Rozdział 30

783 43 2
                                    

*** Perspektywa Perrie ***

Obudziła mnie czyjaś ręka. Jestem pewna, że to Zayn.

- Księżniczko wstawaj, już jesteśmy — wiedziałam, że to on. Czekaj, czekaj co on, powiedział, już jesteśmy? Otworzyłam szeroko oczy szybko, wstając z miejsca. Jednak nie był to dobry pomysł, ponieważ zakręciło mi się w głowie i musiałam usiąść.

- Spokojnie kochanie mamy czas. Nic się nie stało? - spytał, upewniając się, czy wszystko jest dobrze. Chwycił mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę. Wyszliśmy z samolotu a we mnie, uderzyła ogromna fala gorącego powietrza.

- Witaj na Malediwach kochanie!! - krzyknął szczęśliwy.

- Boże czy to prawda? Czy my... - nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zawsze o tym marzyłam. Nigdy jednak nie pomyślałabym, że mogę tutaj być i to z kimś dla mnie ważnym. Nigdy nie byłam w tak pięknym miejscu — Dziękuję! Jesteś najlepszy — pisnęłam.

Nigdy bym nie pomyślała, że Zayn zrobi coś takiego, aby naprawić nasz związek. Wybaczyłam mu, nie liczyłam na to, że zrobi dla mnie coś takiego.

+++

Staliśmy w wielkim apartamencie, cała ściana była oszklona, na środku stało wielkie łóżko, łazienka cała w pięknym kamieniu i do tego kuchnia, marzenie! Nigdy nie widziałam tak pięknego mieszkania. Nigdy nie sądziłam, że będę na tak wspaniałych wakacjach z tak wspaniałym chłopakiem. Czuje, że to będą najlepsze wakacje naszego życia. Stanęłam kolo drzwi prowadzących na plaże, gdy poczułam czyjeś usta przy moim uchu.

- Jak ci się podoba skarbie? - usłyszałam zachrypnięty glos Zayna.

- Jak mi się podoba? Czy ty pytasz poważnie? Jest wspaniale! Dziękuje, Dziękuje! - cieszyłam się jak małe dziecko! Było wspaniale.

- To bardzo się ciesze, teraz się przebieraj I idziemy na plaże!- krzyknął również podekscytowany.

***

Ten tydzień spędziliśmy fantastycznie. Liczyliśmy się tylko my, ja I Zayn. Na chwile zapomniałam, że mamy dzieci I mogliśmy nacieszyć się sobą. Tak w sumie to prawie nie wychodziliśmy z sypialni. A jak już to tylko na plaże, bo posiłki spożywaliśmy również w łóżku. Nadrabialiśmy czas, który straciliśmy.

Koniec naszych wakacji niestety nadszedł bardzo szybko. Przyszedł czas, gdzie trzeba było się spakować I wracać do codzienności. Stęskniłam się za chłopcami i za Lily. Bądź co bądź to nasze dzieci I kochamy je z całego serca. Jest niestety druga sprawa, z ktora nie mogę się pogodzić, Zayn wyjeżdża w trasę po USA, nie będzie go w domu aż, pięć tygodni. Będę za nim strasznie tęsknić, nie wyobrażam sobie, teraz po tygodniu gdzie byliśmy cały czas razem rozstać się z nim. Niestety taka jest jego praca i oczywiście ciesze się, że to robi. Po prostu czasem trzeba się rozstać na dłużej, żeby później być razem
I cieszyć się sobą jeszcze bardziej.

******

Heeeej! Zmusiłam się, żeby napisać ten rozdział. Jest krotki i nudny. Ale chyba nie mam już pomysłu na to opowiadanie. Planuje jeszcze może trzy rozdziały I epilog, ponieważ nie widze sensu pisać cos na sile. Nawet nie wiem, czy ktokolwiek to czyta ;).

Daddy where is mammy? | MALIK |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz