ᴋɪɴᴏ

362 20 168
                                    

Poniedziałek zawsze był dla mnie dniem pracy. Jak pozostałe sześć dni w tygodniu. W weekendy zwykle gapiłam się w laptop w mieszkaniu,
natomiast od poniedziałku do piątku zaharowywałam się w biurze. Dziś trochę mi głupio, że od rana zdążyłam jedynie wypić herbatę, lekarstwo i wyjeść resztę rosołu, który wczoraj ugotował Fermin. Wybija południe, gdy biorę się za książkę, którą próbuję przeczytać od kilku dni. Do wieczora odbywam krótką drzemkę i kończę lekturę. Zamówiłam pizzę, bo nie mam siły ani ochoty iść do sklepu i gotować,
Muszę przyznać, że czuję się dużo lepiej. Jednak odpoczynek potrafi zdziałać cuda. Decyduję się pójść na całość. Odsuwam przezroczystą ściankę, nie żałuję pachnącego olejku i nalewam gorącą wodę do wanny. Kiedy ostatnio brałam kąpiel? Chyba w walentynki. Pamiętam że zbuntowałam się wtedy przeciwko dyskryminacji singli. Postanowiłam sama sobie zrobić dobrze. I zrobiłam. Kupiłam wino, ciastka, spędziłam pół godziny w wannie, kolejne pół z wibratorem.

Miesiąc później poznałam przystojnego bruneta i wyrzuciłam wibrator do śmieci. To chyba miało być po to żeby nie zapeszać. Trzy tygodnie później przestaliśmy sie
spotykać, bo, ja za dużo czasu spędzałam w pracy, a on chciał, żebym by)a nie tylko jego nałożnicą, ale też kucharką, sprzątaczką i nianią, jego dziecka pierwszego małżeństwa. Zdecydowanie nie był księciem z mojej bajki. A wibrator. Przepadł. Nie muszę dodawać, że nie miałam kiedy kupić nowego, bo wciąż pracowałam i odkładałam zakupy na później.

Muszę to nadrobić! Wycieram się ręcznikiem, wcieram balsam w każdy centymetr kwadratowy skóry i zakładam czyste ciuchy. Nie wiem, po co założyłam pod dres koronkową bieliznę, ale jakoś podnosi moją pewność siebie. Rozsiadam się wygodnie na łóżku, wsuwam nogi pod kołdrę i szukam sklepu z akcesoriami erotycznymi. Przegladam kilka z nich, w końcu decydując się na ten, w którym mają największy wybór wibratorów i gwarantują dyskretną wysyłke. Oglądam kajdanki, bo Abby wspominała mi ostatnio swoich fantazjach. Może dorzucę jej futrzane kajdanki do prezentu pod choinkę.

Cholera, swiat idzie do przodu, a ja nie nadążam. Czytam opis każdego wibratora, który nie wygląda jak zwykła pała. Po co robią te wypustki? Dlaczego ten jest przezroczysty, a ten drugi nie. Naprawdę można ładować je za pomoca kabla USB? Już widze jak podpinam wibrator do komputera w biurze, bo mi padła bateria. Otwieram szeroko oczy, gdy spostrzegam silikonowe jajko sterowane pilotem. Pracuję w reklamie ale czytając te opisy, jestem pod wrażeniem. Nie wiedziałam, ze istnieje takie urządzenie jak zasysacz łechtaczki. Jak na singielkę jestem kiepsko wyedukowana. Powinnam chyba zamówić pół asortymentu, żeby nadrobić zaleglości. Otwieram kilka kart w przeglądarce i mam w planie porównać produkty, ale wtedy słyszę dźwięk telefonu. Wstaję, odkładam laptop na stolik nocny i idę do salonu.

- Co robisz? - pyta radośnie Abby, gdy odbieram.

- Kupuje ci prezent gwiazdkowy w sieci.

- W listopadzie? Czyżbyś poczuła magię świąt?

- Poczułam magiczną moc wolnego dnia. A co u ciebie?

- Właśnie leżę przed telewizorem i obżeram się czipsami.

O kurwa, ale bym zjadła czipsy. Narobiła mi ochoty.

- Do kiedy masz zwolnienie z powodu niezidentyfikowanej choroby? - pytam.

- Teoretycznie mam grypę. Lekarz mówi, że muszę leżeć do końca tygodnia - odpowiada moja przyjaciółka, a ja parskam śmiechem - A ty jak się czujesz?

- Chyba w porządku. Spędziłam dwa dni w łóżku i pije jakies lekarstwo, które robi mi Lopez. Chyba działa, bo dzis czuję się znacznie lepiej.

- Fermin jest twoim lekarzem? - pyta, a po głosie poznaję, że coś sugeruje.

𝑪𝒉𝒓𝒊𝒔𝒕𝒎𝒂𝒔 𝒘𝒊𝒕𝒉 𝒂 𝒔𝒕𝒓𝒂𝒏𝒈𝒆𝒓 |𝑭𝒆𝒓𝒎𝒊𝒏 𝑳𝒐𝒑𝒆𝒛|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz