Świat staje się polem walki. Moja dusza jest jej częścią, a moje ciało tylko bronią.
Było ciemno. Zimno. Leżałam na czymś metalicznym. Było takie zimne i małe. Po paru mrugnięciach moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności mnie otaczającej. Czułam piekielny ból i w ręce, i w nodze. Jakieś ostre narzędzie wbiło mi się w dłoń. Poczułam ciepło. Głowa pulsowała od hałasu, który zewsząd mnie otaczał. Pamiętałam jak przez mgłę rzeczy, które wydarzyły się ledwie parę minut temu. Teraz pozostały tylko głosy.
"Uciekaj!"
"Zabierz ją stąd!"
"Wyślij ją!"
"Tam będzie bezpieczna!"
Powoli wszystko zanikało. Kobiecy głos i głos mężczyzny. Dalekie krzyki. Nic już nie słyszałam.
Ostro szarpnęło rzeczą, w której obecnie się znajdowałam. Kolejne ukłucia. Mocne pieczenie.
Siedziałam, teraz skulona. Pomimo mocnego bólu, czułam większy strach. Nie wiedziałam, gdzie jestem. Nie wiedziałam, co stanie się za chwilę. Głośny huk przeszył otoczenie. Skrzypienie odsuwanych drzwi z metalu sprawiało, że czułam pieczenie nawet i w głowie. Snop światła wpadł do środka, rażąc moje oczy. Przymknęłam powieki i zaczerpnęłam tchu. Świat nagle zawirował. Otworzyłam oczy. Zdążyłam jeszcze zobaczyć tęczę kolorów i usłyszeć moc głosów, zanim straciłam kontakt z własną świadomością.
CZYTASZ
Between worlds / Newt ( W TRAKCIE EDYCJI )
FanfictionNora. Z pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna. Wyjściem stąd jest jedynie Labirynt, który jest najniebezpieczniejszy...