Minął miesiąc odkąd, zobaczyłem się z Perrie, układa się nam dobrze. Nie jest idealnie, ale pracujemy nad tym. Ważne, że jesteśmy razem i dzieci są przy nas. Ja ostatnio jednak zacząłem dużo pracować, ponieważ za ponad miesiąc jedziemy w trasę na siedem miesięcy i to do Stanów, nie wiem jak mam sobie z tym poradzić. Zastanawiam się, czy oni sobie poradzą. Nie chcę ich zostawić na tak długo. W sumie to nigdy nie rozstawaliśmy się na tak długo. Zawsze to dwa lub jeden dzień, maksymalnie tydzień nie więcej. Jednak nie powinienem rezygnować z tego, co sprawia mi przyjemność. Nie mogę zawieść fanów. Nie mogę zawieść siebie. Muszę też jednak pamiętać, że mam rodzinę, której nie mogę znowu zepsuć.
Chcę Perrie zrobić niespodziankę, ale do tego będzie potrzebna moja mama i siostra. Chcę zabrać Perrie na wycieczkę, dawno nigdzie nie była, a jak mamy się nie widzieć, aż siedem miesięcy musimy spędzać jak najwięcej czasu ze sobą. Byłem już w biurze podróży i wszystko załatwiłem teraz, tylko wystarczy, aby dziewczyna się zgodziła. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będziemy mogli tam pobyć razem. Może to pozwoli, choć trochę odbudować nasz związek. Wiem, że to moja wina. Dlatego robię to wszystko, żeby jej zaimponować. Jestem pewien, że nigdy nie spotkałem kogoś takiego jak ona. Matka Lilly była zupełnym przeciwieństwem Perrie. Nie żałuję, że z nią byłem, ponieważ mam najlepszą córeczkę na świecie. Razem z Perrie, Lilly i chłopcami jesteśmy najlepszą rodziną na całym świecie.
+Następny dzień+
To przyszedł czas na rozmowę z Perrie. Właśnie położyła dzieci i wróciła do sypialni.
- Ale jestem dzisiaj zmęczona, jedyne, o czym marzę to położyć się na łóżku i zasnąć — w tej chwili upadła na łóżko.
- Możemy porozmawiać? Chciałbym cię ... - nie wiedziałam, co powiedzieć stresowałem się strasznie. Bałem się, że nie będzie chciała ze mną jechać, ale trudno raz kozia śmierć — Chciałabyś pojechać ze mną na wycieczkę?
- Na wycieczkę? Chyba jesteśmy za starzy na wycieczkę — zaśmiała się — kładź się Zayn i idź spać — powiedziała, odwracając się do mnie plecami.
- Obiecuje, że będzie to najlepsza wycieczka naszego życia, tylko proszę, zrób to dla mnie.
- Dobrze, zgadzam się, porozmawiamy o tym jutro na spokojnie, jestem strasznie zmęczona.
- Niestety jutro nie będzie czasu, jutro o godzinie 17 wylatujemy! -powiedziałem podekscytowany, cały czas się uśmiechając.
- Lecimy? Ale gdzie? Po co? A co z dziećmi? Jak ty to sobie wyobrażasz? - zadawała wiele pytań na sekundę.
- Dowiesz się wszystkiego jutro, powiem ci tyle, że jest to niespodzianka. Lepiej, żebyś spakowała ciepłe rzeczy. Dobranoc Kochanie — wszedłem po kołdrę, całując ją szybko w usta.
- Dobranoc — powiedziała rozbawiona tym, co się dzieje.
+++ Perspektywa Perrie+++
Zerwałam się z łóżka, patrzę na zegarek a tu 11:07. Gdzie dzieci, gdzie Zayn nigdzie ich nie ma. A jeśli coś się stało?
Biegam po całym domu, ale nikogo nie było, zaczęłam się trochę martwić. Co, jeśli ktoś tu był i ich zabił? Co, jeśli się coś stało.
Jednak nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Do domu wszedł szczęśliwy chłopak.
- Gdzieś ty był tyle czasu? Gdzie są dzieci? Martwiłam się — mówiłam wszystko na jednym oddechu. Mam nadzieję, ze mnie zrozumiał.
- Spokojnie- podszedł do mnie, całując mnie delikatnie w usta, ręce trzymał na mojej twarzy — dzieci odwiozłem do mojej mamy, a ty kochanie się pakuj, o 15:30 powinniśmy być na lotnisku, a jest godzina 12, więc lepiej się pośpiesz.
Posłuchałam go i ruszyłam na górę w celu spakowaniu wszystkich swoich rzeczy. Ciekawiło mnie jednak, gdzie mnie zabiera, nienawidzę niespodzianek. Sądzę jednak, że wybrał coś fajnego, ale teraz to mogę się tylko domyślać. Po torbie widzę, że chłopak już jest spakowany, więc robię to samo. Pakowanie zajęło mi dłużej, niż myślałam. Skończyłam dokładnie o godzinie 15:00. Szybko się umyłam i ubrałam. Postanowiłam, że założę dzisiaj czarne ogrodniczki i granatowy crop top w białe paski. Włosy związałam w kitkę i byłam gotowa. Z wielką walizką zeszłam na dół, gdzie chłopak już na mnie czekał, zegar wskazywał godzinę 15:47, więc szybko musieliśmy jechać. Zayn wziął ode mnie walizkę i schował ją do bagażnika. Ja w tym czasie zamknęłam dom. Upewniając się wcześniej, że wszystko zostało zamknięte. Zayn wszedł do samochodu a ja zaraz za nim. Odpalił i ruszyliśmy na lotnisko. Samochód zostawimy na parkingu przy lotnisku.
- Możesz mi teraz powiedzieć, gdzie jedziemy? Dobrze wiesz, że nienawidzę niespodzianek — zerknął tylko na mnie i kiwnął przecząco głową — czyli się nie dowiem — mruknęłam bardziej do siebie niż do niego.
O 16:15 byliśmy na lotnisku, weszliśmy do prywatnego samolotu chłopaków i czekaliśmy, aż wystartuje, ja dalej nie wiem, gdzie lecimy, ale już się nie pytam, bo jedyna odpowiedz, jaką dostaje to, że dowiem się na miejscu, więc postanowiłam się przespać...
-------
Dam dam!
Jak myślicie gdzie lecą? 😀
Proszę komentujcie to daje mega motywację ❤❤❤
CZYTASZ
Daddy where is mammy? | MALIK |
FanficOpowiadanie skończone, aktualnie w trakcie poprawek ;) Samotny ojciec wychowuje dziecko. Można powiedzieć co to takiego trudnego? Skoro matki sobie radzą to ojciec już nie? Jest jeden problem, ten ojciec gra w zespole i nie ma zbytnio czasu na wyc...