7 miesięcy później
*** Perspektywa Perrie***
To już 7 miesiąc prawie 8 , mam ogromny brzuch. Wyglądam jak wielka dynia. Co do płci dziecka, nie wiem. Razem z Zayn'em stwierdziliśmy, że dowiemy się o tym przy porodzie. Mała Lilly gdy dowiedziała się, że będzie miała braciszka albo siostrzyczkę bardzo się ucieszyła. Zresztą jak cała rodzina i nasi przyjaciele. Lou stwierdził, że będzie ojcem chrzestnym naszego maleństwa. Zgodziliśmy się bo i tak któryś z chłopaków by nim został. Chrzestną będzie siostra Zayna, Doniya. Poznaliśmy się niedawno z jego rodziną. Załapałam świetny kontakt z jego siostrami i mamą.
Niedługo są święta. Niedługo mam na myśli za tydzień. Za półtorej miesiąca rodzę. Święta spędzamy u mamy Zayna. Oni nie obchodzą wigilii lecz odbędzie się kolacja, gdzie wręczymy sobie prezenty. Dla mamy Zayna kupiłam apaszkę oraz bransoletkę. Dla Doniyi kupiłam kolczyki. A Walii i Safie kupiłam komplety czapek i szalików. Nie mam tylko prezentu dla Zayna. Kompletnie nie wiem co mam mu kupić. Jutro już jedziemy do jego rodzinnego miasta. Nie wiem kiedy zdążę kupić prezent. Chyba tam.
*** Perspektywa Zayna***
Za niecałe półtorej miesiąca po raz drugi zostanę tatą. Teraz będziemy tworzyć wspaniałą rodzinę, taką prawdziwą. Lilly moja mała księżniczka bardzo się cieszyła, że będzie miała rodzeństwo. Ciągle mówi do brzucha Perrie. Co do Perrie. Hmm, układa się nam wspaniale. Teraz mamy 3 miesiące przerwy więc będę przy niej gdy maleństwo się urodzi. Staram się odciążać ją od wysiłku, nie chce aby się przemęczała.
Dbam o nią każdego dnia, gotuje jej, sprzątam, wszystko teraz robię za nią. Ona musi teraz tylko odpoczywać.
Siedzimy teraz wieczorem na kanapie przed kominkiem i cieszymy się sobą jutro jedziemy do mojej rodziny. Na święta chce się oświadczyć Perrie. Może to trochę tandetne. BO święta, zaręczyny. W sumie trochę oklepane. Ale zależy mi na niej i chce być z nią do końca życia. Chce się z nią postarzeć, mieć gromadkę dzieci. Siedzieć jako dziadki przed kominkiem i czytać naszym wnukom bajki, tylko o tym pragnę. Moje przemyślenia przerwała Perrie
- Kochanie? - Kiwnąłem głową na znak, że ma mówić - Idziemy spać? Jutro trzeba wcześnie wstać, a ja jestem troszkę już zmęczona
- Pewnie, idź na górę a ja zgaszę w kominku, żeby się nie paliło. Zaraz do ciebie dołączę - cmoknąłem ją w policzek i poszła do naszej sypialni. Ja zgasiłem kominek, wziąłem szybki prysznic i ruszyłem do naszej sypialni. Perrie leżała na łóżku i równomiernie oddychała. Jest taka piękna gdy śpi. Jest idealna w każdym calu. Jest po prostu moja. Położyłem się koło niej i po krótkim czasie również zasnąłem.
Następnego dnia wstaliśmy około godziny 8 i wyruszyliśmy do Bradford. Perrie i Lilly spały z tyłu samochodu a ja kierowałem. Około 12 wjechaliśmy do Bradford. Stanąłem na podjeździe i obudziłem dziewczyny. Weszliśmy do domu, gdzie wszyscy się na nas rzucili. Dziewczyny porwały Lilly do siebie na górę a ja z mamą, Doniyą i Perrie siedzieliśmy w salonie i piliśmy herbatę oraz rozmawialiśmy.
Tydzień przed świętami spędziliśmy chodząc po galeriach handlowych, sklepach i po prostu na leniuchowaniu. Dzisiaj jest dzień przed wigilią, postanowiłem zabrać Perrie na kolację, pewnie wiecie co się szykuje. Tak, Tak, Tak! Właśnie dzisiaj postanowiłem oświadczyć się Perrie,chce aby została moją żoną.
Zabrałem ją do najlepszej restauracji w mieście, postanowiłem, że do restauracji pójdziemy pieszo ponieważ nie było zbyt zimno. Szliśmy powoli rozmawiając i śmiejąc się. Bardzo się stresowałem. Weszliśmy do restauracji i zajęliśmy stolik, podszedł do nas kelner i złożyliśmy zamówienie, ja wziąłem steka a Perrie, sałatkę cezara. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy gdy mieliśmy się już zbierać, stanąłem przed Perrie i klęknąłem na jedno kolano, z kieszeni wyciągnąłem czerwone pudełeczko i zacząłem mówić.
- Perrie, kochanie. Jesteśmy ze sobą ponad 8 miesięcy, niedługo będziemy mieć dziecko. Bardzo cię kocham dlatego chciałem się zapytać, czy dasz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - Perrie miała zły w oczach.
*** Perspektywa Perrie ***
Gdy Zayn mi się oświadczał poczułam, że mam mokre policzki, ale nie tylko. Poczułam, że wody mi odeszły dlatego powiedziałam tylko
- Zayn, zaczęło się wody mi odeszły - Zrobił duże oczy i miałam wrażenie że zaraz zemdleje.
- Jak to? - Nie zwracałam już na niego uwagi ponieważ poczułam mocne skurcze, co mój partner zauważył, złapał taksówkę i szybko jechaliśmy do szpitala. Co chwilę miałam skurcze, a co Zayn kazał mi być spokojny a ja nie mogłam.
- Spokojnie kochanie
- Jak mam być spokojna pajacu, ja tu rodzę. AAAA!! - Krzyczałam, w końcu dojechaliśmy do szpitala i przejęli mnie lekarze, pojechaliśmy na salę porodową. Zayn trzymał mnie za rękę a ja wyzywałam go i biłam. Nie panowałam nad tym.
- Kurdeee, ZAAAYNNN!!!!! IDIOTO BOLI MNIE! DLACZEGO ZROBIŁEŚ MI TO DZIECKO DO CHOLERY! - Nie panowałam nad sobą.
- Proszę przeć! - Usłyszałam głos lekarza, zaczęłam przeć z całych sił i usłyszałam płacz dziecka i zemdlałam.
*** Perspektywa ZAyna ***
Perrie w trakcie porodu, krzyczała na mnie i mnie biła. Ale w tym momencie mnie to nie obchodziło. Perrie parła z całej siły, po chwili usłyszałem płacz dziecka. Byłem szczęśliwy.
Popatrzyłem na Perrie lecz ona zemdlała. Lekarze zabrali ją i wyprosili mnie na chwilę. Pop chwili wyszedł lekarz i powiedział
- Gratuluję ma pan dwóch synów - Zaraz, zaraz CO?? Dwóch synów? O mój boże!! Kochane dzieci, mam dwóch synów.
Wybrałem numer do mamy i zadzwoniłem. Po chwili odebrała.
- Mamo, Perrie urodziła, mam dwóch synów! Dwóch synów!!- Byłem szczęśliwy.
Mogłem zobaczyć ich na razie tylko przez szybę. Byli tacy maleńcy. Byli moi.
~~~~~~~~~~~~
DAM DAM DAM !
Rozdział do dupy wiem.
Lecz muszę wam coś wyznać jeszcze zostały tylko dwa rozdziały i epilog :C
Smuteczek :(
A teraz chce wam podziękować za 17 tys wyświetleń dziękuję wam!
CZYTASZ
Daddy where is mammy? | MALIK |
FanfictionOpowiadanie skończone, aktualnie w trakcie poprawek ;) Samotny ojciec wychowuje dziecko. Można powiedzieć co to takiego trudnego? Skoro matki sobie radzą to ojciec już nie? Jest jeden problem, ten ojciec gra w zespole i nie ma zbytnio czasu na wyc...