Akademia

43.9K 2.3K 272
                                    

Stałam właśnie przed wielkim, starym budynkiem.

Cegły były ciemno szare. Okna niektóre lekko pęknięte i duże.
Gdzie nie gdzie, można było zauważyć jasno lub ciemno zielony mech pod framugami, lub na cegłach.

Do okoła szkoły, było niskie ogrodzenie. "Furtka" od nich, wpuszczająca na dziedziniec, była łukiem, który był jednocześnie bramą taką jak w budynku rady wampirów, gdzie nie może przejść żaden człowiek.

Westchnęłam.

Odwrociłam się i pomachałam Filipowi, który mnie odwiózł.

Tata nie mógł tego zrobić gdyż zawalony był pracą.

Odjechał a ja lekko poddenerwowana przeszłam przez łuk.

Szłam dziedzińcem i czułam na sobie wzrok wielu wampirów. Zapewne czuli moją krew.

Nagle ze szkoły wyszła blondynka z ustami pomalowanymi w odcieniu, mocnej czerwieni. Skórę miała jasną i ciemne oczy. Miała na sobie bardzo dokładnie okalającą ją czerwona sukienkę. Szła na bardzo wysokich ciemnych szpilkach, aż bałam się, że się przewróci. Każdy na nią spojrzał i czekał na to co powie.

   - Witam uczniowie. W... - nagle zamilkła i spojrzała na mnie.

Szybko podeszła i złapała mnie za rękę, uśmiechając się ciepło. Zaczęła ciągnąc mnie w stronę budynku. Nawet nie zdążyłam nijak zareagować.

   - Anastazjo!- zawociła się do jakiejś kobiety.

Była to ciemnowłosa, nie wysoka, starsza kobieta.

   - Zajmij się nimi. - wskazała na nowych uczniów.

   - Kobieta skinęła głową i ruszyła w ich kierunku.

- Od razu cię wyczułam. Musisz być Amelia, prawda? - spojrzała na mnie.

Skinęłam głową.

- Nasz Król, powiadomił mnie, że przyjedziesz. - uśmiechnęła się - Jestem Pani Remus, dyrektorka tej placówki. - zamilkła na chwilę - Wiesz, tutaj na razie nikt nie wie o twoim pochodzeniu. Mam nosa do ludzi a z tego co widzę nie jesteś jakąś przemądrzałą i rozchwalającą się dziewczyną.

Uśmiechnęłam się. Szybko mnie oceniła.

- Jeżeli chcesz, mogę cię jakoś specjalnie zaanonsować, bo wiesz u nas jest kilka osób arystokrackiego pochodzenia, ale nikt z rodziny królewskiej.

- Nie! - Wrzasnęłam od razu. - Żadnego rozgłosu!

Zaśmiała się.

- Ale wiesz, że ta informacja, niedługo sama się rozniesie?

- Tak. - Westchnęłam.

- Jak na razie, będziesz traktowana jak zwyczajna uczennica i dostaniesz pokój.

- Dziękuję.

- Cała przyjemność, po mojej stronie. - powiedziała i zaczęłyśmy się kierować w stronę mojego pokoju.

- Dobrze, tutaj cię zostawię. Ufam, że dasz sobie radę?

- Oczywiście. - posłałam jej uśmiech.

- Gdybyś czegoś potrzebowała, zwróć się do mnie.

Kiwnęłam głową, a ona odeszła.

Pociągnęłam za klamkę i weszłam do środka.
Nagle nie wiem skąd rzuciła mi się na szyje jakąś dziewczyna.

- Hej! Jestem Evelyn. Będziemy razem w pokoju.- puściła mnie. - Chwila, czy ja czuje od ciebie krew?

Przewróciłam oczami.

Porwana przez Wampira Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz