Stoję pod szpitalem i nie wiem co mam robić. Wejść czy uciec. Jestem zagubiona. Czuje na talii rękę, odwracam się i widzę Harry’ego.
- Cześć, jak się trzymasz? Byłaś już u niego? Tylko gdy obudził się po operacji, powiedział twoje imię. Czeka na Ciebie.
- Hej, Harry. Dopiero przyszłam, dobrze, że jesteś, to pomożesz mi dotrzeć. Nie wiem czego mam się spodziewać — czułam, że łzy już same cisną mi się do oczu.
- To idziemy, Panie przodem-Harry przepuścił mnie w drzwiach. Po kilku chwilach już zajmowaliśmy się pod salą Zayna. Miałam już wychodzić, gdy drzwi się otworzyły i z sali wyszedł lekarz.
- Przepraszam, co z nim? - zapytałam.
- Mam być szczery? Nie jest zbyt dobrze, kula trafiła w miejsce, które często krwawią, kula utknęła w mózgu. Udało nam się ja wyciągnąć, pacjent miał szczęście, że się wybudził i wszystko pamięta, a teraz przepraszam, śpieszę się do innych pacjentów - kiwnęłam głową i bez żadnych pytań weszłam do sali.
Leżał tam, taki blady, z bandażem na głowie. Patrzył w okno, o czymś myślał tylko o czym. Usiadłam na krześle koło łóżka i załapałam jego rękę. W tej samej chwili odwrócił głowę. Dostrzegłam w jego oczach szczęście, ale także smutek.
POV. ZAYN
Leżałem na łóżku i myślałem o słowach, które niedawno usłyszałem od mojego lekarza. Zostało mi naprawdę niewiele. Może nawet kilka dni. Zamyśliłem się, muszę zabezpieczyć Lilly i chłopców. Muszę napisać, testament. Nigdy nie wiadomo co się stanie. Z zamyśleń wyrwała, mnie czyjaś dłoń. Odwróciłem się i zobaczyłem Perrie, moją Perrie. Miała podkrążone oczy. Jakby nie robiła nic, tylko płakała, a może to przez Ciebie? To na pewno twoja wina!
- Cześć kochanie, jak się czujesz? - zapytałem zmartwiony jej wyglądem.
- To chyba ja powinnam się Ciebie o to zapytać, To teraz ty tu leżysz nie ja, nie masz co się o mnie martwić. Zacznij w końcu martwić się o siebie, Zayn — mówiła to przez łzy. Przyjechała specjalnie dla mnie. A ja umieram, nie mogę jej zostawić. Jak ona sobie sama poradzi? Jest mądra, da radę, chyba. Jestem egoistą — podpowiada mi coś w świadomości, lecz z drugiej strony coś mi mówi, że to nie jest moja wina. Perrie, siedziała, płakała i cały czas trzymała moją dłoń.
- Wszystko będzie dobrze, tak ma być kochanie — próbowałem ją uspokoić, ale ona jeszcze głośniej zaszlochała.
- Nie mów tak, wszystko wróci to normy! Wszystko będzie jak dawniej, obiecaj mi to! Proszę, obiecaj mi to ... - Usunęła się na ziemię, chowają twarz w swoich małych dłoniach.
- Chodź tu do mnie, proszę — pokazałem jej gestem, żeby weszła na łóżko, przysunąłem ją do siebie, chciałem, żeby była blisko. Niech zapamięta mnie najlepiej, jak się da. Nie chce, żeby myślała o mnie źle. Niech wie, że kochałem ją i że zawsze będę ja kochał.
Głaskałem ją po plecach, żeby się troszeczkę uspokoiła. Po kilku chwilach słyszałem już równomierny oddech dziewczyny, która leżała w mych ramionach. Usnęła wtulona w moją klatkę piersiową. Chcę zobaczyć dzieci, wiem, że Perrie nie chce ich tu przeprowadzać, ale nie wiem, ile mi zostanie.
Wziąłem telefon z szafki i wysłałem SMS do matki mojej dziewczyny.
Do: Mama Perrie
"Dzień dobry, tu Zayn. Chciałbym Panią prosić o jedną rzecz, a mianowicie, chciałabym zobaczyć dzieci, jest ze mną słabo, wiec liczę, że pozwoli mi pani zobaczyć dzieci ostatni raz "
Wysłano ✔
Po wyświetlaniu się komunikatu wtuliłem się w Perrie i czekałem na odpowiedź od jej matki. Nie musiałem długo czekać, dostałem, opowiedź po mniej więcej dziesięciu minutach.
Od mama Perrie:
"Zayn, proszę nie mów tak. Ale odpowiedź na twoje pytanie to tak, przywiozę dzieci. Lilly ciągle o Ciebie pyta, wieczorem przejdziemy."W tym momencie byłem szczęśliwy, gdy nagle poczułem ogromny ból głowy.
Pov. Perrie
Obudziłam się, gdy usłyszałam krzyki i jak coś rzuca się na łóżku, był to Zayn. On cierpiał. Nie mogłam tak stać i się na niego patrzeć. Pobiegłem na korytarz i zaczęłam krzyczeć.
- Proszę mu pomóc, on krzyczy! - nagle włączył się w jego pokoju alarm. Nie wiedziałam co robić, on umierał.
-------
Heeej!
Jak się macie! Komentujcie, gwiazdkujcie!Jeszcze jeden rozdział i epilog :(
Miłego dnia 😊😊
CZYTASZ
Daddy where is mammy? | MALIK |
FanfictionOpowiadanie skończone, aktualnie w trakcie poprawek ;) Samotny ojciec wychowuje dziecko. Można powiedzieć co to takiego trudnego? Skoro matki sobie radzą to ojciec już nie? Jest jeden problem, ten ojciec gra w zespole i nie ma zbytnio czasu na wyc...