Nowa ja

45.2K 2.4K 236
                                    

Mężczyzna był przepyszny. Pijąc jego krew uświadomiłam sobie, co ja tak naprawdę robię. Odskoczyłam od niego jak oparzona. Chwycił się za szyję płacząc. Uklękłam.

   - Bardzo pana przepraszam, ja nie chciałam... - zaczęłam szlochać.

Im bardziej się do niego zbliżałam tym bardziej on się odsuwał.

   - Błagam! Spokojnie! - złapałam go za ramię i spojrzałam w oczy - Niech pan o tym nikomu nie mówi.

Mężczyzna przestał płakać i z entuzjazmem kiwnął głową.

Wstałam. Zdziwiona tą sytuacją, od razu ruszyłam w kierunku auta.

Wsiadłam i wyjechałam z tego miejsca.

Otworzyłam drzwi od mojego domu. W salonie wciąż siedzieli moi rodzice, wesoło rozmawiając jakby byli ze sobą cały czas.
Kiedy mnie zobaczyli od razu zamilkli.

   - Hej! Miałaś zaraz wrócić! - powiedziała do mnie mama.

   - Przedłużyło się! - uśmiechnęłam się.

   - Co? - powiedział tata, a mój uśmiech zgasł.

Podeszłam do niego, i spojrzałam poważnym wzrokiem.

   - Ja... - zaczęłam się jąkać - Uruchomiłam te moce.

Ojciec wytrzeszczył oczy.

   - Nie czuję od ciebie nic nad naturalnego... tak jak u wampirów. - zamilkł -Kiedy?

   - Przed chwilą.

Podszedł do mnie.  Zaczął mnie w pewien sposób badać. Otworzył moje usta i próbował wyczuć kły.

   - Nic takiego nie wyczuwam. - tata zmarszczył brwi.

Przypomniałam sobie tą sytuację z chłopakiem. Posłuchał się mnie, .może teraz też to zadziała?

Westchnęłam i podeszłam do mamy.

   - Przepraszam... - mama zrobiła zdziwiona minę - Idź po telefon i zamów pizzę.

Odwróciła się i poszła zrobić to co jej kazałam.

   - Widzisz! Zahipnotyzowałam ją. - powiedziałam patrząc na niego.

   - Dziecko. Chyba za bardzo uwierzyłaś, że je odblokowałaś... - powiedział smutno.

Co on gada?! Przed chwilą na jego oczach zahipnotyzowałam moją mamę!

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Pizza! Szybko przyjechali...

   - Otwarte! - krzyknęłam patrząc wciąż na tatę.

   - Witam! To tutaj zamawiano pizzę? Akurat miałem jedną bo ktoś odwołał zamówienie - do salonu wszedł jakiś chłopak.

   - Tak to tu. - powiedziałam bez namiętnie.

Powoli do niego podeszłam i nikogo nie ostrzegając wgryzłam się w jego szyję. Zaczął krzyczeć. W końcu upadł na kolana, bezsilny.

Odwróciłam się w kierunku taty. Miałam czerwone usta od krwi chłopaka.

- Mówiłam - uśmiechnęłam się smutno - Odblokowałam moce.

Milczał. Widziałam, że był zszokowany.

- Ale po tobie... nie było u ciebie żadnych... - zamilkł. - Sprawdzałem cię! Nie było u ciebie widać żadnych oznak wampiryzmu.

Wzruszyłam ramionami.

Porwana przez Wampira Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz