15

81 4 0
                                    

Minęły dwie godziny, a on dalej nie wyszedł z pracowni, postanowiła iść mu zanieść posiłek.
Tym razem nie pukała i tak by pewnie nie odpowiedział, tym razem zauważyła go przy biurku siedział z głową odchyloną do tyłu a ręce miał skrzyżowane , on spał.

Podeszła do niego z posiłkiem stanęła nad nim, wydawał się taki spokojny gdy spał, mimo, że dzielili łóżko , często go tam nie widywała, czasem się zastanawiała czy on w ogóle przychodził do sypialni, przychodził bardzo późno I wstawał o świcie.
Jeden kosmyk włosów opadł mu na twarz, poczuła chęć odgarnięcia go. Pochyliła się nad biurkiem ,Wyciągnęła rękę i delikatnie go ogarnęła. Poczuła nagły uścisk na nadgarstku, a Snape wstał i wycelował w nią różdżką. 
- ach- wyrwało się Hermiona, upuściła talerz , który rozbił się na kilka kawałków.
Severus dopiero wtedy się ockną.
- czyś ty zdurniała! Mogłem zrobić ci krzywdę! Co ci przyszło do głowy, żeby dotykać mnie kiedy śpię, mogłem cię zabić!!
Hermiona słuchała jego krzyków, była zdezorientowana w jej oczach pojawiły się łzy.
- ja przepraszam , nie chciałam. - łzy leciały jej po policzkach.
Snape puścił jej nadgarstek, a ona wybiegła, musiała ochłonąć.

Severus nie wiedział do końca co się stało usiadł w fotelu. Na prawdę mógł jej coś zrobić, zawsze był gotowy, by się bronić. Wstał I obszedł biurko. 
Zerknął na rozbity talerz, przyniosła mu jedzenie a on tak na nią warknął, poczuł wyrzuty sumienia. 
Westchnął.
Podszedł do półki i znalazł słoiczek z maścią na siniaki, przypomniał sobie też, jak tamten oblech chwycił ją za ramie ,musiało jej doskwierać.
Od kiedy on się tak martwił o Granger?
Severus miał też inne zmartwienie , wiedział, że niedługo czarny pan go wezwie ...
**
Znalazł Granger na kanapie w salonie, siedziała, patrząc się w kominek, kciukiem jeździła po nadgarstku, za który ją złapał. Westchnął zrezygnowany i do niej podszedł.
Nie bardzo wiedział, co ma teraz powiedzieć.
-Daj rękę - mruknął w końcu siadając obok niej.
Na jej nadgarstku widać już ślad jego dłoni.
Hermiona niepewnie na niego spojrzała, był na nią zły ?
Wyciągnęła do niego rękę.
Obserwowała go uważnie, odkręcił niewielki słoiczek i nabrał specyfik na palce. Przygryzła lekko dolną wargę, gdy jego palce dotknęły jej skóry.
Obserwowała, jak jego palce kreślą kółeczka, wcierając maść.
- Zdejmij koszulkę Granger.
- co?- spytała w szoku.
- eh, twoje ramie Granger pokaż je.
Spojrzała mu w oczy i doszła do wniosku, że i tak wszystko już widział. Wzięła głębszy wdech i zdjęła koszulkę, siedziała teraz przed nim w staniku, choć ten nie wydawał się poruszony, nawet powieka mu nie drgnęła.
Nabrał kolejną porcję maści i delikatnie palcami spuścił jej ramiączko od stanika. Przeszył ją dreszcz.
Sapnęła zaskoczona. Jego dotyk był przyjemny, przywołał wspomnienia ich nocy poślubnej. Jak ją nimi pieścił. Nie nie możesz teraz o tym myśleć, ganiła sama siebie, czując, jak jej policzki robią się czerwone, a w podbrzuszu czuję Skórcz podniecenia.
Severus zaczął niepewnie wsmarowywać maść, obserwował ją, czuł jej przyspieszony oddech, czy ona się go bała?
Hermiona musiała odciągnąć myśli od jego dłoni inaczej czuła, że zrobi coś głupiego.
- jesteś na mnie zły?- spytała niepewnie.
- nie - mruknął tylko nie przerywając, nakładania maści.
- dlaczego tak zareagowałeś?
Milczał przez chwilę.
-Nie jestem przyzwyczajony do dotyku, zawsze mam różdżkę pod ręką, nie chciałem ci zrobić krzywdy, a mogłem- nie spojrzał na nią, skończył nakładanie maści i chciał odejść.
Złapała go za skraj szaty. 
- obejrzysz ze mną jakiś film?
Severus miał w swoim domu telewizję, chodź starą, to działała. Za pomocą magii wisiała nad kominkiem.
Patrzyła na niego z taką nadzieją w oczach.
- Dobrze.

Rozkazy  /sevmione Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz