Szybko połknęłam to, co miałam na talerzu. Okazało się, że Newt miał bardzo dobre przeczucie. Kiedy tylko słońce zaczęło wychylać się zza murów Strefy, wszyscy się obudzili i bez zawitania w łazience pobiegli do kuchni. Patelniak ledwo wyrabiał z wydawaniem posiłków. Normalnie wszyscy się pchali, wszyscy prócz Thomasa i Minho, którzy chyba jeszcze nie wstali, oraz jednego chłopaka. Miał brązowe włosy i niebieskie oczy. Był przystojny. Około metr osiemdziesiąt. Wolnym krokiem skierował się w stronę naszego stolika. Prawdopodobnie wiedział, że nie ma szans, by dostać się przynajmniej na środek kolejki. Spojrzałam na niego. Pierwszy raz go widziałam. Byłam niemal pewna, że wcześniej go tu nie było, lub po prostu go ominęłam.
- Hej, Newt! - Chłopak przywitał się z moim towarzyszem, po czym spojrzał na mnie. Przeszło mnie takie dziwne uczucie, że gdzieś już go widziałam, ale na pewno nie tutaj, na pewno nie teraz.
- Hej, Liam. - Newt również się przywitał, uśmiechając się szeroko.
- Ty jesteś ta nowa, prawda? - Zapytał, a ja poczułam, że serce powoli zaczyna mi płatać figle. Przełknęłam ślinę i szybko wydukałam.
- Nora. Mam na imię Nora.
- Miło mi. - Uśmiechnął się do mnie, pokazując cały rząd śnieżnobiałych zębów.
- Mi też. - Odwzajemniłam uśmiech. Liam odsunął krzesło i usiadł dokładnie naprzeciwko mnie. Byłam pewna, że za chwilę zemdleję.
- Nie wiele pamiętam z wcześniejszego życia, ale jestem pewny, że jesteś najpiękniejszą dziewczyną, jaka mogła chodzić po tej ziemi.
- Dziękuję. - Był pierwszym chłopakiem, jaki powiedział mi jakikolwiek komplement.
Kątem oka spojrzałam na blondyna. Patrzył w dal nieobecnym wzrokiem i zdawało się, że duszą też nie ma go w tym świecie. Machnęłam mu ręką przed oczami i dopiero wtedy oprzytomniał.
- Hmm? - Mruknął, przenosząc wzrok na mnie.
- Coś się wyłączyłeś. - Stwierdziłam.
W tej samej chwili na horyzoncie pojawił się Thomas razem z Minho. Ubrani już od stóp do głów, z nożami za pasem, plecakiem i specjalnymi butami.
- Hej. - Thomas uśmiechnął się do mnie i usiadł tuż przy mnie. - O, Liam. - Udał zaskoczenie, ale jakoś niespecjalnie mu to wyszło i w rzeczywistości na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. - Już wysprzątałeś wszystko? Wydaje mi się, że Winston zdążył już zarżnąć jakąś świnkę. - Odparł tonem, który nie szczególnie mi się spodobał. Był zimny, wręcz lodowaty i kuł chłodem.
Spojrzałam na Liama, a potem znów na Thomasa. Mierzyli się wzrokiem. Wydawało się, że lada chwila wybuchnie między nimi wojna, która zapewne może pochłonąć wiele ofiar. Odwróciłam się, by spojrzeć na pozostałą dwójkę. Newt zagryzł wargę tak mocno, że usta aż mu posiniały, a Minho gapił się w swój pusty talerz. Poczułam się naprawdę dziwnie i nie na miejscu.
- Wiesz co? Twoje głupie teksty, wcale mnie nie bawią. Sądzę, że nawet Mojżesz miał większe poczucie humoru. - Liam wstał. Tommy automatycznie zrobił to samo i gdy chłopak miał już odchodzić, złapał go za ramię.
- Przeginasz, stary! - Warknął z jeszcze większą wrogością, o ile jeszcze można ją zwiększyć.
- Chyba sobie jaja robisz! Purwa! Za kogo się uważasz, krótasie? - Liam stanął jeszcze bliżej. Byli mniej więcej tego samego wzrostu, tej samej postury i obaj się nienawidzili. Ciekawiło mnie tylko, dlaczego?
CZYTASZ
Between worlds / Newt ( W TRAKCIE EDYCJI )
FanfictionNora. Z pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna. Wyjściem stąd jest jedynie Labirynt, który jest najniebezpieczniejszy...