale - Wzruszam ramionami, a następnie Wychodzę.

Isla została na swoim siedzeniu, bo najwyraźniej nie miała tyle odwagi, co ja. Ale ja nie będę pozwalała sobie, żeby ktoś mi mówił, co robię dobrze, a co źle.

Siadam na murku przed uczelnią i wyjmuje telefon z torebki na moim ramieniu. Od razu widzę wiadomości od Ashera. Tylko on ma mój numer.

Asher: Będziesz miała pewnie przejebane u Mateo. Nikt nigdy mu tak nie odpowiedział!!!! Siska, co ty narobiłaś?

Ja: No to czas na to, żeby się przyzwyczaił do takich odpowiedzi. Niech spierdala. Widzimy się zaraz?

Mój brat nie odpisuje jakieś piętnaście minut, bo pewnie wyciszył telefon.

W końcu dostaję od niego wiadomość, i od razu ją czytam.

Asher: Już idziemy z grupą do ciebie:)

Ja: OK.

Wstaję już z murku, żeby być gotowa, zanim przyjdą. Już z daleka dostrzegam, że Asher oraz Nathan zbliżają się do mnie, a za nimi idzie reszta. Czyli Mia, Amaya, Sophia oraz Mateo. Oczywiście Sophia i Mateo idą obok siebie, ale chłopak wygląda, tak jakby był do tego zmuszany. Nawet mi go nie żal.

- Mateo jest na ciebie fest wkurwiony! Ale przejdzie mu, bo cię polubił - zawołała z daleka Mia się lekko śmiejąc.

Wywróciłam na jej słowa oczy, ale też się lekko zaśmiałam

Wszyscy do mnie podeszli i od razu wyruszyliśmy w  stronę kamienicy.

- Mateo Cię nie polubił - powiedziała do mnie Sophia bardzo cichym szeptem idąc obok mnie.

Mateo teraz przy niej nie był, więc postanowiła się do mnie przyjebać.

Suka.

- Mnie to nawet nie rusza - wzruszyłam ramionami, mając naprawdę gdzieś jej słowa. - Mateo nie jest istotny w moim życiu, i nie wiem dlaczego wszystkie dziewczyny tak na niego lecą. Chłopak jak chłopak.

- Ale on jest bogaty - dodała szatynka.

Przez chwilę zastanawiałam się co jej odpowiedzieć. Żadnej riposty jej nie mogłam sprzedać, ale odpowiedzieć mogłam zawsze.

I Wish I Knew You #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz