Stałam obok Thomasa, biorąc ogromne chełsty powietrza. Kolana uginały mi się po długim i wyczerpującym bieganiu. Patrzyłam na Labirynt i leżące w nim potwory. Chciałam w tym momencie powiedzieć tak wiele, ale przez adrenalinę, podekscytowanie i jednoczesny strach moje gardło stawiało wyraźny sprzeciw. W końcu udało mi się wymamrotać.
- Co to, do jasnej cholery było?!
- Mnie się pytasz? - Thomas złapał olbrzymi wdech, gdy kolana się pod nim ugięły i runął jak długi na trawę.
Położyłam rękę na klatce piersiowej i usłyszałam, jak moje serce szybko bije. Było ono wyraźne, lecz za szybkie. Następnie to samo zrobiłam z gardłem, mając tylko nadzieję, że jak najszybciej przestanie mnie boleć. Moje płuca wypełnione były wręcz lodowatym powietrzem, co spowodowało okropny ból w okolicy klatki piersiowej.
- Co wy wyprawiacie, sztamaki?
Bez żadnego problemu rozpoznałam głos Minho. Odwróciłam się na pięcie. Jego twarz wyrażała chęć dowiedzenia się czegoś więcej, istnej ciekawości. Nie byłam tylko pewna, czy będzie się cieszył, gdy ją w końcu zaspokoi. Podszedł bliżej i zamilkł w zupełnym zaskoczeniu.
- Co znowu wymyśliliście? - Rzucił.
W Strefie byliśmy znani ze swoich durnych pomysłów, które zazwyczaj razem realizowaliśmy. Byliśmy jak partnerzy w sprawie kryminalnej i to chyba najlepsi w całej Strefie.
- Byliśmy w sektorze ósmym. - Thomas szybko odpowiedział.
- Hej, smrodasie, nic ci nie jest? - Azjata położył dłoń na ramieniu Tommy'ego, notując jego reakcję.
- Wszystko ok, Minho. - Chłopak podniósł dłoń, by pokazać, że wszystko w porządku.
Minho zmrużył oczy i spojrzał w głąb Labiryntu. To, co zobaczył, sprawiło, że odsunął się o kilka kroków.
- Czy to ...
-Tak. - Odparłam szybko, zanim zdążył skończyć.
- Co do purwy nędzy, robią tutaj Bóldożercy?! - W jego głosie wyczułam panikę. - One się nie ruszają? Dlaczego?
- Bo są martwe, krótasie!
W tej samej chwili z ust Minho wypłynęła fala nowych pytań. Zadawał je płynnie, zupełnie jakby sobie je przećwiczył. Thomas wstał z klęczek i podszedł do przyjaciela, łapiąc go za ramiona.
- Zamknij się! Mówię serio! Zamknij japę, bo ci przywalę!
Azjata uniósł jedną brew.
- Nie odważyłbyś się.
Szatyn poklepał go po ramieniu.
- Chodź klumpie. Chyba musimy zawiadomić Newta. Coś się definitywnie dzieje.
Po chwili chłopcy zaczęli iść w stronę Strefy. Przełknęłam ślinę, a mój wzrok jeszcze raz spoczął na kreaturach. Miałam sto procent pewności, że już nie powstaną. Odwróciłam się i bez słowa poszłam za przyjaciółmi.
CZYTASZ
Between worlds / Newt ( W TRAKCIE EDYCJI )
FanfictionNora. Z pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna. Wyjściem stąd jest jedynie Labirynt, który jest najniebezpieczniejszy...