Szansa

53.5K 2.9K 513
                                    

Siedziałam w moim salonie. Mama już zapomniała o moim wcześniejszym zniknięciu i teraz wszystko wydawało się być dobrze.

Właśnie wydawało.

Z Olivią nie rozmawiam, chociaż wybaczyłam jej "zdradę". Jeszcze z Weroniką mam jako taki kontakt.

Kiedyś moje życie było dla mnie wszystkim. Teraz kiedy poznałam ten drogi świat mój dotychczasowy mi nie wystarcza. Czuje jakąś pustkę i chociaż odzyskałam rodzinę, znajomych to brakuje mi czegoś jeszcze.

Wstałam z kanapy i poszłam do mojego pokoju. Był w kolorze beżu. Duży z wielkim oknem aż do samej podłogi. Prowadził na taras. Rzuciłam się na łózko i zamyślona patrzyłam w sufit.
Usłyszałam dźwięk mojej komórki.
Tego samego wieczoru co zostałam uprowadzona, Weronika znalazła ją po dźwięku leżącą na chodniku.

Odebrałam.

   - Halo? - o wilku mowa.

   - Hej Wera, co tam? - uśmiechnęłam się do słuchawki.

   - Chcesz może iść ze mną na zakupy? Umieram z nudów!!! Chce się gdzieś wyrwać! - zapytała wzdychając.

   - Jasne! - uśmiechnęłam się - Kiedy i gdzie?

   - Yyy może za 20 min podjadę do ciebie i gdzieś się wybierzemy?

   - Spoko. Czekam - już chciałam się rozłączyć kiedy mnie zatrzymała.- Emm a może iść z nami ktoś jeszcze?

   - A kto?

   - Elizabeth. Jest nowa w naszej szkole. Obiecałam, że gdzieś się z nią wybiorę.

O rany, SZKOŁA kompletnie o niej zapomniałam!
Co prawda... za tydzień mamy zakończenie roku, ale nie było mnie z jakieś trzy tygodnie.

   - Cholera! Ja przecież nie byłam w szkole! - zaczęłam panikować do słuchawki.

Słyszałam jak dziewczyna się śmieje.

   - Czego rżysz? To poważna sprawa! - wrzasnęłam.

   - Hej ale ty wiesz, że jest końcówka semestru i praktycznie nic nie robimy? Prawie połowa klasy się pourywała... a może nawet i więcej.

Odetchnęłam z ulgą uświadamiając sobie, że to prawda, jednak byłam jeszcze zła.

   - Dobra skończmy ten temat. - powiedziałam.

   - Będę za 20 min.

   - Teraz to już za pięć! - zaczęłam się śmiać i się rozłączyłam

Siedziałyśmy właśnie we trzy w kawiarni, śmiejąc się i rozmawiając. Nagle do naszego stolika podeszła kelnerka.

   - Olivia? - zapytałam na postać stojącą koło mnie jednocześnie marszcząc brwi.

   -Hej! - uśmiechnęła się - Podać wam coś?

Zamówiłyśmy po kawie i muffince. Dziewczyna je przyniosła lecz kiedy odchodziła złapała mnie za ramie i szepnęła do ucha.

   - Ej Amelia. Możemy pogadać? - zapytała zdenerwowana.

   - Jasne. - westchnęłam obojętnie.

Usiadłyśmy na wysokich kręconych krzesłach przy ladzie gdzie stał barman.

   - Ja... - zacinała się - Chciałabym cie przeprosić. Ja zachowałam się samolubnie i egoistycznie. Potrafisz mi wybaczyć???

   - Już dawno ci wybaczyłam.

   - Wiedziałam, że to powiesz... bardzo cie błag... - urwała i zrobiła zdziwiona minę. - Ty powiedziałaś, że...?

Porwana przez Wampira Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz