Rozdział 21

4.3K 246 151
                                    

 

(THOMAS)


Ruszyliśmy biegiem z powrotem w stronę Strefy. Minho biegł tak szybko, że ledwo dotrzymywałem mu kroku. Co chwila za nowym zakrętem spodziewałem się ujrzeć mur, który nagle sobie wyrósł, albo co gorsza, ohydnego, dużego i paskudnego Bóldożercę. 

-Rusz się, Thomas! Już niedaleko! - Usłyszałem głos Azjaty. Nie wiem dlaczego, nie wiem jak, ale poczułem zmęczenie, którego nie było u mnie od bardzo dawna. 

- Minho, stój! Nie dam rady! - Krzyknąłem. Czułem, jak moje nogi wrzeszczą o chwilę odpoczynku, a gardło pulsuje z bólu. 

Byłem tak zmęczony, że najchętniej to rzuciłbym się na ziemię dokładnie w tym miejscu, gdzie stoję i nie ruszył się, dopóki dobrze sobie nie odpocznę. Wiedziałem jednak, że gdybym się zatrzymał, zżerałby mnie jeszcze większy strach. Nienawidziłem czegoś nie wiedzieć, a teraz nie wiedziałem, co się konkretnie stało. Usłyszałem szuranie kamienia o kamień i tyle w tym temacie. Po chwili zebrałem całą swoją siłę i zacząłem biegnąć dalej, zanim stracę całkowicie Minho z oczu. Z dala widziałem już znajomy korytarz i układ bluszczu. Byliśmy już blisko. Wybiegłem na długą prostą łączącą Labirynt ze Strefą, ale wpadłem na Minho, który stanął tuż przede mną. 

- Stary! - Krzyknąłem, rozmasowując sobie nos, który mało co nie złamał mi się w pół od spotkania z wysportowanym ciałem Minho. Przyjrzałem mu się uważnie. Stał, intensywnie wpatrując się przed siebie. Spojrzałem w tym samym kierunku co on i zastygłem. Wrota nie były zamknięte, a wszyscy Streferzy zebrani byli przy nich. 

- Co się stało? - Usłyszałem głos Teresy. Stała między Norą, a Winstonem. 

Nie odpowiedziałem jej. Z moich ust nie chciał wydobyć się żaden dźwięk. 

- Thomas! Jakim cholera sposobem ... 

- Nie teraz, Nora! - Krzyknąłem. Dopiero po pewnej chwili zrozumiałem, że nie potrzebnie zabrałem głos. W głębi duszy odetchnąłem z ulgą, gdy się nie odezwała. Wiedziałem jednak, że trzeba będzie im wyjaśnić nagłe zastygnięcie Minho, bo ten sztamak nigdy nie jest zdziwiony, a tym bardziej zaskoczony. Pikolony wie o wszystkim i wszystko z wyprzedzeniem. 

- Co tam się stało? - Z tłumu wyszedł Newt. Widocznie zorientował się, że coś jest nie tak. 

- Tommy, wyglądasz jak klump. Nic wam nie jest? - Pstryknął Azjacie przed oczami. - Co to było? Ten dźwięk? 

- Spieprzyliśmy coś. - Mruknął Minho i pierwszy raz od pięciu minut poruszył swoje mięśnie. 

- My... - Zabrakło mi oddechu w płucach. Byłem bardziej zmęczony niż kiedykolwiek. 

- Thomas tego nie powie. - Minho wtrącił się, zanim zdążyłem odpowiedzieć. - Więc ja to zrobię. 

Z jednej strony byłem mu wdzięczny, bo przynajmniej to nie mnie przyjdzie się tłumaczyć przed Newtem i chociaż blondyn był moim przyjacielem, nie miałem zamiaru się przed nim płaszczyć i okazywać skruchy. Natomiast z drugiej strony, Minho zawsze wszystko upiększał w szczegóły, które każdemu innemu sztamakowi by umknęły. 

- No więc ja i Thomas postanowiliśmy sprawdzić Urwisko...

- To już wiem idioto! - Warknął Newt. - Chcę wiedzieć, co to był za dźwięk? Co spieprzyliście? 

- Nie wiemy tego. Myśleliśmy, że to Wrota, ale one nie są zamknięte. 

- W takim razie pewnie poruszyliście inną ścianę kretyni. - Nora poruszyła się z tyłu, wciąż uparcie trzymając się blisko Teresy. Czy one coś ze sobą mają? 

Between worlds / Newt ( W TRAKCIE EDYCJI )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz