(THOMAS)
Ruszyliśmy biegiem z powrotem w stronę Strefy. Minho biegł tak szybko, że ledwo dotrzymywałem mu kroku. Co chwila za nowym zakrętem spodziewałem się ujrzeć mur, który nagle sobie wyrósł, albo co gorsza, ohydnego, dużego i paskudnego Bóldożercę.
-Rusz się, Thomas! Już niedaleko! - Usłyszałem głos Azjaty. Nie wiem dlaczego, nie wiem jak, ale poczułem zmęczenie, którego nie było u mnie od bardzo dawna.
- Minho, stój! Nie dam rady! - Krzyknąłem. Czułem, jak moje nogi wrzeszczą o chwilę odpoczynku, a gardło pulsuje z bólu.
Byłem tak zmęczony, że najchętniej to rzuciłbym się na ziemię dokładnie w tym miejscu, gdzie stoję i nie ruszył się, dopóki dobrze sobie nie odpocznę. Wiedziałem jednak, że gdybym się zatrzymał, zżerałby mnie jeszcze większy strach. Nienawidziłem czegoś nie wiedzieć, a teraz nie wiedziałem, co się konkretnie stało. Usłyszałem szuranie kamienia o kamień i tyle w tym temacie. Po chwili zebrałem całą swoją siłę i zacząłem biegnąć dalej, zanim stracę całkowicie Minho z oczu. Z dala widziałem już znajomy korytarz i układ bluszczu. Byliśmy już blisko. Wybiegłem na długą prostą łączącą Labirynt ze Strefą, ale wpadłem na Minho, który stanął tuż przede mną.
- Stary! - Krzyknąłem, rozmasowując sobie nos, który mało co nie złamał mi się w pół od spotkania z wysportowanym ciałem Minho. Przyjrzałem mu się uważnie. Stał, intensywnie wpatrując się przed siebie. Spojrzałem w tym samym kierunku co on i zastygłem. Wrota nie były zamknięte, a wszyscy Streferzy zebrani byli przy nich.
- Co się stało? - Usłyszałem głos Teresy. Stała między Norą, a Winstonem.
Nie odpowiedziałem jej. Z moich ust nie chciał wydobyć się żaden dźwięk.
- Thomas! Jakim cholera sposobem ...
- Nie teraz, Nora! - Krzyknąłem. Dopiero po pewnej chwili zrozumiałem, że nie potrzebnie zabrałem głos. W głębi duszy odetchnąłem z ulgą, gdy się nie odezwała. Wiedziałem jednak, że trzeba będzie im wyjaśnić nagłe zastygnięcie Minho, bo ten sztamak nigdy nie jest zdziwiony, a tym bardziej zaskoczony. Pikolony wie o wszystkim i wszystko z wyprzedzeniem.
- Co tam się stało? - Z tłumu wyszedł Newt. Widocznie zorientował się, że coś jest nie tak.
- Tommy, wyglądasz jak klump. Nic wam nie jest? - Pstryknął Azjacie przed oczami. - Co to było? Ten dźwięk?
- Spieprzyliśmy coś. - Mruknął Minho i pierwszy raz od pięciu minut poruszył swoje mięśnie.
- My... - Zabrakło mi oddechu w płucach. Byłem bardziej zmęczony niż kiedykolwiek.
- Thomas tego nie powie. - Minho wtrącił się, zanim zdążyłem odpowiedzieć. - Więc ja to zrobię.
Z jednej strony byłem mu wdzięczny, bo przynajmniej to nie mnie przyjdzie się tłumaczyć przed Newtem i chociaż blondyn był moim przyjacielem, nie miałem zamiaru się przed nim płaszczyć i okazywać skruchy. Natomiast z drugiej strony, Minho zawsze wszystko upiększał w szczegóły, które każdemu innemu sztamakowi by umknęły.
- No więc ja i Thomas postanowiliśmy sprawdzić Urwisko...
- To już wiem idioto! - Warknął Newt. - Chcę wiedzieć, co to był za dźwięk? Co spieprzyliście?
- Nie wiemy tego. Myśleliśmy, że to Wrota, ale one nie są zamknięte.
- W takim razie pewnie poruszyliście inną ścianę kretyni. - Nora poruszyła się z tyłu, wciąż uparcie trzymając się blisko Teresy. Czy one coś ze sobą mają?
CZYTASZ
Between worlds / Newt ( W TRAKCIE EDYCJI )
FanfictionNora. Z pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna. Wyjściem stąd jest jedynie Labirynt, który jest najniebezpieczniejszy...