Rozdzial 9

4.6K 215 9
                                    

*** Perspektywa Zayna ***
Gdy doszedłem do auta mojej byłej dziewczyny i matki mojej córki ujrzałem Lilly w samochodzie. Chciałem do niej pobiec, ale zatrzymał mnie jakiś niemiły gościu. Wydaje mi się że to ten, z którym rozmawiałem przez telefon. Bardzo martwilem się o Lilly, ale wiem ze teraz jest bezpieczna, mam ją na oku.
-Masz, przelicz i oddaj mi córkę- wreczyłem jej torbę z pieniędzmi i czekałem na reakcję.
- Zgadza się, mam nadzieję że nie dzwoniłeś na policję- kiwnęła głową do tego gościa, że może już wypuścić moje dziecko. Gdy zobaczyłem, że moja mała córeczka wyszła z jej samochodu, podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem
- Już wszystko dobrze, nie masz już czego się bać króliczku- wziąłem ją na ręce i skierowalem się w stronę mojego pojazdu. Odwróciłem się jeszcze i krzyknąłem:
- Jak mogłaś zrobić coś takiego własnej córce? Jesteś zwykłą szmatą!!- byłem bardzo zdenerwowany całą tą sytuacją, nie rozumiem jej. To przecież ona poczęła moją córeczkę. Posadziłem Lilly w foteliku na przednim siedzeniu i zobaczyłem, że ma na policzku siniaki
- Skarbie co się stało? boli cie to kochanie? - Pocalowalem małą w policzek
- Tia pani co u niej byłam, to ona mnie biła i strasznie na mnie krzyczała- mówiła to z takim smutkiem w głosie, że żaden człowiek nie byłby na to obojętny
- Już jesteś bezpieczna kochanie, już nikt nie zrobi Ci krzywdy. Obiecuję, że zrobię wszystko żeby tak było - Gdy odpaliłem silnik zobaczyłem, że policja aresztuje Amande, tego dużego faceta i tego się kompletnie nie spodziewałem, moją kuzynkę Meggie. Nie obchodzi mnie już to. Najważniejsze jest to,że mam swoją córkę przy sobie. Odjechałem i skierowalem się w stronę domu. Muszę przeprosić PERRIE!

*** Perspektywa Perrie ***

Siedziałam w domu i Zayna i czekałam, aż wrócą. Obwiniałam się za całą tą sytuację . Bo gdybym nie słuchała tak głośno muzyki, to Zayn byłby jeszcze w pracy a ja z Lilly w domu. Strasznie się o nią martwię. Przez okno zobaczyłam, że Zayn już wrócił i że jest z nim Lilly. Kamień spadł mi z serca. Teraz jest całkiem bezpieczna. Poczułam wielką ulgę gdy ją zobaczyłam. Weszli do domu i zobaczyłam że mała śpi, Zayn położył ją w salonie i spojrzał na mnie:
- Chciałbym cię przeprosić, nie powinienem się tak zachowywać, byłem zdenerwowany całą tą sytuacją. Przepraszam cie Perrie- mówił to bardzo szczerze, gdy to mówił patrzyłam na jego piękne oczy. Boże, Boże, Boże co ty Perrie gadasz! To tylko twój szef. Przecież to ja muszę go przeprosić
- Wiem, że byłeś zdenerwowany, ty nie masz za co przepraszać, to ja powinnam przeprosić ciebie
- Czyli zgoda? - Zapytał z uśmiechem czekając na moją reakcję
- Zgoda! - W tym momencie, mój szef mnie przytulił. Cieszę się, że ta sprawa tak się skończyła
- Chyba muszę zatrudnić ochronę, co o tym sądzisz? - Zapytał mnie mój Zayn
- Też tak uważam - odpowiedziałam z uśmiechem

***Perspektywa Zayna ***

Teraz muszę znaleźć naprawdę dobrego ochroniarza. Zadzwonię do najlepszej agencji w Londynie, chce żeby moja córka i jej niania były bardzo bezpieczne

- Dzień Dobry, chciałbym zatrudnić najlepszego ochroniarza na nazwisko Zayn Malik
- Oczywiście wszystko da się załatwić, już jutro z rano ktoś powinien do państwa przyjechać- Nie spodziewałam się że stanie się to tak szybko
- W takim razie dziękuję i życzę dobrej nocy, dobranoc
- Dobranoc
Połączenie zostało zerwane.
Wróciłem do salonu i zobaczyłem, że moje dwie dziewczyny śpią. Jakie DWIE MOJE?! Przykrylem je kocem i wszedłem na górę. Wziąłem prysznic i również położyłem się spać. Odrazu odpłynęłem do krainy Morfeusza.

--------------------------
Cześć, mamy kolejny rozdział ;)
Jeśli się postaracie to może jeszcze dzisiaj dodam następny rozdział ;) pozdrawiam

Daddy where is mammy? | MALIK |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz